TransInfo

Trucker zrobił ze szkolnego autobusu arkę Noego. Tak ratował zwierzęta przed huraganem

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

51-letni Tony Alsup szczęście odnajduje w pomaganiu najsłabszym. Rok temu postanowił wywrócić do góry nogami całe swoje życie. Decyzji nie żałuje. Porzucił swoją ciężarówkę i zamienił ją na szkolny autobus. Miał w tym jednak cel – chciał wybawiać niewinne bezpańskie zwierzęta przed pewną śmiercią.

Alsup już od roku ratuje zwierzęta głównie przed powodziami i innymi naturalnymi katastrofami. O tym, że chce im pomagać zdecydował rok temu, gdy huragan Harvey siał spustoszenie na wybrzeżu Teksasu. Wtedy w wiadomościach zobaczył niewinne zwierzęta, które były pozostawione na pastwę losu. Umieszczano je w najbliższych schroniskach, gdzie robiło się bardzo tłoczno. Warunki były fatalne. Tony postanowił, że pomoże w przetransportowaniu zwierzaków do innych przytulisk. Jednak będąc wtedy jeszcze truckerem wiedział, że nie może ich umieścić w naczepie.

Odpowiednie przygotowanie

To właśnie wtedy rzucił swoją pracę i za ok. 3 tys. dolarów kupił żółty szkolny autobus. By pomieścić jak najwięcej zwierzaków, Tony usunął ze środka wszystkie krzesła. Po zewnętrznej stronie pojazdu namalował napis “Awaryjne schronienie dla zwierząt”. I tak to się zaczęło. W rozmowie z “The Washington Post” przyznał:

– Zwierzęta, a w szczególności te ze schroniska w normalnych warunkach zawsze muszą zajmować tylne siedzenie w autobusie. Postanowiłem, że dam im własny autobus, a jeśli będę musiał to z własnej kieszeni zapłacę za paliwo, a nawet za łódź, by im pomóc.

Huragan Florence

Kolejna okazja do niesienia pomocy nadarzyła się niedawno. Stany Zjednoczone nawiedził potężny huragan Florence. Ze względu na ogromne zniszczenia wiele zwierząt zostało bez domu. Niewiele myśląc Tony wsiadł w autobus i wyruszył w drogę, by uratować tyle stworów ile tylko zdoła.


Do tej pory dzięki niemu przeżyły łącznie 64 zwierzaki – 53 psy i 11 kotów. Tony oczywiście nie mógł ich wszystkich zostawić u siebie w domu, ale wykonał kawał dobrej roboty. Przetransportował je do schronisk, które mogły im zapewnić dach nad głową.

Dalsze plany

Mężczyzna nie ustaje w swoich działaniach. Codziennie wybiera się w trasę by szukać tych, którzy potrzebują pomocy. O swoich działaniach opowiada często na swoim profilu na Facebooku. Relacjonuje wyprawy, zdaje raporty z tego co zrobił. Tony pewnego dnia chciałby także otworzyć własne schronisko. Trzymamy kciuki za to żeby mu się to udało!

Fot. facebook.com/tony.alsup

Tagi