Jak wielu jest ludzi, takie wiele jest sposobów na podróże. Oszczędność, czy niezapomniane przeżycia możemy uzyskać dzięki podróżom autostopem. Bo co może być przyjemniejsze, pokonując setki kilometrów w doborowym towarzystwie?!-według autostopowiczów, jazda z kierowcą tira, należy do bezcennych. Dlaczego?!
Kierowca pędząc z jednego miejsca w drugie, jakby nie było, także jest spragniony towarzystwa. Wiadome jest, że to zawsze raźniej, jest do kogo się odezwać, z kim pożartować, czy nawet wyjawić swoje sekrety wiedząc, że i tak tej osoby już nie spotkamy.
Według autostopowiczów, kierowcy tirów, są najlepszymi partnerami do podróży- dodatkowo ich pozytywne nastawienie do "wolno podróżujących", jest ich dodatkowym atutem. Częściej decydują się na zabieranie autostopowiczów, niż osobówki- dlaczego?! Tego nie wiadomo, ale tak czy owak miło z ich strony- dziękujemy, w imieniu wszystkich autostopowiczów.
Co by wszystko nie było bezpodstawne, przedstawimy kilka ciekawych historii i humoru kierowców- a raczej ich sposobu na umilanie nam czasu jazdy.
Wszelkie historie z życia wzięte, opowiadane są przez autostopowiczów oraz tego czego doświadczyli podróżując tirem.
Zatem zaczynamy!
"Panowie w tirach to rzeczywiście skarbnica wiedzy- rożne sposoby przemytu różnych rzeczy. O studentkach w burdelach, też było i że to dobra robota jest, a nawet numer telefonu dostałam. Jeden pan opowiadał jak mu na drogę wbiegła goła babka, zatem chciał się zatrzymać, a z lasu wyskoczyło kilku gości- jednak kierowca zdążył uciec"- mówi over-rider.
"Tirowiec 🙂 Oni opowiadają najfajniejsze historie.
Miał 18 lat i na ślubie swojej matki tak się spił, że przeleciał własną ciotkę. "Rodzina nie rodzina- wszystko da się wyruchać… gdybyś tylko zobaczył jak rwała snopy siana… *rozmarzenie *"
Nie do zapomnienia 🙂 "- kotisded.
"Dorohusk-Kijów. Kierowca TIRA. Polak. Najpierw rozmawialiśmy o wyższości Enrico Caruso nad współczesnymi tenorami (oczywiście słuchając Caruso), potem o niemieckim kinie z lat 20. XX wieku. Potem opowiadał o historii poradzieckich republik i językoznawczych eksperymentach Masłowskiej i Białoszewskiego. To był najbardziej intelektualny stop w życiu. Facet skończył ASP i historię na UW, a jeździ "bo lubi"- carlito brigante.
"Trasa stopowa na Grecję, jakieś 4 dni temu – tematyka militarna. Kierowca TIR-a w stronę Grecji opowiadał mi o gazie bojowym fosgen: informacja pierwsza: fosgen działa do 15m w górę, informacja druga: fosgen służy do hartowania gąbek w fotelach dlatego ,nie należy palić gąbek od foteli :P. Droga powrotna z Grecji, budowa ładunków wybuchowych z domowych produktów: nadmanganian potasu + gliceryna dla dzieci = środek wybuchowy z opuźnioną reakcja 🙂 Było jeszcze jak dawać sobie rade z gazem łzawiącym i kupa innych tego typu rzeczy, a drugim ważnym tematem była technika pędzenia bimbru i jego barwienie hehe 😛 Pozdro dla Piotra, z którym jechaliśmy z samej Grecji do Polski"- ochiochi.
"Najdziwniejsze, a raczej najbardziej straszne to fakt, kiedy usłyszałem, że w Mołdawii porywają ludzi i wycinają z nich nerki wątroby a potem sprzedają…"- montengero.
"Facet woził mnie po Berlinie pokazując gdzie w nocy zabawia się z prostytutkami. Inny kierowca, już starszy, znal ceny wszystkich usług prostytutek w Hiszpanii. Nie zapomniał się tym cennikiem pochwalić…"- feerunner0289.
"Tematyka religijna przez 2 godziny- dowiedziałem się, że jestem jak ta łódka na środku jeziora, która stoi gdy nie ma wiatru, a tym wiatrem jest Bóg. Spytałem się kierowcy, czy przypadkiem nie jest świadkiem Jehowy, ale on się uśmiechnął i powiedział, że wielu ludzi go o to pyta- a on, jest po prostu katolikiem, Pozdrowienia dla pana Edwarda z Tira"- kosciej.
"Jechałam kiedyś z kierowcą, który siedział w więzieniu. – Sprawy gospodarcze – uspokoił zaraz po swoim wyznaniu, po czym zaczął opowiadać o znajomych z więzienia. Jeden z nich zabił swoją konkubinę za to, że on chciał oglądać mecz, a ona Modę na sukces…"- madlen.
"Wczoraj Wracając do domu, Warszawa-Częstochowa (jechałem wraz z kumplem), koło reala za Okęciem zatrzymał się TIR. Kierowca i kobieta w środku, za chwilę zabrał jeszcze jednego do Częstochowy. Jechaliśmy w 5 osób w kabinie TIR-a.
Kierowca był fanem muzyki, a ja miałem ze sobą gitarę. On starał się nam pokazać, że jest spoko gościem i śpiewał co tylko wpadło mu do głowy. Nie licząc wierszy mówionych po Rosyjsku i opowiadanie patentów z Jego szkoły zawodowej, gadał z nami na wszystkie tematy. Najgorsze było to, że jedyne (tak mu się wydawało, angielskie słowo to TRALALALALA), ponieważ tak śpiewał nowe zagraniczne piosenki. Magiczny tekst, który powiedział do kolegi na radiu "Trzymaj się Ściany i Majtek Mamy" często się zdarzają dobrzy agenci, w ten sam dzień rano okazało się, że jedziemy z księdzem- dowiedzieliśmy się tego, gdy wyskoczyliśmy żeby ratować faceta z wypadku, a tu nagle nasz kierowca udzielił mu namaszczenia (NAJLEPSZY JEGO TEKST [We Wrześniu jadę na misję do Mołdawii na 5, a może i 10 lat], jak to czas mało robi w życiu tego człowieka !!!"- szeja.
"Takich kierowców, których nie zapomnę, jest kilku- na których natrafiłem wraz z kumplem na trasie do i z Czarnogóry
1) śmieszny pan prowadzący TIRA z Węgier opowiadający o cenach prostytutek z całej europy 🙂 cały czas mówił " fantastico"
2) super gościu z którym przejechałem całą Bośnię i zabrał nas (tj. mnie i kumpla ) na obiad do Sarajewa
3) zboczeniec który się pytał " Ty sem jebał carnogórską diewuska?" na co gdy ja mówiłem "niet" to on": jebał ch*j kaine problem" pokazując seks oralny…to był istny hard core
4) Serb nacjonalista który nienawidził Chorwatów, bardzo miły gostek poza tym ze : chciał spalić dom Podolskiego i Klose bo grają dla Niemiec, mówiąc o tym, ze gdyby jakikolwiek Serb zagrał dla Chorwatów to by była wojna :)"- mantenegro.
"Raz jechałem z kolesiem który właśnie wracał od specjalisty z chińskiej medycyny, mówił mi o swoich problemach zdrowotnych i ogólnie życiowych, i kazał czytać powoli i wyraźnie ulotki które dostał od tego chińczyka…
Jeden tirowiec opowiedział mi o swojej wizji końca świata – najeździe arabów na Europe…"- danielziom.
"Miałem kiedyś takiego kierowcę- Wracałem z Bieszczad już bez kasy .Zatrzymał mi się tir .Jak kierowca dowiedział się że jadę do Gorzowa to podrzucił nie na stacje w Rzeszowie (tylko tu jechał) 😀 kupił mi bilet i dał 20zł . na piwo. Okazało się że też kiedyś tak jeździł"- GORZO-wiak.
"Dawno dawno temu – siedząc na plecaku we Francji przy autostradzie w okolicy Perpignan studiowałem mapę i nagle słyszę pisk opon hamującego tir-a, podbiegłem i mówi "wskakuj", no to ja myk i już jadę.
Wtedy jeszcze były wizy do większości krajów, a ja nie miałem wizy hiszpańskiej i mówię mu (był Belgiem), że nie mam wizy, a on-"no problem, no control", ale i tak miałem cykora.Tylko sprawdzili zawartość tira i już byłem w Hiszpanii. Jechałem do Barcelony, a on pyta mnie przed skrętem do Barcelony, czy nie pojechałbym z nim do Alicante, a ja mówię, ze w sumie mogę i tak się ucieszył z mojej decyzji. Fundował żarcie, spaliśmy w kabinie. Wracając za dwa dni do Belgii nocą na wysokości Lyonu pyta czy nie chcę poprowadzić jego maszyny(byłem w szoku), nie zaryzykowałem, hihihi.
zaprosił mnie jeszcze do siebie do domu, gdzie byłem 2 dni, było super".
"Jechałem z kumplem do Hiszpanii. Na drodze Belgia- Paryż zabrał nas przemiły gość,Arab z Maroka, mówił że jest żydem. Po angielsku ani słowa nie mówił ale drogą dedukcji zakomunikowaliśmy że jedziemy z Polski. Zareagował bardzo spontanicznie. Nie wiedzieliśmy czy to dobrze czy źle. Krzycząc coś po arabsku sięgnął do portfela po zdjęcie. Mówił (gestykulował) że to jego dziewczyna i że też jest z Polski. Był po prostu wniebowzięty że może nam pomoc. Skręcał na każdą napotkaną stacje by kupić nam browarek. Na koniec zaproponował imprezę w hotelu u znajomego. Żałuje trochę że odmówiliśmy"- ciepłokrwisty.
"Jechałam kiedyś z sympatycznym Francuzem jadącym TIRem, który opowiadał przez pół drogi o swojej rodzinie. Kiedy zapytał, czy chce zobaczyć zdjęcia, myślałam, że to zdjęcia dzieci, a tu… setka zdjęć różnych ciężarówek jego znajomych…"
"Ja świetnie wspominam Czecha z którym jechaliśmy przez całe Czechy autostradą, a on w czasie jazdy oglądał z nami na video film (Gwiezdne wojny po czesku:), nie przystając robił też kawę i wiele innych ciekawych rzeczy:)"
Tych i wiele innych historii, możemy usłyszeć od samych podróżujących, bo jak już to zostało ujęte- kierowcy, to prawdziwa skarbnica wiedzy.
Wśród autostopowiczów, istnieje też przekonanie, że jeżeli kierowca zabiera podróżującego, znaczy, że kiedyś i sam tak się "włóczył".
Zatem wszelkie historie, o "złych panach kierowcach" w tym momencie znikają, po przez wszelkie zabawne historie. Oby takich więcej.
Autor: Paulina Pożarycka
Źródło: http://www.autostopem.net/ft-5-kierowca_ktorego_nie_zapomne.html