Transportstyrelsen uznał, że kara w wysokości blisko ćwierć miliona koron byłaby zbyt surowa wobec przewoźnika z Norrbotten. Po analizie okoliczności decyzję złagodzono – firma zapłaci jedynie 58 tysięcy koron (ok. 22 tys. zł).
Historia sięga kontroli przeprowadzonej w sierpniu i wrześniu 2023 r. w jednym z przedsiębiorstw transportowych w regionie Norrbotten. Urzędnicy Transportstyrelsen stwierdzili wówczas szereg naruszeń przepisów dotyczących czasu pracy kierowców i użytkowania kart kierowcy. Wartość sankcji za te przewinienia pierwotnie oszacowano na prawie 240 tysięcy koron.
Kontrolerzy wskazali, że firma trzykrotnie nie udostępniła wymaganych danych do kontroli, w dziewięciu przypadkach karty kierowców były używane nieprawidłowo, a aż w 46 sytuacjach karty te zostały wyjęte z tachografów w czasie, gdy było to zabronione.
Dodatkowo stwierdzono kilka drobniejszych uchybień, jednak urząd uznał, że w tych przypadkach przedsiębiorstwa nie można obarczać odpowiedzialnością.
Zaskakująca decyzja inspekcji
Choć Transportstyrelsen uznał, że firma nie podjęła wystarczających działań, by uniknąć naruszeń, to jednocześnie stwierdzono, że pełna kara byłaby nieproporcjonalna do przewinień. Większość uchybień dało się bowiem powiązać z działaniami dwóch konkretnych kierowców, a analiza wykazała, że nie działały oni w celu obejścia przepisów o czasie pracy i odpoczynku.
Ocena, czy wysokość kary jest proporcjonalna, to coś innego niż ustalenie odpowiedzialności firmy. Analiza nieproporcjonalności opiera się na okolicznościach konkretnej sprawy – wyjaśnia Gunilla Yourstone, szefowa sekcji ds. czasu pracy i odpoczynku kierowców w Transportstyrelsen cytowana przez szwedzki portal trailer.se.
W efekcie urząd obniżył sankcję o 180 tysięcy koron, dzięki czemu przedsiębiorstwo zamiast niemal ćwierć miliona zapłaci 58 tysięcy koron. Dla porównania, roczny obrót firmy w badanym okresie wyniósł około 43 milionów koron.
Transportstyrelsen zakończył postępowanie, a decyzja o zmniejszeniu kary uzyskała moc prawną. Przypadek ten pokazuje, że w szwedzkiej praktyce nadzoru nad sektorem transportowym coraz większe znaczenie zyskuje zasada proporcjonalności kar – zwłaszcza tam, gdzie uchybienia nie wynikają z celowego łamania prawa.













