Fot. AdobeStock/Tatjana Balzer
Stawki mocno hamują na głównych europejskich trasach. Jak wygląda to w przypadku Polski?
Chociaż stawki ich w europejskim transporcie drogowym osiągnęły rekordowe poziomy, ich wzrost mocno wyhamował w III kwartale. Spowolnienie gospodarcze zaczyna być już mocno odczuwalne - wynika z raportu przygotowanego przez analityków z Transport Intelligence (TI) i Upply.
W III kwartale zarówno indeks stawek kontraktowych jak i spotowych w Europie urósł do historycznie rekordowych poziomów. Niemniej jednak spełniły się prognozy wyrażone w poprzednim raporcie – tempo wzrostu stawek wyraźnie osłabło.
Indeks stawek kontraktowych osiągnął w III kw. 129,7 pkt., o 5,4 pkt. więcej kwartał do kwartału i 19,6 pkt. rok do roku. Wzrost ten stanowił jednak tylko 80 proc. skoku w II kw.
Na rynku spotowym indeks wyniósł 142,6 pkt. – rosnąc o 6 pkt. w porównaniu do poprzedniego kwartału i 26,4 pkt. rok do roku. Warto podkreślić, iż w II kw. wzrost kwartał do kwartału był o połowę wyższy.
Słabnący popyt uderza w stawki
Przyczyną osłabienia wzrostu stawek jest wyraźnie wyhamowanie konsumpcji i produkcji przemysłowej w Europie. Firmy wytwórcze mniej produkują, konsumenci mniej kupują co przekłada się na mniejsze zapotrzebowanie na usługi transportowe. Dodatkowo poziom zapasów w europejskich magazynach jest bardzo wysoki co może wpłynąć hamująco na zamówienia (i stawki w transporcie) także w ostatnim kwartale roku.
Z drugiej strony nadal istnieją czynniki stymulujące wzrost stawek. Przede wszystkim, wysokie ceny paliw, które w najbliższych miesiącach poddane będą kilku czynnikom mogącym wpływać na ich wzrost. Analitycy z TI i Upply szacują, że cena paliwa może dzisiaj stanowić nawet 50 proc. kosztów przewoźników w porównaniu do ok. jednej trzeciej przed pandemią.
Także niedobór kierowców jest problemem, z którym borykają się przewoźnicy w całej Europie i nic nie wskazuje by wyzwanie to w najbliższych latach przestało trapić branżę. Co więcej, sytuacja może tylko się pogorszyć wraz z przechodzeniem na emeryturę dużej grupy kierowców w wieku 50+.
Na najbardziej interesującej polskich przewoźników i załadowców trasie między Warszawą i Duisburgiem, na rynku kontraktowym na kierunku do Duisburga stawka wyniosła średnio 1451 euro (1,34 euro/km) rosnąc 8 proc. kwartał do kwartału. Rok do roku było to aż o 37 proc. więcej. Do Warszawy „na kontrakcie” trzeba było średnio płacić 1190 euro (1,10 euro/km) – o 4,7 proc. więcej niż w II kwartale.
Na rynku spotowym ceny za przewóz ładunków były zdecydowanie wyższe. Do Duisburga przewoźnicy życzyli sobie średnio 1724 euro (1,6 euro/km), czyli o 5,1 proc. więcej niż w II kw. Na kierunku do Polski zaś trzeba było średnio zapłacić 1467 euro (1,35 euro/km) – wzrost o 5,5 proc.
W porównaniu do poprzedniego kwartału przyspieszył wzrost stawek na rynku spotowym. Dodatkowo różnica między stawkami spotowymi i kontraktowymi była na tym kierunku jedną z najwyższych w Europie. W przypadku trasy Duisburg-Warszawa wynosiła nawet 23 proc.
Mimo słabnącej niemieckiej gospodarki i mniejszego popytu, w sierpniu stawki za transport w Niemczech dostały „kopa” z powodu suszy. Niski stan wody na Renie i innych niemieckich rzekach sprawił, iż wzrosło zapotrzebowanie na usługi transportu drogowego jako, że załadowcy przerzucali ładunki z barek na ciężarówki.
Analitycy spodziewają się dalszego wyhamowania wzrostu stawek na tym kierunku ze względu na mocno słabnącą niemiecką gospodarkę. Wpłynie to na popyt na materiały, półprodukty i części zamienne produkowane w Polsce. Jednak analitycy z TI uważają, iż Polska gospodarka względnie dobrze poradzi sobie ze spowolnieniem i to ona nie pozwoli dojść do zapaści cenowej na tym kierunku.
Koniec francuskiej prosperity
Susza w Niemczech wpłynęła także na poziom stawek na kierunku między Duisburgiem i Paryżem. Tu wzrost stawek był większy niż europejska średnia. Przyczyniła się do tego także sytuacja gospodarcza we Francji, która przez długi czas (który zdaje się już mijać) najlepiej z dużych europejskich rynków radziła sobie z pandemicznym spowolnieniem.
Na rynku kontraktowym z Duisburga do Paryża płacono średnio 974 euro (3,23 euro/km) w III kwartale – o 5,8 proc. więcej niż w poprzednim. Powrót do Duisburga był znacznie tańszy, bo kosztował przeciętnie 545 euro (1,8 euro/km), co jednak było wzrostem o ponad 9 proc. kwartał do kwartału.
Na spocie zaś do Paryża jeżdżono za 1072 euro (3,55 euro/km) o 7,2 proc. więcej niż w okresie kwiecień-czerwiec. Stawka spotowa do Duisburga wzrosła zaś minimalnie o 2 proc. do 663 euro (2,2 euro/km).
Na kolejne miesiące analitycy TI przewidują wyhamowanie tempa wzrostu stawek. Będzie to następstwem słabnącego już popytu konsumenckiego we Francji i wspomnianych perypetii niemieckiego przemysłu.
Sygnały końca dobrych czasów we francuskiej gospodarce widać też już na trasach wewnętrznych w tym kraju. Indeks stawek kontraktowych wzrósł o 4,2 pkt. do 126,6 pkt. – niemniej jednak była to ledwie połowa wzrostu zanotowanego w II kw. Na rynku spotowym indeks wyniósł 139,7 pkt. (wzrost o 2,9 pkt.)
Na trasie pomiędzy Francją i Hiszpanią, gdzie stawki rosły w II kwartale o około 20 proc. kwartał do kwartału, widać także wyraźne ich uspokojenie. Stawki kontraktowe do Paryża wzrosły ledwie o 2,7 proc. kwartał do kwartału, a do Madrytu o 1,8 proc. Jeśli chodzi o rynek spotowy to do Francji stawki urosły o 1,4 proc. a do Madrytu o 7,6 proc. Analitycy z TI podkreślają, że we wrześniu na tych kierunkach zanotowano spadki stawek miesiąc do miesiąca.
Centrum drożyzny
Co ciekawe największy wzrost stawek w minionym kwartale zanotowano w Austrii. Wzrost na trasach importowych był blisko dwukrotnie wyższy niż średnia europejska. Na kontraktach przy imporcie indeks stawek wyniósł 141,9 pkt. (wzrost o 12,3 pkt. do poprzedniego kwartału) a na rynku spotowych – 144,1 pkt. (odpowiednio o 8,4 pkt. więcej).
Jeśli chodzi o trasy wyjazdowe z alpejskiego kraju, to na rynku kontraktowym wzrost indeksu wyniósł 11,8 pkt. (do 124,5 pkt.), a na rynku spotowym indeks osiągnął poziom 159,9 pkt (skok o 14 pkt. kwartał do kwartału).