Aby huty mogły nadal być ekonomiczną liną ratunkową dla mieszkańców Ukrainy, muszą mieć możliwość eksportowania stali – tłumaczy Raimondo.
Przypomina przy tym, że bez względu na wybuch wojny wiele ukraińskich zakładów przemysłu stalowego płaci swoim pracownikom lub kontynuuje produkcję. To w hutach schronienie znajdują również cywile.
Chcąc wesprzeć ten sektor, Stany Zjednoczone zdecydowały o czasowym zniesieniu ceł na ukraińską stal. Opłata ta (w wysokości 25 procent) została wprowadzona za kadencji poprzedniego prezydenta – Donalda Trumpa.
Cła symboliczne?
Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych to symboliczny gest. W 2021 roku z Ukrainy wwieziono tu jakiekolwiek towary stanowiące zaledwie 0,1 proc. całkowitego importu.
Przed atakiem Rosji prawie połowę amerykańskiego importu z Ukrainy stanowiły metale, takie jak żelazo, surówka i stal, stanowiły one jednak tylko niewielki ułamek całego amerykańskiego importu metali” – podaje portal aljazeera.com.
Dla Ukrainy jednak eksport stali jest jedną z najważniejszych części składowych rozwoju gospodarki. Kraj ten plasuje się na 13 miejscu na świecie, jeśli chodzi o produkcję stali. Eksportuje niemal 80 proc. tego, co wytworzy.
Sektor stalowy (i pokrewne) zatrudniają 1 na 13 Ukraińców i wytwarzają niemal 12 proc. ukraińskiego produktu krajowego brutto – dodaje arabskie medium.
Nad zawieszeniem ceł na niektóre towary z Ukrainy pracuje obecnie również Unia Europejska.
Wśród propozycji jest m.in. “wyłączenie Ukrainy z zakresu środków ochronnych, które ograniczają import stali oraz zniesienie ceł antydumpingowych, które Wspólnota Europejska nałożyła swego czasu na niektóre ukraińskie wyroby stalowe” – czytamy w komunikacie Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych, w którym ogłoszono decyzję o zawieszeniu ceł na stal.