Przynajmniej tona ładowności i kilkaset kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu – taki ma być pierwszy polski elektryczny dostawczak

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Koncepcja firmy Innovation AG wygrała pierwszy etap konkursu na projekt polskiego elektrycznego samochodu dostawczego. Co wiemy już o dostawczaku?

Prace nad pojazdem znajdują się obecnie na etapie koncepcyjnym. Projektowany samochód ma mieć przynajmniej tonę ładowności oraz możliwość przejechania od 250 (w przypadku pojazdu na baterie) do 400 km (przy pojeździe zasilanym wodorowym ogniwem paliwowym) na jednym ładowaniu. Deklarowany zasięg dostawczaka jest większy niż wymagało tego Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, będące organizatorem konkursu.

Zostanie on osiągnięty dzięki bardzo wysokiej sprawności wszystkich elementów pojazdu. W dużym skrócie, oznacza to ograniczenie strat energii i jej maksymalnie optymalne wykorzystanie” – czytamy w informacji prasowej udostępnionej przez firmę.

Główne zastosowanie pojazdu autorzy widzą w przewozie towarów, ze szczególnym uwzględnieniem branży kurierskiej na tzw. “ostatniej mili”.

W tym przypadku zasięg pojazdu nie odgrywa już tak decydującego znaczenia, a dużo bardziej liczy się sprawny przejazd w ruchu miejskim oraz np. brak opłat za parkowanie” – mówi nam Łukasz Kurz, dyrektor operacyjny w Innovation AG.

Fot. Innovation AG

Fot. Innovation AG

Do kolejnego etapu konkursu, który ma wyłonić zwycięski projekt, zakwalifikowały się trzy inne firmy. W następnej fazie koniecznie będzie “opracowanie dokumentacji technicznej pojazdów (jako bazę do konstrukcji prototypów) oraz koncepcji zabudów testowych” – czytamy na stronie organizatora przedsięwzięcia “e-VAN”. Prace na tym etapie mają trwać rok. Łączny budżet konkursu wynosi 52 miliony zł.

Fot. Materiały prasowe Innovation AG 

Tagi