Fot. Bartosz Wawryszuk/KAS YouTube

Przewoźnicy biją na alarm! Urządzeń do e-TOLL nie starczy dla wszystkich. A ministerstwo nadal zaklina rzeczywistość

- Problemy już są - u wszystkich operatorów takie same - po prostu tych urządzeń fizycznie brakuje. Podaż absolutnie nie nadąża za popytem - twierdzi Paweł Turniak, dyrektor ds. systemów GPS w Seris Konsalnet. Nie jest odosobniony. Branża transportowa od dawna alarmuje, że do końca września nie wszyscy zdołają zdobyć OBU lub ZSL. Obawy, o których przedstawiciele branży mówili już od tygodni, zaczynają się urzeczywistniać.

Ten artykuł przeczytasz w 11 minut

Szacujemy, że będzie potrzebnych nawet ponad milion urządzeń w skali kraju. Nie kończy się jednak na samej wymianie – przecież ktoś to musi zamontować i przetestować oraz zarejestrować. Ponadto w okresie lipiec-sierpień występowały problemy ze stabilnością działania systemu, które dodatkowo opóźniały testowanie urządzeń. W efekcie zarówno dostawcy urządzeń, jak i operatorzy i oczywiście ich klienci nie są w pełni gotowi na przejście na e-TOLL – tłumaczy Paweł Turniak z firmy zajmującej się m.in. monitorowaniem satelitarnym pojazdów i będącej jednym z dopuszczonych operatorów OBU.

Operatorzy OBU i ZSL potwierdzają, że zbierają bardzo dużą liczbę zapytań o urządzenia. Niestety, nie mają dobrych wiadomości dla przewoźników i właścicieli pojazdów, za które trzeba uiszczać myto.

Z powodu ogólnoświatowych braków półprzewodników nie mamy możliwości wyprodukowania wystarczającej liczby urządzeń i dostarczenia ich wszystkim zainteresowanym do końca września. Podaż nie nadąża za popytem – kwituje Honorata Basińska, dyrektor ds. produkcji w firmie Atrom, zajmującej się produkcją systemów monitoringu GPS i zarządzania flotą.

Półprzewodniki znów spędzają sen z powiek

Problem z półprzewodnikami nie jest nowy, co potwierdza m.in. Piotr Wójcik, new business manager z firmy Navifleet: “Zaobserwowaliśmy problem z półprzewodnikami już jakiś czas temu, pandemia jest powodem opóźnień w wielu branżach opartych na elektronice”.

Koronawirus nie tylko doprowadził do czasowego zamknięcia gospodarki, ale również uderzył w stabilność łańcuchów dostaw. Na przykład tych związanych z automotive, które ze względu na to, że realizowane są w systemie just-in-time, są mało odporne na opóźnienia.

Popyt na półprzewodniki generowany jest jednak nie tylko przez producentów samochodów, ale również wytwórców elektroniki i “kopiących” w ostatnim czasie na potęgę bitcoiny (którzy polegają na specjalistycznych kartach graficznych). Wszystko to sprawia, że chipów brakuje i brakować będzie.

Tym bardziej, że Europa odpowiada wyłącznie za 9 proc. rynku półprzewodników – podaje biznes.autokult.pl.

Nowi klienci w kłopotach

Dostawcy mają więc ogromne problemy z dostępem do OBU.

Urządzenia muszą przejść testy dopuszczające, a to trwa. Producenci nie mogli zagwarantować, że ich urządzenia będą dopuszczone do użytku, gdyż jest to decyzja administracyjna. Tak naprawdę testowanie urządzeń możliwe były dopiero wtedy, gdy zostały dostosowane systemy operatorów z KAS, a prace integracyjne zajęły dużo czasu – przypomina Paweł Turniak z Seris Konsalnet.

Dodaje, że jeszcze “przed zakończeniem prac integracyjnych i testów dopuszczających operatorzy ZSL nie byli pewni, które typy nadajników z obecnie użytkowanych przejdą test zgodności, a które nie”.

Na szczęście mamy zapasy, ale w pierwszej kolejności urządzenia trafią do naszych obecnych klientów tam, gdzie musimy wymienić nadajnik. Dla nowych klientów będziemy mogli do końca miesiąca przeznaczyć zaledwie kilkaset urządzeń – kwituje.

Operatorzy radzą więc przewoźnikom, by zapewnili sobie plan B, na wypadek gdyby nie dostali niezbędnych urządzeń przed zamknięciem na razie funkcjonującego systemu viaTOLL. Tym, którzy zastanawiają się nad wyborem rozwiązania Piotr Wójcik radzi “w pierwszej kolejności rejestracje IKK”, czyli w Internetowym Koncie Klienta. Ponadto przypomina “o możliwości skorzystania z bezpłatnej aplikacji, gdyby termin 30 września ich zaskoczył”.

A że zaskoczy, nie ma wątpliwości Paweł Turniak.

Uważam, że nierealne jest dostarczenie i zainstalowanie tylu urządzeń i formalności z tym związanych do końca września. Ministerstwo Finansów powinno przedłużyć okres przejściowy i wydłużyć możliwość korzystania z systemu viaTOLL. Na przejście zostało zostawione 3-miesięczne okienko – to stanowczo za mało, jak na tę skalę przedsięwzięcia. Przypominam, że chodzi o około 1,5 mln pojazdów – podkreśla.

– Tym klientom, którzy będą mieli problem z nabyciem urządzeń radzimy, żeby występowali z wnioskami do Ministerstwa Finansów i Krajowej Administracji Skarbowej o przesunięcie terminu zamknięcia systemu viaTOLL, chociaż liczę na to, że władze same, widząc problemy, przesuną ten termin – dodaje.

Resort nieprzejednany

Wiele wskazuje jednak na to, że może się niestety przeliczyć. Ministerstwo Finansów w ogóle nie bierze pod uwagę możliwości opóźnienia wyłączenia viaTOLL, co przyznało w przesłanym do nas mailu informując, że system ten “będzie działać do 30 września bieżącego roku”.

Proces testowania dostawców OBU/ZSL rozpoczął się w grudniu 2020 r., pierwszy dostawca został dopuszczony do systemu w lutym br. Proces dopuszczenia dostawców OBU/ZSL cały czas trwa. Obecnie do sytemu dopuszczonych jest ponad 70 dostawców, którzy przetestowali ponad 280 typów urządzeń, w tym 167 urządzeń typu ZSL (urządzenia telematyczne). Intensyfikacja procesu dopuszczenia dostawców OBU/ZSL oraz deklaracje samych dostawców odnośnie liczby dystrybułowanych urządzeń wskazują, że problem braku dostępności OBU/ZSL jest na bieżąco monitorowany i minimalizowany” – czytamy w tym mailu (pisownia oryginalna).

Resort przypomina też, że okres przejściowy, podczas którego równocześnie działają e-TOLL i viaTOLL trwa od 24 czerwca. “Został wprowadzony, aby każdy użytkownik mógł wybrać dla siebie najbardziej optymalny moment zmiany systemu”.

W praktyce jednak bywało, że nawet ci, którzy zamierzali zarejestrować się od razu, czyli już w czerwcu, mieli z tym problemy, co opisywaliśmy w Trans.INFO przytaczając historię przedsiębiorcy walczącego przez trzy miesiące z błędami na stronie e-TOLL, uniemożliwiającymi dokończenie rejestracji.

Ministerstwo Finansów niestety nie odniosło się do naszych pytań o to, co radzi przewoźnikom, którzy od dostawców słyszą, że zabraknie urządzeń oraz czy po 30 września w razie braku urządzeń służących do uiszczania opłat grożą im kary.

Podało za to, że 15 września w nowym systemie zarejestrowanych jest “już ponad 220 tys. pojazdów (nie podano, czy mowa wyłącznie o transporcie ciężkim – przyp. red.), a liczba aktywowanych urządzeń OBU/ZSL przekroczyła 140 tys.”

Z samej aplikacji mobilnej korzysta już ponad 48 tys. użytkowników” – dodaje.

Pod koniec sierpnia w e-TOLL-u zarejestrowanych było nieco ponad 90 tys. ciężkich pojazdów, pod koniec lipca – zaledwie 47 tys. Tymczasem w viaTOLL-u aktywnych jest blisko 1,2 mln ciężkich pojazdów – podaje portal inwestycje.pl, powołując się na słowa pełnomocnika ministra finansów ds. informatyzacji Przemysława Kocha. Jak więc łatwo policzyć, do nowego systemu nie przeszło jeszcze grubo ponad 50 proc. pojazdów ciężarowych.

fot. Trans.INFO

“Dokładanie kolejnego urządzenia jest dla nas bezużyteczne”

Z punktu widzenia pytanych przez nas przewoźników sytuacja wygląda różnie. Omega Pilzno zapewnia, że nie miała żadnych problemów z rejestracja w e-TOLL oraz dostępnością OBU, przy czym przyznaje, że korzystała z pomocy firmy, “która dostarczyła nam urządzenia i jest naszym kooperatorem w zakresie opłat drogowych” – podaje Magdalena Mroczkowska, kierownik ds. marketingu.

Raben Transport również bezpośrednich trudności nie doświadczył, gdyż korzystał z pomocy operatora flotowego DKV.

Nie mamy jednak zbyt optymistycznych sygnałów, gdyż sam proces rejestracji wymagał dostosowania całej dokumentacji rejestrowanych pojazdów do wymagań KAS, oraz sam system często się zawiesza, działa wolno i bywa, że jest niedostępny – zaznacza Magdalena Szaroleta, dyrektor sprzedaży.

Dodaje, że firma była zmuszona do zakupu OBU choć teoretycznie na początku wydawało się, że nie będzie to konieczne.

Mimo iż posiadamy już swój ZSL, nie mogliśmy tego rozwiązania zastosować, ze względu na bardzo specyficzne wymagania po stronie KAS – ZSL wymagałby wyposażenia pojazdów w kolejne osobne urządzenie służące tylko do wnoszenia opłat w Polsce, czyli koszty i zakres prac niemożliwy do wykonania w określonym przez KAS czasie – przyznaje.

Kuźnia Trans jeszcze się nie zarejestrowała, gdyż ma jej w tym pomóc operator kart flotowych, na razie jednak “systemowo nie jest to możliwe”. Z OBU nie chce korzystać.

Mamy od dawna swoją telematykę (Transics) i dokładanie kolejnego urządzenia jest dla nas bezużyteczne. Nie potrzebujemy funkcjonalności proponowanych przez te urządzenia, poza oczywistą obsługą opłat – dodaje Maciej Zwyrtek, general sales director.

Zapewnia, że ich “dostawca urządzeń do poboru opłat drogowych za użytkowanie większości dróg w Europie poinformował o pracy nad uruchomieniem poboru opłat w ramach e-TOLL-a na swoim urządzeniu”.

Technicznie sprawa jest niemalże sfinalizowana i nastawiamy się na to rozwiązanie – kwituje Zwyrtek.

W podobnym miejscu znajduje się Magtrans, którego również będzie obsługiwać zewnętrzna firma – Shell (korzystając z urządzenia OBU Telepass Sat).

Planujemy rejestrację na nowej platformie tylko ze względu na trzy busy, które znajdują się w naszej flocie. Służą one tylko i wyłącznie do transportu kierowców do naszych zestawów – tłumaczy Łukasz Terlecki, opiekun floty.

Dodaje, że konieczność rejestracji podyktowana jest tym, że niekiedy busy jeżdżą z przyczepami.

Równocześnie potwierdza krążące w mediach informacje o trudnościach związanych z dostępem do OBU.

Jeszcze miesiąc temu dostawałem informację od dystrybutorów urządzeń do nowego poboru opłat, mówiące o tym iż są problemy z dostawą – przyznaje. – Też dostawałem informację o możliwym chaosie na przełomie września i października – dodaje.

Przewoźnicy przyznają, że są niezwykle ciekawi, co przyniosą najbliższe, ostatnie dni funkcjonowania viaTOLL.

Całą sytuację oceniamy bardzo negatywnie z operacyjnego punktu widzenia Raben Transport, jak i dla całej branży. Naszym zdaniem takie rozwiązania powinny być testowane przez minimum jeden kwartał, by wyciągnąć wnioski i zapoznać się z działającym systemem i jego funkcjami – ocenia Magdalena Szaroleta. – Aktualnie mamy sytuację na dwa tygodnie przed założonym wyłączeniem starego systemu viaTOLL – rusza główna fala urządzeń dopisanych do nowego systemu. Start nowego systemu pominął rozwiązania dla dużych operatorów transportowych. W naszej opinii całość przygotowana jest jak dla firmy transportowej posiadającej kilka aut – kwituje gorzko.

Komentarz redakcji

Aż chciałoby się powiedzieć – a nie mówiliśmy? Bo branża właściwie od samego początku wskazywała, że problemy z e-TOLL-em będą, i to na wielu polach. Zawieszający się system do rejestracji, nieintuicyjna aplikacja, uciążliwy system pre-paid, brak OBU i ZSL… Na to wszystko skarżą się przewoźnicy obawiając się, że po 30 września narażeni będą na wysokie kary.

Tymczasem Ministerstwo Finansów stara się za wszelką cenę przedstawić system e-TOLL jako sprawnie działające narzędzie ułatwiające poruszanie się drogami płatnymi. Na stronie systemu dowiemy się więc, że rejestracja jest “prostsza i szybsza”, a korzystający z niego użytkownicy mogą się cieszyć 25-procentową zniżką. Jeszcze wcześniej do rejestracji przewoźników kuszono “kolejnym 500 plus”.

Ci jednak oczekują czegoś zgoła innego. “Chcemy, by nowy system był prosty i klarowny, by każdy wiedział, co do niego należy” – apelował już w maju Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.

Te i wiele innych postulatów branży transportowej przeszło jednak mimo uszu ministerialnych urzędników. Wychodzi na to, że sektor, który ma kolosalny wkład w budowanie i rozwój gospodarki, oczekuje od państwa zbyt wiele…