“Nikt na tym nie zyska” – przedstawicielka duńskich przewoźników o zmianach w Pakiecie Mobilności

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

W Unii Europejskiej cały czas toczą się prace nad projektem Pakietu Mobilności i dyrektywy o delegowaniu pracowników. Celem zmian w unijnym prawie ma być ułatwienie świadczenia usług przedsiębiorcom, przy jednoczesnym zapewnieniu uczciwej konkurencji i poszanowania praw pracowników zatrudnionych w jednym państwie członkowskim, a wysłanych tymczasowo do innego kraju. Choć transport ma zostać objęty przepisami znowelizowanej dyrektywy, to jednak nastąpi to dopiero w chwili, gdy zacznie działać Pakiet Mobilności.

Niektóre stowarzyszenia transportowe w Europie sprzeciwiają się stosowaniu dyrektywy o delegowaniu pracowników do transportu międzynarodowego. W październiku 2017 roku z inicjatywy duńskiego Związku Drogowego Transportu Towarów (ITD) powstała wspólna deklaracja, którą do chwili obecnej podpisało 29 stowarzyszeń reprezentujących branżę transportową z krajów Unii Europejskiej, w tym z Polski.

Emma Hadrovic, konsultant duńskiego Związku Drogowego Transportu Towarów (ITD) w Unii Europejskiej (na zdjęciu), w wywiadzie dla Trans.INFO komentuje propozycje zmian w Pakiecie Mobilności.

Jak ocenia Pani ostatnie zmiany zaproponowane w Pakiecie Mobilności, który ma być dla transportu prawem sektorowym, powiązanym z nowelizacją dyrektywy o delegowaniu pracowników?

Emma Hadrovic: Kiedy po raz pierwszy przedstawiono lex specialis (Pakiet Mobilności – przyp. red.) w maju 2017 r., wydawało się, że trzydniowy próg stosowania dyrektywy w sprawie delegowania pracowników do transportu drogowego był arbitralny i nie był w pełni zgodny z oceną oddziaływania. Nie brał też pod uwagę wyroków sądów przeciwko państwom, które systematyczne stosowały przepisy w zakresie płacy minimalnej dla podmiotów zagranicznych. Widzimy jednak, że Parlament Europejski w swoich różnorodnych propozycjach zmian wykazuje większe zrozumienie obciążeń administracyjnych związanych ze stosowaniem dyrektywy o delegowaniu do tak hipermobilnego sektora, jakim jest transport.

Czy wciąż istnieje szansa na zmianę kształtu poprawek w dyrektywie o delegowaniu? Jakich argumentów należy użyć, by przekonać europejskich polityków i władze UE?

Negocjacje rozwijają się szybko i musimy promować opartą na faktach dyskusję na temat propozycji w lex specialis. Niezwykle ważne jest, aby instytucje nie odkładały na bok ważnych kwestii, takich jak kwestie prawne. Nigdy nie było intencją ustawodawcy stosowanie zasad delegowania do transportu transgranicznego, co znalazło odzwierciedlenie w licznych dokumentach Komisji, a potwierdzają je liczne sprawy sądowe, ostatnio z Niemiec, gdzie Trybunał uznał, że niemieckie ustawodawstwo dotyczące minimalnego wynagrodzenia jest niemożliwe do zastosowania wobec zagranicznych przewoźników i kierowców z powodu niewystarczającego związku z terytorium Niemiec.

Europejscy politycy powinni również pamiętać, że zasady będą miały wpływ na cały łańcuch transportowy w praktyce. Stosowanie wobec kierowców jeżdżących w transporcie międzynarodowym różnych krajowych przepisów prawa pracy, z różnymi systemami wynagrodzeń, różnymi składowymi płacy minimalnej, różnymi uprawnieniami społecznymi, różnymi układami zbiorowymi itd. – stanie się bardzo uciążliwe dla pracowników, przedsiębiorstw, jak i organów kontrolnych.

Doprowadzi to do niekorzystnych zmian na rynku. Nikt na tym nie zyska.

Do tej pory dominowało przekonanie, że kraje zachodnie UE są usatysfakcjonowane kierunkiem zmian w unijnym prawie. Dlaczego Duńskie Stowarzyszenie Transportowe jest przeciwne tym projektom?

To nie jest debata Wschód kontra Zachód. Przepisy będą bardzo uciążliwe dla przedsiębiorstw i kierowców wykonujących transgraniczne usługi transportowe bez względu na to, z której części Europy pochodzą. Znajduje to odzwierciedlenie w Deklaracji przeciwko stosowaniu dyrektywy dotyczącej delegowania pracowników do transportu międzynarodowego. Deklaracja reprezentuje poglądy z całej Europy. Podpisały ją liczne organizacje z 18 państw członkowskich, nawet stowarzyszenia i firmy z Francji.

Czy jeśli dyrektywa zostanie zatwierdzona w jej obecnej formie i wejdzie w życie, sądzi Pani, że wpłynie ona na europejską gospodarkę i sektor transportu? Kto zyska najwięcej, a kto najwięcej straci?

Zastosowanie dyrektywy do hipermobilnego personelu transportowego wpłynie negatywnie nie tylko na przedsiębiorstwa i kierowców, ale również na klientów, wskaźniki zatrudnienia w UE, wzrost gospodarczy i konkurencyjność na świecie.

Fot. ITD

Tagi