Skala podwyżek stała się tak dużym problemem, że w sprawę włączył się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów badając, czy nie doszło do zmowy ubezpieczycieli. Ostatecznie UOKiK poinformował, że przyczyną podwyżek były wyłącznie czynniki ekonomiczne.
Pytanie, czy składka nadal będzie rosnąć?
Analizując fakty można postawić tezę, że branża transportowa powinna przygotować się na dalsze podwyżki – twierdzi Adam Pająk, prezes zarządu Transbrokers.eu.
Jest ku temu wiele powodów:
- ubezpieczyciele deklarują, że nadal notują straty na ubezpieczeniach komunikacyjnych – na oficjalne dane za rok 2016 musimy jeszcze trochę poczekać,
- prezes KNF wystosował pismo do towarzystw ubezpieczeniowych, w którym wyraził oczekiwanie, że składka ubezpieczeniowa będzie uwzględniała wysokość wypłacanych odszkodowań;
- wysokość wypłacanych odszkodowań wciąż rośnie, szczególnie tych z tytułu szkód osobowych,
- KNF wydała ponad 20 różnych rekomendacji, takich jak konieczność uwzględniania podatku VAT, odstąpienie od stosowania potrąceń amortyzacyjnych, czy też pokrywanie kosztów wynajmu pojazdu zastępczego – to wszystko generuje dodatkowe koszty,
- tzw. podatek bankowy, który obejmuje także ubezpieczycieli.
W tej sytuacji należy się raczej spodziewać dalszych podwyżek składki, przy czym dotkną one głównie klientów szkodowych, w mniejszym stopniu klientów o niskiej szkodowości.
Czy można się jakoś uchronić przed podwyżkami?
Jak sugeruje Adam Pająk, w pierwszej kolejności należy dbać o niską szkodowość. To podstawowy czynnik decydujący o wysokości składki. Firmy transportowe legitymujące się niską szkodliwością mają możliwość uzyskania relatywnie dobrej oferty.
Dobrze jest też skorzystać ze wszelkiego rodzaju programów masowych, oferowanych przez dealerów, firmy leasingowe, czy banki. Tego rodzaju program znajduje się np. także w ofercie Transbrokers i przeznaczony jest dla pojazdów dostawczych do DMC do 3,5 t.
