Wirus NotPetya przyniósł potężne straty. Logistyka podliczyła straty

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Nawet ponad miliard dolarów mogły stracić firmy na całym świecie z powodu zeszłorocznego cyberataku z wykorzystaniem wirusa NotPetya (zwanego również Petya). Kilka przedsiębiorstw związanych z branżą logistyczną mówi nawet o setkach mln dolarów strat.

Z powodu NotPetya ucierpiał chociażby konglomerat A.P. Møller-Mærsk A/S, który jest jednym z największych w Europie operatorów kontenerowych. Chociaż w zaledwie dwa dni po ataku mógł już rozpocząć przyjmowanie zamówień od klientów, to wystarczyło, by straty były ogromne.

– W ostatnim tygodniu drugiego kwartału zostaliśmy zaatakowani przez wirusa, który przede wszystkim wpłynął na działalność Maersk Line, APM Terminals i Damco – przekonywał krótko po ataku na łamach cnbc.com prezes Soren Skou, wymieniając niektóre firmy wchodzące w skład wspomnianej grupy. – Przewidujemy, że straty będą sięgać od 200 do 300 mln dolarów.

Dziś media potwierdzają, że rzeczywiście, te przewidywania sprawdziły się.

NotPetya dotknął kurierów i producentów

Podobnie sytuacja przedstawia się również w grupie kurierskiej FedEx. Przychody firmy spadły o 300 mln dolarów, a jej spółka zależna – TNT Express – została wówczas zmuszona do czasowego zawieszenia działalności – przypomina cnn.com.

Z kolei producenci, tacy jak Reckitt Benckiser, “nie byli w stanie wysyłać i fakturować zamówień klientów przed końcem drugiego kwartału”. Skutkiem tego były ogromne opóźnienia w dostawach. Reckitt, będący producentem np. prezerwatyw Durex czy środków czyszczących Dettol, stracił z tego powodu nawet blisko 100 mln funtów (czyli ok 140 mln dolarów).

Wśród innych poszkodowanych są również m.in. koncern spożywczy Mondelez czy producent farmaceutyków Merck, który stwierdził, że “opóźnienia w dostawach wynikające z ataku spowodowały spadek przychodów z drugiego kwartału o 2,7 proc” – donosi amerykański portal.

Media zauważają, że globalne straty z powodu NotPetya mogą sięgać ponad 1,2 miliarda dolarów.

Oskarżany się broni

Cyberatak, do którego doszło w czerwcu ubiegłego roku, okrzyknięty został jednym z najbardziej kosztownych i destrukcyjnych w historii.

Pierwotnie zaatakowane zostały komputery instytucji rządowych i finansowych na Ukrainie, jednak szybko NotPetya rozprzestrzenił się na Zachód, obejmując między innymi: Niemcy, Polskę, Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię.

Kilka dni temu przedstawiciele dwóch ostatnich krajów oficjalnie oskarżyli o atak Rosję. Stwierdzili, że „to lekkomyślne i bezkrytyczne działanie” miało na celu „podkopanie demokracji” na Ukrainie. Moskwa kategorycznie odrzuciła te oskarżenia zauważając, że również jej firmy znalazły się wśród poszkodowanych. Stwierdziła przy tym, że oskarżeniom „brak podstaw i są tylko częścią toczącej się obecnie kampanii rusofobicznej”.

Fot. Pixabay/markusspiske

Tagi