TransInfo

Przewoźnicy muszą mierzyć się z obostrzeniami dotyczącymi kabotażu. Już niebawem obecne przepisy zostaną jeszcze bardziej zaostrzone.

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

Nowe regulacje uderzają przede wszystkim w tych, którzy swoją działalność opierają głównie na transportach wykonywanych w Niemczech. Pojawia się coraz więcej pytań, jak mądrze stawiać czoła przepisom, by nie ucierpiał na tym budżet firmy. Coraz więcej przewoźników zastanawia się nad prowadzeniem spółki w Niemczech — to rozwiązanie, które nie tylko pozwoli polskim przewoźnikom powiększyć ilość rozładunków wykonywanych w Niemczech, ale także zarabiać więcej – unikają bowiem obostrzeń kabotażowych.

Niemiecki przewoźnik może wykonywać nieograniczoną liczbę rozładunków i załadunków na niemieckim rynku, dlatego jego zarobki mogą być zdecydowanie większe niż polskiego przewoźnika, który jest ograniczony przepisami dotyczącymi kabotażu. Problemem wielu firm transportowych jest to, że bardzo często nie są w stanie wykorzystać pełnego potencjału swojej firmy przez ograniczenia ustalone w przepisach. Ograniczona ilość rozładunków sprawia, że nie zawsze powierzchnia auta może być załadowana w stu procentach. Jakie ponosi straty? Wystarczy przeliczyć koszt przewiezienia jednej palety przez puste metry kwadratowe, na których bez problemu zmieściłby się towar – To pozostawiam każdemu do indywidualnej kalkulacji.

Nieograniczona liczba kabotaży — wyższe zarobki

Kabotaż jest opłacalny, ponieważ pozwala unikać pustych przebiegów. Tak zwane przerzuty umożliwiają kierowcom produktywne wypełnienie czasu pracy, w którym oczekiwaliby na przyjęcie ładunku powrotnego. Unia Europejska wprowadza natomiast przepisy mające na celu ochronę rodzimych firm. Takie regulacje — w tym wcielany w życie Pakiet Mobilności — ograniczają polskich przewoźników, osłabiając ich pozycję na rynku europejskim. Polacy już od kilku lat decydują się na rozpoczęcie działalności w Niemczech. Powód — więcej możliwości w stosunku do firmy prowadzonej w Polsce. Kabotaż przelicza się oczywiście na pieniądze. Ile może zarobić polska firma, a ile niemiecka? Tutaj nie chcemy mówić o stawkach, jakie jest w stanie wynegocjować przewoźnik, a o tym jak liczba wykonywanych frachtów przekłada się na miesięczne zyski firmy. Rachunek jest prosty — w miejsce X wpisz średni zarobek na jednym kabotażu, a w miejsce Y liczbę kabotaży jaką jesteś w stanie wykonać w ciągu 7 dni bez ograniczeń.

Czy założenie firmy w Niemczech się opłaca?

Niemiecki prawnik Paul Reich z TC Kancelaria prawna wypowiada się na ten temat następująco:

Należy wziąć pod uwagę takie kwestie jak — częstotliwość wykonywania transportów w Niemczech, możliwość zwiększenia liczby kabotażu, plany związane z rozwojem i pozyskaniem nowych kontrahentów. Firmy transportowe, które opierają swój model biznesowy na trasach kabotażowych powinny wziąć pod uwagę zmiany związane z wejściem w życie pakietu mobilności III, który spowoduje, że w niedalekiej przyszłości rentowność modelu biznesowego opartego na kabotażach przestanie być rentowna, a dalsze prowadzenie firmy będzie wiązało się z koniecznością otwarcia firmy transportowej w Niemczech np. w formie spółki córki.

Jak Podjąć decyzję?

Przede wszystkim należy poznać wszelkie procedury i dowiedzieć się jak wyglądają kwestie podatkowe w Niemczech. Porozmawiać z prawnikami specjalizującymi się w prawie niemieckim. Taka wiedza niewątpliwie pozwoli odpowiedzieć na pytania:

  • Czy już jestem gotów/ gotowa na to, by zacząć?
  • Co jeszcze muszę zrobić, aby być w gotowości?
  • Jak przygotować się na prowadzenia działalności w Niemczech.

Wyjaśnienie pewnych kwestii formalnych może uświadomić przedsiębiorcy, że nie ma na co czekać i można zacząć już dziś. Właśnie po to prowadzone są szkolenia „Zakładanie i prowadzenie firmy transportowej i spedycyjnej w Niemczech”. Najbliższe odbędzie się już 25.03.2021 roku. Zachęcamy do udziału wszystkich przedsiębiorców, którzy zastanawiają się nad rozpoczęciem działalności w Niemczech.

Tagi