WTO skorygowało w październiku swoje prognozy dotyczące handlu światowego. Analitycy organizacji przewidują, że w 2023 roku wolumen handlu wzrośnie zaledwie o 1 proc. Wcześniej, w kwietniu szacowali ten wzrost na poziomie 3,4 proc. – korekta jest więc znacząca.
Do tego dochodzą nie mniej pesymistyczne projekcje przedstawione przez inne instytucje. Przykładowo Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenia, że najmocniejsze załamanie wystąpi w Rosji, gdzie wolumen eksportu obniży się o 16 proc. w bieżącym roku, a w przyszłym o dalsze 3 proc. (wskutek sankcji nałożonych przez państwa UE oraz Stany Zjednoczone). Eksport będzie też rósł wolniej w Chinach – MFW szacuje wzrost na poziomie 2,1 proc. w 2022 roku i 1,9 proc. w 2023 r.
Recesja ostudzi polski przemysł
Z punktu widzenia polskiej gospodarki niepokojące są przewidywania dotyczące Niemiec. Problemy energetyczne wywołane w konsekwencji wojny na Ukrainie, doprowadziły u naszych zachodnich sąsiadów do kryzysu, który doprowadził do zapaści w sektorze chemicznym oraz słabszych wyników sektora motoryzacyjnego – ocenia w najnowszej analizie Polski Instytut Ekonomiczny. Stąd też prosty wniosek, że polskie firmy działające w tych segmentach i będące eksporterami zostaną najmocniej dotknięte przez perturbacje w Niemczech. W podobnej sytuacji będą też producenci metali oraz sektor maszynowy.
Globalne spowolnienie nie ominie krajowego przemysłu. Spodziewamy się, że produkcja przemysłowa w 2023 r. wzrośnie średnio o 4,1 proc. To przeszło dwukrotnie słabsze tempo niż w 2022 r.” – czytamy w analizie PIE.
Instytut przewiduje, że około 10-15 proc. firm produkcyjnych w Polsce zdecydowanie obniży swoją aktywność w kolejnych miesiącach.
„Słabsze wyniki raportują także producenci dóbr konsumpcyjnych: mebli, elektroniki oraz sprzętu elektrycznego. Warto odnotować jednak, że w przypadku dwóch ostatnich branż większość firm wciąż spodziewa się wzrostu produkcji” – zaznacza PIE.
Producenci samochodów przyhamują
Instytut przeanalizował także perspektywy dla przemysłu motoryzacyjnego w Polsce zawarte w prognozach agencji Fitch. W tym sektorze doszło bowiem również do znaczących korekt. Fitch ściął tegoroczne tempo wzrostu do 3,1 proc., choć jeszcze w pierwszym kwartale zakładał je na poziomie 11 proc. Na kolejne dwa lata agencja przewiduje natomiast tempo wzrostu rzędu 3,5 proc.
Mimo że kończą się problemy z dostępnością na rynku mikrochipów, sektor będzie odczuwać braki dostaw stali oraz skutki wysokich cen gazu. Agencja S&P wskazuje, że branży motoryzacyjnej w Europie grozi nawet 40-proc. załamanie produkcji w stosunku do ubiegłego roku, szczególnie podczas zimy. Ewentualne problemy będą rzutować bezpośrednio na aktywność w Polsce z uwagi na łańcuchy dostaw do Niemiec” – ostrzega PIE.
Eksport słabszy niż przed pandemią
Generalnie konsekwencje kryzysu energetycznego przełożą się na umiarkowany wzrost w polskim handlu w całym 2023 roku – ocenia PIE.
Spodziewamy się, że wolumen eksportu wzrośnie o ok. 3,3 proc. zarówno w tym, jak i przyszłym roku. To zdecydowanie słabsze wyniki, niż obserwowane przed pandemią. Równocześnie spodziewamy się, że wysokość importu pozostanie podwyższona – będzie to efekt stabilnego wzrostu konsumpcji gospodarstw domowych, a dużą rolę odgrywać będą wydatki publiczne” – czytamy w opracowaniu instytutu.
Z tego m.in. względu bilans handlu zagranicznego będzie rzutować negatywnie na wyniki polskiej gospodarki w 2023 roku. Dla branży transportowej mniejszy eksport oznacza z całą pewnością mniej zleceń przewozowych. Czy zrekompensuje go spodziewany większy import trudno w tej chwili oszacować. To co jest pewne, to że rynek transportowy będzie dalej działał w bardzo trudnych warunkach.