REKLAMA
Eurowag Czas na transport #44

AdobeStock

Przewoźników czekają drastyczne podwyżki. Wzrosną grzywny i opłaty drogowe

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

Od 2026 r. grzywny i stawki myta na Węgrzech znacząco wzrosną. Koszty dla przewoźników osiągną rekordowy poziom, podczas gdy stan infrastruktury pozostanie bez zmian.

Za tym tekstem stoi człowiek - nie sztuczna inteligencja. To materiał przygotowany w całości przez redaktora, z wykorzystaniem jego wiedzy i doświadczenia.

Na początku 2026 r. przewoźników czeka kolejny znaczący wzrost kosztów: grzywny drogowe wzrosną, a każdy kilometr przejazdu stanie się droższy. Według rządu celem jest utrzymanie ruchu towarowego na drogach ekspresowych i ujednolicenie zasad, jednak zdaniem branży obecne rozwiązania w praktyce oznaczają jedynie dalsze drenowanie budżetów przewoźników, przy jednoczesnym braku realnych rozwiązań problemów z ruchem ciężarówek – objazdów, obciążeń w strefach mieszkalnych czy ograniczonej infrastruktury.

Kary za naruszenia zakazów i nakazów mogą wzrosnąć o 20–30 proc., mimo że rząd nie uwzględnił czynników, które często zmuszają kierowców do zjazdu z autostrady:

  • źle zaprojektowane skrzyżowania,
  • przestarzałe oznakowanie,
  • niepełne prognozy ruchu,
  • ciasne zakręty,
  • brak ekonomicznej alternatywnej trasy.

Zwiększone grzywny od 2026 roku

Naruszenie Nowa grzywna  Uwagi
Naruszenie zakazu wjazdu 47 tys. forintów (ok. 515 zł) przypadek standardowy
Poważniejsze naruszenie zakazu wjazdu 100 tys. forintów (ok. 1100 zł) zazwyczaj obszar mieszkalny, most, limit tonażowy
Ignorowanie nakazu 78 tys. forintów (ok. 855 zł) często źle oznakowane skrzyżowania
Naruszenie ograniczonego obszaru ruchu 100 tys. forintów (ok. 1100 zł) strefy są ciągle rozszerzane

Jednocześnie znaki drogowe i oznakowanie pozostają bez regularnych, krajowych przeglądów od lat. Branża wskazuje, że błędy coraz częściej wynikają z nieprzewidywalnych warunków drogowych, a nie z winy kierowcy – mimo to kara i tak trafia do kierowcy lub operatora.

Opłaty drogowe: kilometr nigdy nie był tak drogi

Nowe stawki bazowe opłat za infrastrukturę, które wejdą w życie w 2026 r., wzrosną we wszystkich kategoriach pojazdów. Najdotkliwiej odczują to pojazdy 3-5-osiowe, gdzie koszt przejazdu jednego kilometra autostrady może wynieść 150–170 forintów (1,65 –1,87 zł).

Opłaty drogowe2026 (forintów/km)

Kategoria opłaty Autostrada Droga główna
J2 65,89 (0,72 zł) 53,30 (0,59 zł)
J3 105,32 (1,16 zł) 88,15 (0,97 zł)
J4 163,26 (1,79 zł) 150,97 (1,66 zł)
J5 170,94 (1,88 zł) 157,05 (1,72 zł)

To oznacza, że:

  • przejazd 400 km autostrady w J4 może oznaczać opłatę ponad 65 tys. forintów (ok.713 zł),
  • podczas gdy kierowcy i firmy już pracują z rekordowymi kosztami ze względu na diesel, serwis, płace i ubezpieczenia,
  • a stan krajowych dróg nie jest zgodny z podwyżkami opłat na wielu odcinkach.

Nawet wzór do obliczania myta został wyeliminowany na 2026 r., co oznacza, że rząd będzie osobno ustalali opłatę za infrastrukturę każdego roku. Pozwala to na podwyższanie opłat w ciągu roku.

Nowa regionalna naklejka M1: rozwiązanie czy środek fasadowy?

System naklejek również się zmienia: wprowadzona zostanie regionalne zezwolenie M1, ważne dla powiatów Pest, Fejér, Komárom–Esztergom i Győr–Moson–Sopron.

Ceny:

  • 15 tys. forintów (ok. 165 zł) – dla samochódów osobowych (2A, 2B, D2),
  • 30 tys. forintów (ok. 330 zł) dla pojazdów ciężkich (D3, D4).

Na pierwszy rzut oka wygląda to korzystnie, ale:

  • przez region przebiegają najbardziej ruchliwe trasy tranzytowe,
  • znaczna część odcinków autostradowych nadal stosuje opłatę proporcjonalną do pokonanej odległości,
  • więc regionalna naklejka nie przynosi oszczędności większości przewoźników, a stanowi tylko kolejną formalność.

System staje się bardziej skomplikowany 

Zmieniają się również zasady dotyczące uprawnień podlegających wymianie: od teraz niepotrzebną naklejkę można zwrócić tylko wtedy, gdy inna ważna naklejkę obejmuje dokładnie ten sam obszar lub większy.

Na papierze brzmi to logicznie, ale w praktyce:

  • dodatkowo komplikuje administrację,
  • stwarza więcej możliwości wystąpienia błędów w systemie,
  • i przenosi jeszcze większą odpowiedzialność na operatorów.

Zdaniem przewoźników cały system opłat drogowych i winiet jest już niezrozumiały i nie zmierza w kierunku zwiększania efektywności ani uproszczenia cyfrowego, ale staje się coraz bardziej systemem kar finansowych.

Dlaczego to problem?

1. Koszty rosną, ale warunki drogowe się nie poprawiają

Jedna z najczęściej krytykowanych kwestii: węgierskie taryfy są jednymi z najdroższych w Europie, podczas gdy utrzymanie i rozbudowa pozostają w tyle w wielu obszarach.

2. Kontrole stają się surowsze, margines błędu maleje

Kary wzrastają, ale błędy w systemie kontroli i sygnalizacji nadal ponoszą przewoźnicy.

3. Gracze logistyczni chcą przewidywalności – nie ogłoszenia opłat w trakcie roku

Zawieszenie wzoru obliczania myta oznacza, że wzrosty mogą nastąpić w każdym momencie.

4. Konkurencyjność węgierskich przewoźników jeszcze bardziej się pogarsza

W większości krajów sąsiednich bezpośrednie obciążenie kosztowe ciężkich pojazdów jest niższe.
W związku z tym węgierskie firmy płacą wyższe koszty za usługi, towar, opłaty i kary – podczas gdy stawki frachtowe nie mogą wzrosnąć bez końca.

Tagi:

Zobacz również