Zaskakujący raport belgijskich naukowców obnaża prawdę o europejskim transporcie i obala powielane na zachodzie stereotypy

Ten artykuł przeczytasz w 13 minut

Instytut Badawczy ds. Pracy i Społeczeństwa przy Katolickim Uniwersytecie w Leuven opublikował raport analizujący sytuację sektora przewozowego Belgii na tle innych europejskich krajów. Analiza nie tylko rzuca nowe światło na belgijski transport. Obala również stereotypy na temat “nieuczciwej” konkurencji ze wschodu oraz identyfikuje najpoważniejszy problem branży – firmy “skrzynki pocztowe”. Okazuje się, że większość z nich zakładają zachodnie przedsiębiorstwa.

Belgijski instytut badawczy opublikował raport pt. “Analiza ekonomiczna sektora transportu drogowego w Belgii na tle UE.  Pracodawcy i pracownicy ‘w trybie przetrwania’”. Dokument ten ma szczególne znaczenie zwłaszcza w momencie, w którym ważą się losy unijnego rynku przewozowego.

Belgijscy badacze na podstawie danych z Eurostatu oraz bazy Orbis (największa na świecie baza prywatnych przedsiębiorstw) podsumowują ostatnie lata, nakreślają tendencje rozwoju rynku przewozowego i wskazują jego główne problemy. Sytuacja belgijskich przewoźników nie jest najlepsza, i to nie wyłącznie za sprawą wschodnioeuropejskiej konkurencji.

Belgijski transport międzynarodowy topnieje

“Międzynarodowe przewozy realizowane przez Belgów topnieją jak płatek śniegu w słońcu” – podsumowują naukowcy z Uniwersytetu w Leuven. Podczas gdy międzynarodowy transport wykonywany przez 28 krajów UE rośnie regularnie od 2012 r., w Belgii w 2016 r. tendencja jest zupełnie odwrotna. Przewozy międzynarodowe (w tonokilometrach) zrealizowane przez Belgów spadły między 2008 a 2016 r. o 40 proc. Udział transportu tego typu w całości przewozów spadł między 2008 a 2016 r. o 7 proc. osiągając poziom 40 proc.

Rozwój transportu między 2008 i 2016 r. w wybranych krajach Unii Europejskiej (w tonokilometrach)

28 krajów UE 15 krajów UE (Stara Unia) Belgia Polska Rumunia Słowacja
Łączny transport -2 proc. -13,7 proc. -19,5 proc. +76,3 proc. -14,6 proc. +23,4 proc.
Transport krajowy -6,2 proc. -9,6 proc. +3,3 proc. +48,3 proc. -43,3 proc. -9,8 proc.
Transport międzynarodowy +6,8 proc. -26,8 proc. -40,2 proc. +97,9 proc. +5,5 proc. +32,6 proc.

Źródło: Instytut Badawczy ds. Pracy i Społeczeństwa przy Katolickim Uniwersytecie w Leuven

Według twórców raportu w ostatnim dziesięcioleciu byliśmy świadkami niezwykłego przesunięcia działalności transportowej na wschód. Od 2012 r. przewoźnicy z 13 krajów nowej Unii zrealizowało więcej przewozów międzynarodowych niż 15 państw tzw. starej Unii. Udział “piętnastki” w tym rodzaju transportu spadł z 57 proc. w 2008 r. do zaledwie 39 proc. w 2016 r. – podkreślają autorzy raportu.

Zaskakujące dane o kabotażu

Operacje kabotażowe są ograniczone przez unijne przepisy. Artykuł 8 rozporządzenia (WE) nr 1072/2009 stanowi, że każdy przewoźnik jest uprawniony do wykonania maksymalnie trzech przewozów kabotażowych w ciągu siedmiu dni, począwszy od dnia po rozładunku transportu międzynarodowego. Aktualnie Komisja Europejska pracuje nad nowymi regulacjami, które zdaniem polityków z zachodu będą zbyt liberalne (KE proponowała zniesienie limitu operacji przy skróceniu terminu wykonywania operacji najpierw do 3, potem do 5 dni). 

Ponad dwie trzecie unijnego kabotażu odbywa się w dwóch krajach Unii: w Niemczech (43 proc. wszystkich operacji kabotażowych) i we Francji (25 proc.). Belgijscy naukowcy zwracają jednak uwagę na kluczowy wskaźnik penetracji kabotażu określającym udział zagranicznych przewoźników w transporcie krajowym konkretnego kraju. Mimo że obecnie aktywność kabotażowa jest znacznie wyższa niż przed dekadą, to wspomniany wskaźnik w skali całej Unii utrzymuje się na średnim poziomie ok. 4 proc.

Najwyższy jest on jednak Belgii – tam wynosi 12,3 proc., nieco niższy w Luksemburgu (9,3 proc.), we Francji (8,1 proc.) i w Austrii (8 proc.). Niemal o połowę niższy niż w Belgii jest udział zagranicznych przewoźników w krajowym transporcie Niemiec (6,5 proc.). Wyniki te ewidentnie świadczą o tym, że kabotaż jest silnie skoncentrowany w kilku zachodnioeuropejskich państwach członkowskich.

Ogólnie uważa się, że większość przewozów kabotażowych w Belgii realizowana jest przez kraje “nowej trzynastki” UE – zauważają twórcy raportu. Pogląd ten obalają jednak dane Eurostatu, zgodnie z którymi prawie dwie trzecie wspomnianych operacji wykonywana jest przez przewoźników z Holandii (31 proc.) i Luksemburga (30 proc.). Kraje z Europy Środkowo-Wschodniej mają o wiele mniejszy udział w przewozach kabotażowych w Belgii.

“Flagging out”, czyli przerejestrowanie firmy

Rejestrowanie firmy w krajach o niższych kosztach zatrudnienia jest ważną strategią redukcji wydatków, ale być może dla niektórych przedsiębiorstw transportowych jest “strategią przetrwania” – czytamy w raporcie. Umożliwia ono czerpanie zysków przy niższych marżach, co ma szczególne znaczenie we wrażliwej na ceny branży transportowej. W związku z tym przedsiębiorcy z Europy Zachodniej korzystają z rozszerzenia UE i wielu z nich założyło spółki zależne w nowym państwie członkowskim.

Bazując na analizie danych zgromadzonych w Orbis, autorzy raportu ustalili, że w sumie 885 europejskich firm transportu drogowego towarów miało jedną lub więcej spółek zależnych w innym państwie członkowskim UE w 2016 r.

Choć to zaledwie 0,16 proc. wszystkich przewoźników z 28 krajów Unii, to jednak pod względem obrotów i pracowników udział w rynku firm transportowych z filią zagraniczną jest znacznie wyższy.

Przedsiębiorstwa transportowe z filią zagraniczną, jak wynika z raportu,  wypracowują około 15 proc. całkowitego obrotu i mają 9 proc. udziału w całkowitym zatrudnieniu w unijnym sektorze transportu towarów. Co więcej, obrót i zatrudnienie są zaniżone, ponieważ nie ma informacji na temat wszystkich firm transportowych. Liczby te pokazują tę praktykę głównie w wykonaniu dużych przedsiębiorstw.

Około 8 na 10 przedsiębiorstw transportowych z zagraniczną spółką zależną ma siedzibę w państwie członkowskim UE-15. Oznacza to że o,23 proc. wszystkich przewoźników z krajów starej Unii ma oddział w innym państwie członkowskim. Dla odmiany udział takich firm wśród przewoźników z nowych państw członkowskich UE wynosi zaledwie 0,07 proc.

Według raportu najwięcej “letter-boxów” założyli przewoźnicy z Włoch, Holandii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii oraz Belgii.

 

Liczba firm transportowych Liczba firm z siedzibą zagranicą Udział firm z siedzibą zagranicą w łącznej ich liczbie w UE Udział firm z siedzibą zagranicą w łącznej liczbie firm w danym kraju
Austria 9 234 44 5 proc. 0,48 proc.
Belgia 12 197 75 8,5 proc. 0,61 proc.
Bułgaria 19 999 9 1 proc. 0,05 proc.
Czechy 40 773 39 4,4 proc. 0,10 proc.
Francja 46 923 39 4,4 proc. 0,08 proc.
Hiszpania 37 216 97 11 proc. 0,26 proc.
Holandia 13 546 101 11,4 proc. 0,75 proc.
Litwa 6 888 10 1,1 proc. 0,15 proc.
Luksemburg 629 16 1,8 proc. 2,54 proc.
Niemcy 13 330 41 4,6 proc. 0,31 proc.
Polska 69 048 19 2,1 proc. 0,03 proc.
Portugalia 9 858 31 3,5 proc. 0,31 proc.
Rumunia 49 957 19 2,1 proc. 0,04 proc.
Słowacja 10 882 23 2,6 proc. 0,21 proc.
Węgry 20 732 19 2,1 proc. 0,09 proc.
Wielka Brytania 64 856 57 6,4 proc. 0,09 proc.
Włochy 55 162 109 12,3 proc. 0,20 proc.
EU 15 300 612 706 79,8 proc. 0,23 proc.
EU 13 241 435 179 20,2 proc. 0,07 proc.

Firmy “letterbox”

„Firma-skrzynka pocztowa” może być zdefiniowana jako firma, która jest formalnie zarejestrowana w państwie członkowskim, ale nie prowadzi w nim działalności. W wielu wypadkach trudno jest sprecyzować, czy konkretny oddział zagraniczny jest “letterboxem”, jednak belgijski raport zaskakuje ciekawymi danymi. Badacze dotarli do informacji, zgodnie z którymi w kilku lokalizacjach w Wielkiej Brytanii oraz na Słowacji, zarejestrowanych jest kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt firm transportowych, tzw. “skrzynek pocztowych”. Wśród nich znaleźli się również belgijscy przewoźnicy. Przykładowo w brytyjskim mieście Rugby przy Clifton Road 21-23 zarejestrowanych jest w sumie 235 przedsiębiorstw transportowych, z czego 129 z nich ma zagranicznego udziałowca. Z kolei w Bratysławie pod adresem Lucenecka Cesta 2266/6 zarejestrowało się 71 firm. 10 z nich to przewoźnicy, z czego 9 to przewoźnicy z Belgii. 

Czy Belgia straciła na rozszerzeniu Unii Europejskiej?

Na temat sytuacji belgijskiej branży transportowej wypowiedziała się niedawno belgijska eurodeputowana Marie Arena.

Mam świadomość, że belgijski sektor transportowy przeżywa trudne chwile. Cierpi na nieuczciwą konkurencję bardziej niż inne sektory, w szczególności dlatego, że transport, jest z definicji międzynarodowy. Przeniesienie tu fabryki nie jest łatwe. Ale kierowca jadący ciężarówką bezpiecznie mija wszystkie europejskie granice. Dziś pracuje tutaj, jutro tam. W sektorze budowlanym już 15 proc. kadry to pracownicy delegowani, a liczba pracowników zza granicy w sektorze transportu jest trudniejsza do określenia, ponieważ ze względu na charakter działalności branży nie podlegają delegowaniu – komentuje Arena.

Według niej oczywiste jest, że liczba zagranicznych kierowców podróżujących po Belgii znacznie przekracza 5 proc. Co istotne, pracują oni na warunkach płacowych i pracy w swoim kraju – podkreśla Arena.

Europarlamentarzystka nie uważa jednak, że belgijski sektor transportu jest wielkim przegranym rozszerzenia UE.


Mamy dwie możliwości. Albo jesteśmy przeciwni Europie i opowiadamy się za zamknięciem granic – to jest mowa populistów. Moim zdaniem, w tym przypadku wszyscy przegrają. Sektor transportu w Belgii nie może przetrwać, ograniczając się wyłącznie do działań krajowych – uważa.

Alternatywą jest “więcej” Europy.

Dla mnie to jedyny sposób, aby iść do przodu. Ponieważ integracja europejskiego rynku pozwoliła gospodarce na prosperowanie, a sektor transportu z pewnością skorzystał. Musimy stworzyć przepisy, które pozwolą każdemu wygrać z powodu rosnącej gospodarki i zapewnią godną ochronę oraz wynagrodzenia dla pracowników transportu – podsumowuje belgijska europosłanka.

Fot.Trans.INFO

Tagi