Brytyjski transport alarmuje: rząd przyczyni się do upadku wielu firm, jeśli nie zmieni polityki ws. Brexitu

Ten artykuł przeczytasz w 6 minut

Brytyjskie Stowarzyszenie Transportu Drogowego (RHA) jest bardzo zaniepokojone planami rządu, które mają ograniczyć imigrację obywateli Unii Europejskiej do Wielkiej Brytanii. Przedstawiciele branży transportowej twierdzą, że “rząd przyczyni się do upadku wielu przedsiębiorstw przez nadmierne ograniczanie przepływu siły roboczej potrzebnej dla ich funkcjonowania”. Tymczasem dzisiaj ma zacząć się unijny szczyt w sprawie Brexitu, a z doniesień mediów wynika, że między Londynem a Brukselą nadal nie ma porozumienia co do warunków wyjścia Brytyjczyków z Unii.

Informację o tym podał Michel Barnier, unijny negocjator ds. wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty.

Theresa May, brytyjska premier, przedstawiła natomiast wczesniej plan imigracyjny po Brexicie. Nowy system ma na celu przyznawanie wiz tylko wykwalifikowanym pracownikom, którzy przekroczą określone minimum zarobkowe. Ponadto obywatele UE nie otrzymają żadnego preferencyjnego dostępu do brytyjskiego rynku pracy. RHA ostrzega, że ​​nowy system zagrozi branży transportowej.

– Wykorzystanie arbitralnego limitu opartego na wynagrodzeniach w celu ograniczenia przepływu siły roboczej jest błędne z punktu wiedzenia naszego sektora i wielu innych – komentuje Richard Burnett, dyrektor generalny RHA. – Efekty nie będą stopniowe – będą natychmiastowe – ostrzega Burnett.

RHA opowiada się za rozwiązaniem umożliwiającym w pełni wykwalifikowanym kierowcom ciężarówek pracę w Wielkiej Brytanii.

Nie tylko sektor transportowy krytykuje nową propozycję premier May. Liderzy biznesu z innych gałęzi brytyjskiej gospodarki, takich jak budownictwo, rolnictwo i hotelarstwo, są także zaniepokojeni proponowanym systemem. Jednak rząd już myśli o programie pilotażowym, który pozwoliłby pracownikom spoza UE wykonywać sezonowe prace rolnicze w Wielkiej Brytanii – informuje BusinessTech.co.za.

Transport sam musi walczyć o pracowników

Mimo, iż w Wielkiej Brytanii już teraz brakuje kierowców, nie ogłoszono podobnego planu, by złagodzić coraz poważniejszy niedobór personelu w branży transportowej.

– Jesteśmy głęboko zaniepokojeni. Jeśli nie zostaną przyznane żadne wyjątki i nie zostaną zapewnione żadne fundusze na szkolenie własnej siły roboczej, wówczas sektor transportu, dzięki któremu żywność dociera na sklepowe półki, po prostu przestanie działać – ubolewa Richard Burnett.

Szef RHA przyznaje również, że jest to kolejny poważny cios dla sektora i wskazuje na ciągłą niezdolność rządu do uporania się z problemem braku kierowców.

– Niedobór kierowców zwiększa się, jednak rząd proponuje przyjęcie systemu, który jeszcze bardziej utrudni rekrutowanie ludzi, których potrzebujemy, aby gospodarka mogła się rozwijać – mówi Burnett.


Szef RHA twierdzi też, że ​​coraz trudniejsza sytuacja w sektorze transportu ciężkiego już powoduje zmiany w łańcuchu dostaw. Dostawcy coraz częściej wykorzystują lekkie samochody dostawcze – znacznie mniej uregulowany sektor.

– To zła wiadomość – powiedział Burnett. – Oznacza to, że kierowcy przewożą towary na duże odległości, ale nie podlegają przepisom dotyczącym godzin pracy kierowców, które chronią ich i innych użytkowników dróg – tłumaczy.

Liczby potwierdzają obawy brytyjskiej branży transportowej

RHA zwraca też uwagę na fakt, że dotychczasowe oświadczenia rządu dotyczące obywateli UE, którzy już są na Wyspach, nie są wystarczająco jasne, aby zatrzymać pracowników. Niektórzy już odchodzą z powodu braku przejrzystości w przepisach. Z tego powodu niedobór kierowców w branży transportowej może się pogłębić. Bez wsparcia dla sektora, zjawisko to może stać się długotrwałe,, ponieważ ci, którzy odchodzą, mogą nie wrócić.

Z danych opublikowanych przez Brytyjski Urząd Statystyczny wynika, że od czerwca do sierpnia tego roku zanotowano rekordowy spadek liczby pracowników z Unii Europejskiej zatrudnionych w Wielkiej Brytanii. W sezonie wakacyjnym na Wyspach pracowało 86 tys. mniej obywateli Unii niż w tym samym okresie w 2017 roku. Ten 3,6-procentowy spadek dotyczy pracowników głównie z ośmiu krajów Unii, w tym z Polski i Węgier.

Jak donosi Bloomberg.com, powodem takiego stanu rzeczy jest m.in. osłabienie brytyjskiej waluty. To sprawia, że zarobki z Wielkiej Brytanii są warte w krajach skąd pochodzą przyjezdni pracownicy mniej, niż dotychczas. Dodatkowymi elementami są niepewność i brak perspektyw związany z Brexitem.

Dlaczego pracownicy z Unii są tak ważni dla brytyjskiego transportu?

Najnowsze szacunki pokazują, że ponad 43 tys. kierowców ciężarówek z UE pracuje dla brytyjskich firm. Przewoźnicy są obecnie „silnie uzależnieni” od ciągłego napływu zagranicznych kierowców – dzięki nim mogą funkcjonować. Ponadto w Wielkiej Brytanii zatrudnionych jest około 30 tys. kierowców samochodów dostawczych i 113 tys. pracowników magazynowych zza kanału La Manche.

– Brytyjscy przewoźnicy, zatrudniający zagranicznych kierowców, wnoszą ogromny wkład w gospodarkę – pomagają przewieźć 98 proc. naszej żywności i produktów rolniczych! – stwierdza Richard Burnett.

Brytyjskie firmy poszukują kierowców z Polski. Źródło: Facebook/KierowcyZawodowi

Obecnie w Wielkiej Brytanii brakuje około 52 tys. kierowców ciężarówek. RHA przewiduje dalsze niedobory. Według stowarzyszenia, 60 tys. kierowców ciężarówek z Europy Wschodniej pracuje dla brytyjskich firm. Jeśli ich zezwolenia na pracę wygasną po marcu 2019 r., firmy brytyjskie mogą mieć poważne niedobory kadrowe.

Photo: Flickr.com/Arno Mikkor/CC BY 2.0

Tagi