Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Erikas Ovčarenko/BNS
Litwa zaniepokojona skalą obejścia sankcji wobec Rosji. Zaostrza przepisy przewozu towarów i zapowiada kolejne restrykcje
Litwa jest coraz częściej wykorzystywana jako kraj tranzytowy dla przewozu do Rosji i Białorusi towarów objętych europejskimi sankcjami. Z tego powodu władze tego kraju podejmują liczne działania prewencyjne, żeby zapobiegać nielegalnym praktykom. Na razie nie przynoszą one spodziewanych efektów, dlatego Wilno chce wprowadzić kolejne restrykcje.
Z artykułu dowiesz się:
- jakich deklaracji będą wymagali litewscy celnicy
- kiedy nowe zasady zaczną obowiązywać
- jakie jeszcze ograniczenia zamierzają wprowadzić władze Litwy
Od 5 czerwca Litwa stosuje zaostrzone kontrole pojazdów ciężarowych na granicach z Rosją i Białorusią. Już wtedy litewskie władze zalecały producentom sprawdzenie, czy objęte sankcjami towary nie są przeznaczone do użytku w tych krajach i czy faktycznie są przez nie tylko przewożone.
20 czerwca Litwa wprowadziła kolejne ograniczenia – wymóg posiadania deklaracji producenta dla niektórych towarów przewożonych tranzytem przez Litwę do Rosji lub na Białoruś. Lista zatwierdzona przez Departament Celny obejmuje dziesiątki towarów, które mogą być wykorzystywane do celów militarnych lub zwiększenia potencjału przemysłowego Federacji Rosyjskiej.
Na listę trafiły m.in.: związki chemiczne, stosowane w urządzeniach elektronicznych, gotowe spoiwa wykorzystywane do produkcji form i rdzeni, wyroby ceramiczne, takie jak koryta czy kadzie, wykorzystywane w rolnictwie, a także ceramiczne garnki, naczynia i pojemniki wykorzystywane do transportu lub pakowania towarów. Lista obejmuje również niektóre maszyny i urządzenia (pełna lista z kodami nomenklatury jest dostępna pod tym linkiem).
Deklaracje producentów będą wymagane przez litewskie służby celne od 3 lipca br. do deklaracji eksportowych i reeksportowych, a od 17 lipca również w punktach kontroli granicznej.
Co musi zawierać deklaracja producenta?
Litewskie służby celne zwróciły uwagę, że osoba, które bezpośrednio lub pośrednio dokonuje formalności celnych, musi dostarczyć organom celnym dokument sporządzony przez producenta eksportowanych lub reeksportowanych towarów potwierdzający fakt, że:
- zna sprzedawcę i nabywcę swoich towarów w kraju trzecim oraz że transakcja, którą zawarł, nie budzi wątpliwości, iż warunki sankcji międzynarodowych mogą nie zostać spełnione podczas jej realizacji;
- wie, że wyprodukowane przez niego towary będą przewożone tranzytem przez Białoruś lub Rosję do kraju trzeciego i jest pewien, że towary te podczas tranzytu przez Rosję lub Białoruś nie zostaną w tych krajach odsprzedane, przetworzone, zmagazynowane, przeładowane, nie zostaną ponownie przeczepione w naczepie lub przyczepie do innego ciągnika;
- zna końcowego odbiorcę wyprodukowanych przez siebie towarów i ich ostateczne zastosowanie w kraju trzecim i jest przekonany, że towary nie zostaną wykorzystane w sposób niezgodny z warunkami sankcji międzynarodowych.
“Niedostarczenie deklaracji organom celnym Republiki Litewskiej spowoduje, że towary nie uzyskają zgody na opuszczenie Unii Europejskiej. Ponadto litewskie służby celne, w przypadku uzasadnionych wątpliwości co do autentyczności dostarczonego dokumentu i poprawności zawartych w nim informacji, mogą się kontaktować z właściwymi organami kraju producenta towarów w celu weryfikacji dokumentu i zawartych w nim informacji” – oznajmił litewski Urząd Celny.
Litwini chcą ściślejszej kontroli na granicach
Na tym jednak nie koniec. Litewskie Ministerstwo Gospodarki i Innowacji proponuje rządowi wprowadzenie rocznego zakazu przewozu drogą lądową towarów podwójnego zastosowania, które mogą zostać wykorzystane w rosyjskiej wojnie przeciwko Ukrainie. Proponuje się ograniczenie transportu nakryć głowy i ich elementów (kapeluszy, półfabrykatów i czapek). Decyzja Sejmu w sprawie zakazu zostanie podjęta w tym tygodniu.
Kazys Starkevičius, przewodniczący sejmowej komisji ds. gospodarczych, która ma zdecydować o powyższym zakazie, oznajmił, że wzrost liczby przypadków uchylania się od sankcji i uwaga poświęcana temu zjawisku w światowych mediach są niepokojące.
– Jesteśmy zaniepokojeni znacznym wzrostem prób obejścia sankcji, reeksportem związanym z rynkiem białoruskim i rosyjskim oraz typologią unikania sankcji z udziałem podmiotów litewskich. Fakt, że Litwa stała się jednym z tych podmiotów, został już wskazany przez niektóre zagraniczne media (…), a informacje te rozprzestrzeniają się – powiedział Kazys Starkevičius.
Przedstawiciele Ministerstw Spraw Zagranicznych, Gospodarki i Innowacji, Finansów, Departamentu Celnego, Służby Dochodzeniowej ds. Przestępstw Finansowych oraz Litewskiego Stowarzyszenia Bankowego wymienili się informacjami na temat możliwego wykorzystania Litwy do unikania sankcji.
Z informacji Państwowej Agencji Danych wynika, że w pierwszym kwartale tego roku, w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego, eksport do Rosji gwałtownie spadł, podczas gdy do sąsiadujących z Rosją państw – Kirgistanu, Kazachstanu, Armenii, Gruzji i Tadżykistanu – wzrósł. Według Kazysa Starkevičiusa wskazuje to właśnie na to, że towary eksportowane z Litwy trafiają do Rosji. Tendencja ta utrzymuje się od początku wojny – podczas gdy eksport do Federacji spadł w ubiegłym roku o 4 proc., do krajów ościennych wzrósł o 4,2 proc.
– Na arenie międzynarodowej wypadamy źle, gdy słyszymy (…), że Litwa jest jednym z krajów tranzytowych, które pomagają tym towarom dotrzeć do Rosji przez inne kraje trzecie (…) – powiedział przewodniczący sejmowej komisji.
Problem nie dotyczy tylko Litwy
Jovita Neliupšienė, wiceminister spraw zagranicznych Litwy zwróciła uwagę, że problem obejścia sankcji istnieje nie tylko na Litwie, ale także w innych krajach, które graniczą z Rosją i Białorusią. Wezwała też Brukselę do wspólnego znalezienia rozwiązania problemu unikania ograniczeń.
– Aby zapobiec praktykom obejścia sankcji, współpracujemy z Komisją Europejską i innymi krajami UE oraz przedstawiamy konkretne propozycje dotyczące środków mających na celu wyeliminowanie luk prawnych, które umożliwiają obchodzenie sankcji – stwierdziła Jovita Neliupšienė.
Przypominamy, że określone działania już zostały podjęte. 21 czerwca państwa członkowskie UE doszły do porozumienia w sprawie 11 pakietu sankcji przeciwko Rosji, który obejmuje, m.in., środki mające na celu zwalczanie uchylania się od sankcji. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen z zadowoleniem przyjęła porozumienia w sprawie nowych ograniczeń.
– Będzie to kolejny cios dla machiny wojennej Putina, ponieważ na podmioty wspierane przez Kreml zostaną nałożone kolejne ograniczenia eksportowe. Nasze środki zapobiegające obchodzeniu przepisów uniemożliwią Rosji nabywanie towarów objętych sankcjami – podkreśliła na Twitterze.
I welcome the political agreement on our 11th sanctions package.
It will deal a further blow to Putin’s war machine with tightened export restrictions, targeting entities supporting the Kremlin.
Our anti-circumvention tool will prevent Russia from getting its hands on… https://t.co/MlQlxNzNeR
— Ursula von der Leyen (@vonderleyen) June 21, 2023
Jovita Neliupšienė potwierdziła, że kwestia zapobiegania nielegalnym praktykom została poruszona nie tylko w Unii Europejskiej, ale także w krajach Azji Środkowej i Kaukazu Południowego, które zostały wezwane do “nieułatwiania przepływu towarów do Rosji”.
Nowi przewoźnicy na granicach z Rosją
Wezwania Litwinów do wspólnych działań mają istotne znaczenie również w kwestii konkurencji na rynku. Litewscy przedsiębiorcy zwrócili uwagę, że wkrótce po nałożeniu sankcji na granicach z Rosją pojawili się przewoźnicy z krajów bałkańskich, których “wcześniej tam nigdy nie widziano”.
– Sankcje wobec Rosji są poświęceniem, które wszyscy ponosimy dla lepszej przyszłości, ale obserwujemy pojawienie się firm, które próbują zarabiać pieniądze, pomagając obejść sankcje. Wykorzystują one swoje położenie geograficzne i stały się nowym ogniwem w transporcie towarów. Na granicy widzimy coraz więcej pojazdów z krajów bałkańskich, których wcześniej tam nie było, i które nigdy wcześniej nie jeździły do białoruskich terminali – powiedział Jurgis Adomavičius, broker celny i dyrektor generalny firmy Bunasta.
Jego zdaniem ważne jest, aby korzystanie z gwarancji tranzytowej było obowiązkowe, ponieważ zapewnia to uiszczenie opłat celnych w kraju docelowym i zapobiega rozładowywaniu towarów w innym miejscu.
– Gwarancja tranzytowa zapewnia, że towary zostaną dostarczone na przykład do Kazachstanu. Jeśli tak się nie stanie, pośrednik celny, który wystawił gwarancję, będzie musiał pokryć pełne koszty. Średnio może to wynieść od 50 tys. do 60 tys. euro. Zauważyliśmy, że coraz mniej firm korzysta z tej usługi, a niektórymi przewoźnikami zarządzają firmy, które tworzą sieci mające na celu obejście sankcji – stwierdził Jurgis Adomavičius.