Odsłuchaj ten artykuł
“Operation Black and Blue”, czyli protest amerykańskich kierowców przeciwko obowiązkowi montowania tachografów w ciężarówkach
Pod koniec roku w Stanach Zjednoczonych wejdą w życie przepisy nakładające na przewoźników obowiązek instalowania tachografów w ciężarówkach. Idee przyświecające nowym regulacjom zdają się być słuszne, jednak kierowcy nie kryją niezadowolenia i organizują protest.
3,5 miliona truckerów w USA będzie musiało jeszcze w tym roku oswoić się z obecnością tachografów (ELD – Electronic Logging Device) w ciężarówkach. Nowe przepisy wchodzą w życie 18 grudnia tego roku.
Tymczasem, jak czytamy na portalu startribune.com, wielu kierowców-przedsiębiorców nie przymierza się nawet do wypełnienia tego obowiązku.
Operation Black and Blue to inicjatywa, w ramach której od 3 do 8 października przeciwnicy ELD będą protestowali w Waszyngtonie. Niewykluczone, że w trakcie protestu będą blokowane drogi i przewoźnicy odmówią realizowania części transportów.
Główne postulaty przeciwników tachografów zebrano >>> TUTAJ
ELD to dla przewoźników nadmierna kontrola nad obywatelem oraz zagrożenie. Opowiadają się za prostymi rozsądnymi przepisami, ponieważ w ich ocenie branżę dotyka poważny problem nadregulacji. Aby z nim walczyć i zwrócić na siebie uwagę władz, przewoźnicy z USA, a zwłaszcza niezależni kierowcy-przedsiębiorcy, zrzeszają się między innymi przez Internet i prowadzą wspólne działania.
ELD i jego zalety
Amerykańska organizacja bezpieczeństwa transportu FMCSA (Federal Motor Carrier Safety Organisation) podkreśla znaczenie tachografów dla wszystkich użytkowników ruchu drogowego. Według rzecznika FMCSA Duane DeBruyne, ELD mają “każdego roku uratować średnio 26 żyć i uchronić 562 osoby przed obrażeniami w wypadkach z udziałem ciężkich pojazdów użytkowych”.
Urządzenia ponadto pomogą kierowcom zaoszczędzić trochę czasu na robocie papierkowej (nawet do 20 godzin rocznie). Zdaje się jednak, że te argumenty nie przekonują wielu z nich.
O wprowadzeniu tachografów władze USA zdecydowały w grudniu 2015 roku. Przewoźnicy i kierowcy mieli zatem dwa lata na dostosowanie się do nowych przepisów. Przez prawie 80 lat korzystano w branży z papierowych książek, w których zapisywano czas pracy i odpoczynku. Stosunek pracy do odpoczynku nie ulegnie zmianie, przewidując maksymalnie 11 godzin jazdy, a następnie 10 godzin przerwy.
Amerykanie słusznie buntują się przed nowym obowiązkiem? Wolelibyście tachograf, czy papierowe książki?
Foto: wikimedia.org