Fot. Pixabay/WilliamCho

Ponad 200 tys. euro kary niczego nie nauczyły niemieckiego przewoźnika

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Firma przewozowa z okolic bawarskiego miasta Hof słono zapłaci za nielegalne zatrudnianie kierowców.  Niemiecki przewoźnik naruszył wiele przepisów socjalnych i został surowo ukarany. Mimo to nie zreflektował się i dopuścił się kolejnych wykroczeń.

Dział kontroli finansowej pracy na czarno w Głównym Urzędzie Celnym w Ratyzbonie otrzymał kilka zgłoszeń dotyczących przedsiębiorcy transportowego z Hofu. Podczas postępowania okazało się, że przewoźnik nie płacił swoim kierowcom zgodnie z niemiecką ustawą o płacy minimalnej (MiLoG), wypłacając im za mało o łącznie 64 tys. euro.

Ponadto dalsze dochodzenie przeprowadzone przez celników ujawniło, że w 2017 i 2018 roku firma albo złożyła fałszywe zgłoszenia, albo nie złożyła żadnych zgłoszeń do urzędu ubezpieczeń społecznych. Takie zachowanie pozwoliło przedsiębiorcy zaoszczędzić około 28 tys. euro na składkach.

Główny Urząd Celny w Ratyzbonie nałożył na firmę grzywnę w wysokości około 204 tys. euro z powodu niespełnienia wymogów płacy minimalnej. Sąd Rejonowy w Hof wydał z kolei wyrok nakazujący zapłatę grzywny w wysokości 4 tys. euro za unikanie opłacania składek na ubezpieczenie społeczne.

Nałożone kary nie zrobiły jednak dużego wrażenia na przedsiębiorcy. Gdy celnicy niedługo po wyroku chcieli ponownie skontrolować firmę pod kątem zgodności z przepisami dotyczącymi zatrudnienia, przewoźnik odmówił współpracy. Jak wyjaśnia urząd w oficjalnym komunikacie, nie bez powodu. Kierowcy znów nie zostali poprawnie zarejestrowani w urzędzie ubezpieczeń społecznych. To wykroczenie kosztowało przewoźnika kolejne 1500 euro. Dodatkowo za niestawienie się do kontroli musi zapłacić grzywnę w wysokości 1500 euro.

Fot. Pixabay/WilliamCho

Tagi