Odsłuchaj ten artykuł
Foto: Pixabay/GREGOR/public domain
Boom na używane ciężarówki i dostawczaki. Ceny nawet o 20 proc. wyższe, niż wyceny rzeczoznawców
- Najwyższą efektywnością aukcyjną cieszą się samochody dostawcze. Prawie jedna piąta powyżej wyceny rzeczoznawcy to doskonały wynik podyktowany faktem posiadania w ofercie samochodów, które są deficytowe - opisuje sytuację na rynku Artur Kopania, prezes platformy ofertowej poleasingowe.pl. Z najnowszego raportu dotyczącego sprzedaży aut poleasingowych wynika, że ceny zarówno dostawczaków, jak i ciężarówek znacznie przebijają ceny wywoławcze.
Renault Master Kontener (rocznik 2014) wyceniony na 21,6 tys. zł znalazł kupca za 31,2 tys. Cena sprzedaży względem wyceny sięgnęła 144 proc. Jeszcze lepiej było w przypadku Iveco Daily Kontener (2018 r.), które został sprzedany za 61 tys. zł, choć rzeczoznawca oszacował jego wartość na nieco ponad 35 tys. Aż 1018 proc. sięgnęła z kolei cena sprzedaży względem wyceny w przypadku Mercedesa Sprintera Furgon Blaszak (2005 r.), który miał nie przynieść sprzedawcy więcej, niż 2,2 tys zł. Tymczasem nabywca dał za niego 22,4 tys. zł.
To tylko kilka z przykładów aukcji poleasingowych dostawczaków.
Standardowo pojazdy dostawcze trafiają na rynek wtórny z uwagi na stopień wyeksploatowania i znaczący przebieg, zaś na aukcjach nie rzadko można zakupić pojazdy roczne lub dwuletnie z niskim przebiegiem. W sytuacji, kiedy na aukcję trafi samochód starszy z ponadnormatywnym przebiegiem, rzeczoznawca z uwagi na ten fakt dokonuje stosownej korekty cenowej, co nie zawsze ma odzwierciedlenie przy standardowych ofertach dostępnych u innych sprzedawców na portalach ogłoszeniowych – tłumaczy fenomen Artur Kopania.
Szaleństwo na aukcjach
W przypadku ciężarówek różnica między wyceną i ceną ostateczną jest śladowa. W obu jednak przypadkach cena sprzedaży jest dużo wyższa od wywoławczej. A zainteresowanie używanymi pojazdami użytkowymi rośnie. Dziś klient jest w stanie podbić aukcję niemal o 25 proc. więcej, niż sugerowano na starcie aukcji, gdy chodzi o samochody dostawcze. W przypadku ciężarówek – niemal o 11 proc. – wynika z raportu “Samochody poleasingowe – trendy w sprzedaży online 2021”.
Nie oznacza to, że samochody “schodzą na pniu”. Średni czas od pierwszego wystawienia do sprzedaży w przypadku dostawczaków to 21 dni. Przy ciężarówkach wydłuża się do 42 dni. Nie ma w tym jednak nic dziwnego.
Na ten czas składają się bowiem, jak czytamy w raporcie:
- czas trwania aukcji (w zależności od rodzaju aukcji oraz podmiotu, do jakiego przedmiot należy, czas ten wynosi 7 lub 14 dni),
- czas, jaki na przybicie ma sprzedawca, czyli do 3 dni roboczych,
- czas na wpłatę, czyli 7 dni roboczych,
- w niektórych przypadkach czas pomiędzy aukcjami potrzebny sprzedającemu do przeanalizowania czy wystawić pojazd na kolejną aukcję.
Przytoczone dane wyraźnie pokazują, że zdecydowana większość samochodów wystawiona na licytację sprzedaje się w pierwszej lub drugiej aukcji. Jednak ten czas nieco się wydłuża w przypadku samochodów ciężarowych, które często trafiają do nas w bardziej wysłużonym stanie niż pojazdy dostawcze lub osobowe. Oprócz tego duże znaczenie ma tutaj także specyfikacja danego sprzętu np. rodzaj zabudowy, ładowność, pojemność silnika, a także popularność danej marki na rynku transportowym itp. – tłumaczy Przemysław Wałasz, wiceprezes poleasingowe.pl.
Mocna pozycja liderów
Najczęściej kupowanymi poleasingowymi ciężarówkami są te wyprodukowane przez Mercedes-Benz. Na kolejnych miejscach plasują się pojazdy MAN-a i DAF-a.
Pokrywa się to do pewnego stopnia z ogólnym zainteresowaniem markami w Polsce, bowiem ta sama trójka przewodzi ogólnemu rankingowi marek w grupie nowych samochodów o dmc powyżej 3,5 t, zarejestrowanych od początku 2021 r. Przy czym pierwsze miejsce zajmuje tu DAF (5 611 sztuk), drugie Mercedes-Benz (4 132 szt.), a trzecie MAN (3 669 szt.) – wynika z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
W grupie aut poleasingowych najpopularniejszym modelem ciężarowym był MAN TGX. Za nim Mercedes-Benz Actros oraz, na trzecim miejscu, Iveco Stralis.
źródło: Raport “Samochody poleasingowe – trendy w sprzedaży online 2021”
W przypadku dostawczaków w trójce najpopularniejszych marek były: Renault, Fiat i Iveco. Co ciekawe, podobnie zainteresowanie przedstawia się w przypadku nowych pojazdów. W tym przypadku Renault jest liderem, na kolejnych miejscach plasują się Ford i Fiat.
W grupie aut poleasingowych najpopularniejszym modelem dostawczym był Renault Master. Za nim Fiat Ducato, na trzecim miejscu Iveco Daily.
źródło: Raport “Samochody poleasingowe – trendy w sprzedaży online 2021”
Niespotykana sytuacja
Wyższe, niż zakładane przez rzeczoznawców i samych sprzedawców ceny, za jakie kupowane są dziś poleasingowe dostawczaki i ciężarówki, wpisują się w obserwowany w ostatnim czasie trend zwrotu ku używanym pojazdom. Przewoźnicy stali się mniej wybredni niż wcześniej, ale wynika to w dużej mierze z dostępności nowych aut na rynku.
A ta zmalała.
Mamy ograniczoną dostępność pojazdów nowych, bo fabryki ruszyły, ale produkują “na pół gwizdka”. Są marki, na które czeka się około pół roku na realizację zamówienia. W efekcie zwiększył się popyt na pojazdy używane. Nabywców znalazły nawet egzemplarze, które czekały na to po kilka lat. Popyt na “używki” mocno wzrósł po wakacjach 2020 r., nie tylko w Polsce, lecz w całej Europie – tłumaczy w mediach Marcin Kardas, szef redakcji Autovista Polska, monitorującej rynek motoryzacyjny w Polsce.
Pandemia pokrzyżowała plany zakupowe – wiele ubiegłorocznych przełożono na ten rok, a to doprowadziło do sytuacji, gdy podaż nie nadąża za popytem. Do tego doszedł braku niektórych części, niezbędnych do produkcji. W przypadku dostawczaków nie bez znaczenia jest również boom na e-commerce i rozrost usług kurierskich.
Niezależnie od wieku pojazdu, popyt jest duży na całym rynku używanych samochodów dostawczych. Pod presją są nie tylko najmłodsze i najdroższe vany, ale także starsze i tańsze pojazdy. To zupełnie niezwykła sytuacja, której nigdy wcześniej nie doświadczyłem i można ją zaobserwować w każdym segmencie rynku: małym, średnim i ciężkim – podkreśla Marcin Kardas.