Fot. Pixabay/skeeze

Seria dobrych wieści z gospodarki. Korekta prognozy w górę

Ten artykuł przeczytasz w 8 minut

W sierpniu wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu wskazywał drugi miesiąc z rzędu poprawę. Sierpniowy odczyt indeksu: 50,6 pkt. – był wprawdzie niższy niż w lipcu, ale pamiętajmy, że wcześniej, jeszcze na długo przed wybuchem pandemii koronawirusa, wykazywał przez długi czas spowolnienie i spadki. Ożywienie koniunktury w przemyśle, to nie jedyna dobra informacja, która pojawiła się w ostatnich dniach. Prognoza PKB Polski na 2020 r. może być podniesiona.

Według najnowszych wyników PMI, w sierpniu warunki gospodarcze w polskim przemyśle wciąż się poprawiały, choć wolniej niż miesiąc wcześniej (w lipcu indeks był na poziomie 52,8). Przypomnijmy, że lipcowy wynik zakończył najdłuższą sekwencję negatywnych odczytów od 18 lat, która rozpoczęła się w listopadzie 2018 r.

W sierpniu wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu wskazywał drugi miesiąc z rzędu poprawę. Sierpniowy odczyt indeksu: 50,6 pkt. – był wprawdzie niższy niż w lipcu, ale pamiętajmy, że wcześniej, jeszcze na długo przed wybuchem pandemii koronawirusa, wykazywał przez długi czas spowolnienie i spadki. Ożywienie koniunktury w przemyśle, to nie jedyna dobra informacja, która pojawiła się w ostatnich dniach. Prognoza PKB Polski na 2020 r. może być podniesiona.

Według najnowszych wyników PMI, w sierpniu warunki gospodarcze w polskim przemyśle wciąż się poprawiały, choć wolniej niż miesiąc wcześniej (w lipcu indeks był na poziomie 52,8). Przypomnijmy, że lipcowy wynik zakończył najdłuższą sekwencję negatywnych odczytów od 18 lat, która rozpoczęła się w listopadzie 2018 r.

Słabsze tempo wzrostu w sierpniu było skutkiem osłabienia popytu wywołanego obawami przed drugą falą koronawirusa w Europie.

Liczba nowych zamówień otrzymanych przez producentów nie uległa zmianie od lipca, co spowolniło wzrost produkcji i wpłynęło na ograniczenie aktywności zakupowej przedsiębiorców. Tymczasem tempo spadku zatrudnienia znacznie osłabło” – czytamy w komentarzy firmy IHS Markit, która przygotowuje indeks PMI.

W sierpniu popyt na polskie produkty uległ stagnacji. Mimo niewielkiego wzrostu eksportu, polscy producenci otrzymali tyle samo nowych zamówień co w lipcu – raportują analitycy IHS Markit. Wielu respondentów badania podało, że rozluźnienie obostrzeń oraz poprawa sytuacji na rynkach zagranicznych wpłynęły na wzrost zamówień. Z kolei inne firmy zauważyły osłabienie popytu na rynku krajowym na skutek rosnącej liczby nowych zakażeń COVID-19 w Europie.

Utrata dynamiki odzwierciedlała brak wzrostu nowych zamówień i wolniejszy wzrost produkcji. Poziom zatrudnienia ponownie się obniżył, lecz znacznie wolniejsze tempo spadku miało pozytywny wpływ na odczyt głównego wskaźnika PMI” – komentuje Trevor Balchin, ekonomista IHS Markit.

W sierpniu produkcja ponownie wzrosła. Analitycy tłumaczą to nadrabianiem zaległości w realizacji zamówień z poprzednich miesięcy. W tym miejscu warto zaznaczyć, że był to zaledwie drugi z rzędu wzrost polskiej produkcji przemysłowej od października 2018 r.

Dla sektora transportu i logistyki interesujące mogą być też dane dotyczące aktywności zakupowej producentów. Otóż zauważalny był spadek na tym polu, który nastąpił po niewielkim wzroście odnotowanym w lipcu. „Zapasy pozycji zakupionych uszczupliły się czternasty miesiąc z rzędu, wyznaczając najdłuższy okres nieustannej redukcji stanów magazynowych od niemal siedmiu lat. Zapasy wyrobów gotowych tymczasem spadły drugi raz z rzędu” – czytamy w analizie IHS Markit.

Patrząc na zatrudnienie, najnowsze dane pokazują, że jego poziom ponownie się obniżył. Tempo spadku było jednak równe z najwolniejszym tempem odnotowanym w tym okresie. Sierpniowy odczyt wskaźnika zatrudnienia częściowo odzwierciedlał pozytywne nastroje polskich producentów.

Nastroje polskich producentów odnośnie najbliższych 12 miesięcy były wciąż pozytywne, choć optymizm biznesowy osłabł w stosunku do lipca, co odzwierciedlało przede wszystkim obawy przed kolejną falą koronawirusa oraz ponownym nałożeniem obostrzeń społecznych” – dodał Trevor Balchin.

Prognoza PKB korygowana w górę

Na tym nie kończą się dobre wiadomości dla Polski. Santander Bank Polska ocenia, że prognozy tegorocznego PKB Polski można skorygować i podnieść, co oznacza że prawdopodobieństwo realizacji bardzo negatywnych scenariuszy dla polskiej gospodarki oddala się.

Od rozpoczęcia pandemii prognozy pogarszały się z miesiąca na miesiąc. W tym momencie jesteśmy w punkcie przegięcia i jeśli pojawią się rewizje prognoz, będą one w górę. My z pewnością będziemy zmieniać naszą prognozę PKB na 2020 rok w górę. Ten rok może wyglądać lepiej niż oczekiwaliśmy jeszcze miesiąc, dwa miesiące temu. Dziś stawiałbym na to, że w całym roku spadek PKB może wynieść ok. 3 proc. Jeszcze na początku lipca mówiliśmy, że to może być około 4 proc.” – powiedział w rozmowie z PAP Biznes Piotr Bielski, dyrektor departamentu analiz ekonomicznych w Santander BP.

Zdaniem Bielskiego istotne dla kondycji polskiej gospodarki w nadchodzących miesiącach są przede wszystkim dwie informacje. Po pierwsze to, że sam dołek recesji był płytszy niż się zdawało, a po drugie, że początkowa faza odbicia z dołka była sprawna. Ekonomista podkreśla jednak, że mimo danych lepszych od oczekiwań, przesadny optymizm dotyczący drugiej połowy roku nie jest uzasadniony.

Część żywiołowego odbicia w niektórych obszarach to w dużej mierze realizacja popytu odłożonego, widać to po popycie na dobra trwałe. Wciąż nie wróciliśmy do poziomów przed pandemią, np. jeśli chodzi o handel detaliczny. Dopiero nadrobiliśmy odłożony popyt i wracamy do punktu wyjściowego. Jako że w dużej mierze odłożony popyt został zrealizowany, nie będzie on aż tak widoczny w kolejnych miesiącach” – prognozuje Bielski.

Zwraca też uwagę na aspekt związany z rynkiem pracy, który ma istotny wpływ na gospodarkę. Mianowicie pracy jest stopniowo coraz mniej, a ponadto ograniczane są wynagrodzenia. Przez to siła nabywcza Polaków będzie się kurczyć. Dlatego kolejne etapy wychodzenia z zapaści nie będą już tak intensywne i spektakularne.

„W trzecim kwartale PKB może spaść w okolice 2-3 proc. rok do roku” – PAP przytacza szacunki dyrektora departamentu analiz ekonomicznych Santander BP. Z kolei wzrost PKB PKB w 2021 r. może jego zdaniem wynieść około 5 proc. 

Jeszcze niedawno ekonomiści zastanawiali się w kształt jakiej litery ułoży się odbicie gospodarcze w Polsce. Okazuje się, że ani odbicie w kształcie L, ani U nie realizują się. Do tej pory zobaczyliśmy początki odbicia przypominające V, pozostaje jednak pytanie, co będzie się dalej działo. Ta druga część V na razie dobrze wygląda, ale nie jest powiedziane, że zaraz się nie złamie i będzie to może bardziej przypominało znak pierwiastka – początkowe, żwawe ożywienie i potem znacznie mniejsze tempo” – podsumował Bielski.

Niemcy mówią o odbiciu w kształcie „V”

W tym miejscu warto przytoczyć najnowsze szacunki dotyczące prognoz dla niemieckiej gospodarki, która dla polskiego biznesu, w tym dla firm z sektora TSL, jest kluczowym rynkiem.

Spadek PKB Niemiec w tym roku, spowodowany głównie kryzysem związanym z pandemią COVID-19, wyniesie 5,8 proc. wobec prognozowanego wcześniej spadku na poziomie 6,3 proc. – powiedział kilka dni temu Peter Altmaier, niemiecki minister gospodarki.

Natomiast pod koniec sierpnia niemiecki Federalny Urząd Statystyczny (Destatis) poinformował, że gospodarka w drugim kwartale skurczyła się o 9,7 proc. To rekordowy spadek od czasu rozpoczęcia kwartalnego obliczania wyników niemieckiej gospodarki w 1970 roku.  Załamanie było też znacznie większe niż podczas kryzysu finansowego i gospodarczego w latach 2008-2009 (było to -4,7 proc.  w stosunku do I kwartału 2009 r.). Warto jednak zaznaczyć, że odnośnie tegorocznego wyniku, wcześniej szacowano jeszcze większy spadek – o 10,1 proc.

Niemiecki rząd skorygował też szacowany wzrost PKB w 2021 roku. Ma on wynieść proc. ma wynieść 4,4 proc. Natomiast poziom PKB sprzed kryzysu Niemcy ponownie osiągną na początku 2022 roku. W swojej prognozie rząd zakłada jednak, że nie nastąpi kolejny lockdown, jaki nastąpił w marcu i kwietniu tego roku. A minister Altmaier spodziewa się odbicia gospodarki przypominającego literę „V” – czyli szybkiego odbicia po gwałtownym spadku.

Fot. Pixabay/skeeze

Tagi