TransInfo

Długi wobec przewoźników przekraczają 160 mln zł. Winny jest strach przed utratą kontrahenta

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

Sporo mówi się o długach sektora transportowego, znacznie mniej o tym, że firmy z branży są też wierzycielami. Kłopoty wielu przewoźników są pogłębiane przez problemy finansowe ich kontrahentów, którzy nie płacą im na czas bądź w ogóle. Tylko połowa faktur jest opłacana w terminie, a wcale nie musi tak być.

Według danych Krajowego Rejestru Długów, firmy transportowe są winne wierzycielom ponad 600 mln zł. Przeciętnie  każda z nich ma 4-5 przeterminowanych faktur, a zaległości płatnicze średnio wynoszą nieco ponad 30 tys. zł. Samo zadłużenie w stosunku do instytucji finansowych – banków i firm leasingowych (zazwyczaj wydatki związane z obsługą kredytów i z zakupem pojazdów) przekracza 200 mln zł, a ok. 150 mln to zaległości wobec firm windykacyjnych. Sporym wierzycielem są firmy handlowe (ok. 80 mln zł), po ok. 45-50 mln zł przewoźnicy są dłużni innym firmom transportowym, jak również ubezpieczycielom. Pozostałe grupy wierzycieli (np. wynajemcy pojazdów) to raczej mało znacząca część ogólnych zobowiązań.

Długi sektora transportowego to jedna strona medalu, drugą stanowią wierzytelności. Łączna kwota zaległości wobec polskiego transportu przekracza 160 mln zł, czyli stanowi jedną czwartą ich zadłużenia. Ponad 42 mln zł winne są przewoźnikom inne firmy transportowe i spedycyjne. Sektor handlowy odpowiada za ok. 46 mln zł długu, ponad 40 mln należności powinno zapłacić budownictwo, a na niemal 30 mln zł oszacowano zaległości finansowe wygenerowane przez przemysł.

Przeciętny dług krajowy do odzyskania za kilkanaście złotych

Wśród głównych powodów zadłużenia, Artur Martynów z TransInkasso, firmy zajmującej się windykacja długów transportowych, wymienia utrwalone, złe praktyki płatnicze. Dłużnicy często traktują należności jako bezpłatną formę kredytowania swojej firmy.

Panuje bezkarność nieterminowych płatników – mało kto korzysta z not odsetkowych. Jeśli wierzyciel się nie upomina, to ustalony termin płatności można uważać jako “orientacyjny” – mówi Artur Martynów.

Dodaje, że wśród przewoźników pokutuje niechęć do korzystania z usług firm windykacyjnych, gdy problem jest jeszcze do rozwiązania.

Niechęć wynika m.in. ze strachu przed utratą kontrahenta, nawet gdy nie jest wzorem rzetelnego płatnika. Inne problemy to: nieświadomość co do liczby przeterminowanych faktur, przyjęcie postawy typu “sam to jakoś w wolnej chwili załatwię”, błędne przekonanie o wysokich kosztach windykacji. Tymczasem przeciętnej wartości dług krajowy jest możliwy do odzyskania nawet za kilkanaście złotych lub w pełni na koszt dłużnika – podkreśla ekspert z TransInkasso.

Foto: pixabay.com

Tagi