Fot. Uomini e Trasporti

Kierowcy ciężarówek zasługują na ogromne “Dziękuję”. Włosi składają hołd truckerom pracującym w pandemii

„Niezbędni ludzie. Jak pandemia zmieniła kierowcę ciężarówki w piękną osobę” - to projekt redaktora włoskiego portalu transportowego uominietrasporti.it, w którym zostały zebrane wyjątkowe zdjęcia truckerów wykonujących swoją pracę podczas pandemii koronawirusa. Książka ukazała się pod koniec zeszłego miesiąca. W ten sposób autor chce przypomnieć społeczeństwu, jak istotną rolę odgrywa ta grupa zawodowa w sprawnym funkcjonowaniu gospodarki. 

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut
|

15.10.2022

Zdjęcia, które pojawiają się w książce, przedstawiają realne sytuacje. Odzwierciedlają wysiłki kierowców ciężarówek i ich cierpienie z powodu samotności, strachu, zmartwień i niepewności. W czasie pandemii COVID-19 truckerzy stykali się bowiem, na co dzień z trudnymi i nieprzyjemnymi sytuacjami, takimi choćby jak  odmowa wstępu do toalety, obowiązkowe odkażanie pojazdów, sztywne formalności lub brak możliwości zjedzenia posiłku w ludzkich warunkach. 

Redakcja Trans.INFO przeprowadziła rozmowę z autorem książki, Gennaro Speranzą (na zdjęciu poniżej), o jego wyjątkowym projekcie redakcyjnym, ale także o głównych problemach, z jakimi borykają się obecnie kierowcy ciężarówek i cała branża przewozowa.

Fot. Uomini e Trasporti

Diana Pascal, Trans.INFO: Twoja ostatnia książka ma na celu przypomnienie ludziom o zasadniczej roli, jaką kierowcy ciężarówek odgrywają w gospodarce, o której często się zapomina. Skąd wziął się ten pomysł?

Gennaro Speranza: Pomysł wyszedł od wydawcy naszego magazynu, Federservice, włoskiej firmy usługowej należącej do Grupy Federtrasporti, krajowej organizacji branżowej, do której należy około 50 firm transportu drogowego, a która istnieje od 1971 roku by zapewnić ochronę ekonomiczną swoim współpracownikom. Do powstania książka przyczynił się przede wszystkim prezes Federtrasporti Claudio Villa, który po sukcesie naszej poprzedniej książki „Bello come un camion” (“Piękny jak ciężarówka”) zaproponował wydanie kolejnej – „Bello come un camionista” (“Piękny jak kierowca ciężarówki”). Pandemia pokazała piękno tych „niezbędnych ludzi”, dzięki którym społeczeństwo było zaopatrywane we wszelkiego rodzaju produkty, mimo że wykonywanie pracy kierowcy w czasie pandemii wiązało się z wieloma dodatkowymi obciążeniami.

Czy podczas pandemii wychodziłeś “w teren”, by spotkać się z kierowcami? Jeśli tak, jaka była najbardziej uderzająca rzecz, którą zauważyłeś w ich codziennej pracy?

Ja sam nie wyszedłem “w teren”. Zrobił to nasz fotograf Alfonso Santolero. Mogę jednak zacytować to, co napisał we wstępie do książki. Napisanie i przygotowanie fotografii do takiej książki, w której obiektyw wjeżdża na drogę, wchodzi do firm i miejsc, w których toczy się praca, może być niezwykle skomplikowane. Rzeczywiście, ta książka nigdy nie zostałaby wydana bez spontanicznej, a czasem entuzjastycznej współpracy tak wielu ludzi, którzy byli niezwykle pomocni w “otwieraniu drzwi” do ich życia zawodowego i którzy umożliwili nam przekroczenie ich progu z uprzejmością i szacunkiem. To zrobiło na nas największe wrażenie.

Fot. Uomini e Trasporti

Co oznacza dla Ciebie zrównoważony rozwój społeczny i podejście zorientowane na człowieka w sektorze transportu?

Myślę, że świat transportu to przede wszystkim ludzie, którzy niestety wciąż cierpią z powodu negatywnego wizerunku. Społeczeństwo widzi ich jako ludzi, którzy zanieczyszczają (środowisko – przyp. red.), śmiecą, obżerają się i narażają na niebezpieczeństwo tych, z którymi dzielą drogę. Być może dlatego tak wielu młodych ludzi trzyma się z dala od tej pracy. Musimy pracować nad zwalczaniem tych stereotypów. Tylko w ten sposób możemy poważnie mówić o zrównoważonym rozwoju społecznym i nadać odpowiednią wartość kapitałowi ludzkiemu tych ludzi.

Twoja książka dotyka bardzo wrażliwego tematu dla kierowców długodystansowych: ich samotności i tęsknoty za domem. Jak myślisz, dlaczego mimo wszystkich wyrzeczeń i trudów ci ludzie nadal wykonują pracę w tym zawodzie? 

Bo pokazali, że zawsze jest „droga”, która wiedzie do przodu i po której jedziemy dalej, nawet gdy wszystko wydaje się beznadziejnie nieruchome. Ponieważ nawet tak złożone doświadczenie jak COVID-19 nigdy nie wpłynęło na determinację kierowców ciężarówek do działania, ani na ich ducha samozaparcia i charakter bojowników. Dlatego zasługują na ogromne „dziękuję”.

Skąd pochodzili kierowcy, z którymi rozmawiałeś podczas pisania książki? Czy możesz podzielić się niektórymi historiami, które najbardziej Cię poruszyły?

Fot. Uomini e Trasporti

Rozmawiałem głównie z Włochami. Jedną z historii, która najbardziej mnie poruszyła, była historia 44-letniego Francesco z Wenecji. Od 6 lat w CAM (spółdzielnia transportowa) wozi paliwo, choć większość życia przepracował jako piekarz. Powiedział mi, że dopiero podczas lockdownu zdał sobie sprawę z celu swojej pracy. I z dumą tłumaczył to swojej córce: „Tata dostarcza ludziom to, czego najbardziej potrzebują”.

Co sądzisz o obecnych warunkach pracy kierowców zawodowych w Europie? Jakie Twoim zdaniem są główne problemy, które władze powinny naprawić?

Transport drogowy przeżywa jeden z najdelikatniejszych momentów w swojej historii. Należy skupić się na działaniach mających na celu zmniejszenie wpływu wysokich cen paliw na gospodarkę i społeczeństwo, ale – jak już wspomniałem – ważne jest również inwestowanie w wizerunek sektora, już w fazie kształcenia, pracując nad konkretnym profesjonalistą z dziedziny transportu czy logistyki. Konkretnym i pilnym działaniem, które należy podjąć, jest tworzenie bezpiecznych i chronionych parkingów dla samochodów ciężarowych. Ich niedobór i niski standard usług powodują, że młodzi ludzie wolą trzymać się z daleka od pracy w zawodzie kierowcy ciężarówki, który w takich miejscach spędza jednak sporą część czasu.

Tagi