Fot. Bundespolizei
Związek przewoźników krytykuje kontrole na polsko-niemieckiej granicy
Zarówno jedna z największych niemieckich organizacji przewoźników jak i związek zawodowy policji narzekają na korki i brak sprzętu w związku z kontrolami, jakie rząd wprowadzi na granicach.
Zgodnie z poniedziałkową decyzją niemieckiej minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser policja federalna wprowadza rygorystyczne stacjonarne kontrole na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią.
Już pierwszego dnia, tj. w poniedziałek odbyły się pierwsze kontrole bezpośrednio na granicy. Zostały wprowadzone na razie na 10 dni, ale według niemieckiego resortu spraw wewnętrznych mogą zostać przedłużone o dwa miesiące. W kręgach rządowych mówi się, że kontrole zostaną ogłoszone później na dłuższy okres.
Celem wprowadzenia stałych kontroli jest głównie ograniczenie przestępczości przemytniczej na granicy z Polską.
Generalnie można założyć, że od tej chwili uwaga skupiona będzie na stałych kontrolach na wszystkich przejściach granicznych” – podkreślił na łamach portalu rbb.de Jens Schobranski, rzecznik policji federalnej.
Przewoźnicy ostro o kontrolach
Federalne Stowarzyszenie Transportu Drogowego, Logistyki i Utylizacji (BGL), jedna z najbardziej znanych niemieckich organizacji branżowych, krytycznie odniosła się do wdrożenia kontroli na polsko-niemieckiej granicy.
Na granicy panuje „duże natężenie ruchu, zarówno w transporcie komercyjnym, jak i podmiejskim” – powiedziała we wtorek rzeczniczka Federalnego Stowarzyszenia Transportu Drogowego, Logistyki i Utylizacji (BGL) cytowana przez niemiecką agencję prasową dpa.
Ponieważ długoterminowa struktura kontroli w Polsce nie została jeszcze jasno określona, stowarzyszenie twierdzi, że nie można jeszcze przewidzieć skutków dla osób dojeżdżających do pracy i handlu. Wiadomo natomiast, że na granicy z Austrią, gdzie od 2016 r. prowadzone są stacjonarne kontrole, utrudnia to kierowcom ciężarówek przestrzeganie ustawowych czasów jazdy i odpoczynku. Sprawia też, że łańcuchy dostaw stają się coraz bardziej nieprzewidywalne.
Jeśli na granicach, które obecnie są dodatkowo dotknięte, będą przeprowadzane kompleksowe i stałe kontrole, można z pewnością spodziewać się znacznych dodatkowych kosztów i wysiłku dla dotkniętych nimi przedsiębiorstw transportowych” – podkreśla organizacja.
Według BGL dla firm zlokalizowanych w regionach przygranicznych, skupiających się na ruchu transgranicznym, mogłoby to zagrażać egzystencji.
Policja też niezadowolona
Okazuje się, że nie tylko przewoźnicy nie kryją niezadowolenia z wdrożenia kontroli. Również niemiecki związek zawodowy policji (GdP) jest rozczarowany z powodu wdrożenia kontroli.
Niektóre drogi transgraniczne są zajęte, co już spowodowało pierwsze korki” – powiedział we wtorek Niemieckiej Agencji Prasowej Andreas Roßkopf, przewodniczący związku zawodowego policji. Niemiecka policja przygotowała się na zapowiedziane przez Faeser „elastyczne, mobilne i dostosowane do lokalizacji kontrole”, a nie na „nużące, stacjonarne, stałe punkty kontrolne, jak na austriackiej granicy”. Związek poza utrudnieniami w ruchu drogowym, jakie spowodują kontrole, skrytykował także brak sprzętu.