Odsłuchaj ten artykuł
Znaki drogowe wykryją korzystanie z telefonu w trakcie jazdy. Brytyjczycy rozpoczynają testy
Korzystanie z telefonu podczas jazdy rejestrowane przez znaki drogowe? Brzmi jak futurologia, jednak jak się okazuje, pomysł ten stał się już rzeczywistością. Przekonali się o tym kierowcy jeżdżący po hrabstwie Norfolk w Wielkiej Brytanii, gdzie obecnie testowane są cztery takie znaki. Firma Westcotec, odpowiedzialna za wprowadzenie systemu na publiczne drogi, ma nadzieję, że nowe urządzenia skłonią kierowców do zmiany ich zachowania.
Działanie znaków jest bardzo proste. System składa się z dwóch zależnych od siebie części. Pierwsza to antena, która odbiera różne standardy sygnału mobilnego – od 2G, 3G, 4G do GPRS (General Packet Radio Service, czyli tzw. pakietowe przesyłanie danych w sieciach GSM). Druga część to wyświetlacz LED zainstalowany przy drodze. Po wykryciu przez system sygnału z zestawu antenowego z telefonu na ekranie pojawia się znak przekreślonej komórki. Migający na czerwono obraz ma przypominać kierowcom, że powinni skupić się na drodze, a nie korzystaniu np. z internetu. Jak zapowiadają twórcy, ostrzeżenie będzie oczywiste i zdecydowanie wyróżni się na tle otoczenia.
System powstał w 2014 roku, jednak dopiero teraz wprowadzono go na drogi publiczne w Wielkiej Brytanii. Testy w hrabstwie Norfolk ruszyły 10 lipca , a zebrane wyniki zostaną poddane analizie przez Westcotec we współpracy z Norfolk Road Safety Partnership – organizacją zajmującą się bezpieczeństwem w ruchu drogowym. Testy prowadzone będą przez 16 tygodni.
Pomysł spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem. W niedługim czasie na brytyjskich drogach pojawi się więcej takich znaków. Chęć testów wyraziła także rządowa agencja Auckland Motorway Alliance z Nowej Zelandii. Z kolei organizacje branżowe m.in. ze Słowenii, Belgii, Litwy oraz ze Stanów Zjednoczonych także są zainteresowane wdrożeniem systemu u siebie.
Zamiast kary cenna lekcja
Warto jednak zaznaczyć, że system Westcotec w domyśle nie ma karać, tylko edukować i informować kierowców o potencjalnych zagrożeniach. Przynajmniej na razie nie będzie on wykorzystywany do egzekwowania mandatów, ani nakładania grzywny. Znaki nie są także wyposażone w kamery, dlatego też kierowcy nie muszą się obawiać, że zostaną nagrani. Zadaniem systemu jest zarejestrowanie liczby aktywnych telefonów komórkowych w samochodach, które przejadą koło znaku.
W rzeczywistości system nie może stwierdzić, kto konkretnie używa telefonu, co budzi pewne zastrzeżenia. Nawet jeśli to pasażer a nie kierowca będzie korzystał z urządzenia, to znak i tak zacznie migać. Dlatego dane pobrane do analizy mogą nie być w pełni niewiarygodne. Jednak firma Westcotec liczy się z marginesem błędu w uzyskanych pomiarach i weźmie je pod uwagę.
Przypomnijmy, że w Wielkiej Brytanii za używanie telefonu komórkowego podczas jazdy grozi wysoka kara. W marcu 2017 r. tamtejszy rząd zaostrzył przepisy dotyczące osób dzwoniących lub wysyłających smsy za kirownicą. Kierowcy złapani na gorącym uczynku muszą liczyć się z mandatem w wysokości 200 funtów (ok. 960 zł) oraz 6 punktami karnymi. Jeśli sprawa zostanie skierowana na drogę sądową, grozi kara w wysokości nawet do 2500 funtów, czyli ponad 12 tys. zł.
Fot. westcotec.co.uk