REKLAMA
Omega

Fot. Państwowy Komitet Graniczny Białorusi

Litwa otwiera granicę z Białorusią. Przewoźnicy: to efekt dialogu, nie protestów

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Litewski rząd zdecydował o wcześniejszym niż planowano otwarciu granicy z Białorusią. Choć pierwotnie zakładano, że ostatnie czynne przejścia graniczne w Miednikach i Szałczininkach pozostaną zamknięte do 30 listopada, litewski gabinet ministrów ogłosił zniesienie ograniczeń jeszcze przed tym terminem.

Decyzja została podjęta na podstawie zaleceń Narodowej Komisji Bezpieczeństwa. Jak zapowiedziały władze, funkcjonowanie przejść granicznych ma zostać wznowione w ciągu 24 godzin od wejścia decyzji w życie.

Premier Inga Ruginienė zaznaczyła, że celem tej decyzji jest powrót do normalnego trybu kontroli granicznej, przy jednoczesnym zachowaniu możliwości szybkiej reakcji na ewentualne zagrożenia bezpieczeństwa.

Premier ostrzegła też, że jeśli ponownie dojdzie do incydentów, takich jak przesyłanie balonów z kontrabandą – co miało miejsce w październiku i zakłócało pracę litewskich lotnisk – granica może zostać ponownie zamknięta.

Przypomnijmy, w październiku władze Litwy zdecydowały o czasowym zamknięciu ruchu na ostatnich czynnych przejściach granicznych z Białorusią – całkowicie w Szałczininkach i częściowo w Miednikach. Równolegle władze Białorusi w odpowiedzi zakazały wjazdu na swoje terytorium pojazdom ciężarowym zarejestrowanym m.in. w Polsce i na Litwie.

Przewoźnicy apelują o sprawną koordynację

Decyzję litewskiego rządu pozytywnie ocenia krajowe zrzeszenie przewoźników drogowych – Linava. Zdaniem organizacji, to dowód, że głos branży został wysłuchany, a dialog z administracją przynosi wymierne efekty.

Dialog z rządem przyniósł rozwiązanie korzystne dla całego sektora – powiedział prezes Linavy, Erlandas Mikėnas.

Dodał również, że w okresie intensywnych przygotowań do sezonu świątecznego priorytetem powinno być maksymalne zwiększenie przepustowości granicy, tak aby możliwie najwięcej pojazdów zdążyło wrócić przed końcem roku.

Każdy dzień opóźnienia to realne straty finansowe dla firm transportowych. Im więcej pojazdów wróci przed świętami, tym szybciej uda się ustabilizować sytuację w całym sektorze” – podkreślił Mikėnas.

Tagi:

Zobacz również