Odsłuchaj ten artykuł
![](https://cdn-trans.info/uploads/2023/06/021179088b7b2870e88fe5f84d7.jpg)
Fot. Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej
Firmy spedycyjne muszą poszukać nowych przewoźników na azjatyckie trasy
Od 1 czerwca obowiązuje rozporządzenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o zawieszeniu przez Polskę ruchu towarowego na granicy z Białorusią dla pojazdów zarejestrowanych na terytorium Białorusi i Rosji. „Firmy spedycyjne będą musiały znaleźć nowych przewoźników, którzy mają pozwolenia TIR, by móc w dalszym ciągu realizować zlecenia na azjatyckich kierunkach” - mówi Joanna Porath, właścicielka agencji celnej AC Porath.
Rozporządzenie zostało podpisane przez ministra spraw wewnętrznych i administracji i opublikowane 29 maja w Dzienniku Ustaw.
– To rozporządzenie jasno pokazuje, że Polska konsekwentnie realizuje międzynarodową politykę Unii Europejskiej. Uszczelniamy jeszcze bardziej granice, bo do tej pory ruch towarowy na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze był otwarty dla pojazdów zarejestrowanych w państwach członkowskich Unii Europejskiej oraz w Szwajcarii, Islandii, Norwegii i Liechtensteinie. Przewożono jednak np. zarejestrowane na Białorusi naczepy, podłączone pod ciągniki zarejestrowane w Polsce. Teraz nie będzie już to możliwe – mówi Joanna Porath, założycielka i prezes agencji celnej AC Porath.
Ograniczenia w ruchu na granicy polsko-ukraińskiej trwają od lutego tego roku. Wówczas to białoruskie władze wprowadziły ograniczenia wobec polskich przewoźników, które dotyczyły możliwości przekroczenia granicy na białorusko-litewskich oraz białorusko-łotewskich przejściach granicznych. W odpowiedzi polski rząd ograniczył ruch dla białoruskich pojazdów towarowych na przejściu granicznym Kukuryki-Kozłowicze.
– Po 1 czerwca polskie firmy spedycyjne będą musiały znaleźć nowych przewoźników, którzy mają pozwolenia TIR, by móc w dalszym ciągu realizować zlecenia na azjatyckich kierunkach. Do tej pory przewoźnicy z Białorusi i Rosji mogli realizować przejazdy z towarami nieobjętymi sankcjami – dodaje Joanna Porath. Teraz takiej możliwości już nie ma.