TransInfo

Co Brexit zmieni dla firm transportowych?

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Mimo tego, że od pewnego czasu wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej było w zasadzie oczywiste, to jednak przez długi czas liczono na to, że Brexit nie zmieni zbyt mocno sytuacji na Starym Kontynencie. Mimo dużego postępu w rozmowach, jaki dokonał się między Wielką Brytanią a Wspólnotą Europejską, dziś wiemy już, że niektóre aspekty mogą ulec zmianom.

Brexit czy twardy Brexit?

Twardy Brexit, czyli brak umowy o przepływie towarów i usług, mógłby być zabójczy zarówno dla gospodarki Zjednoczonego Królestwa, jak i dla poszczególnych państw, wchodzących w skład Unii Europejskiej, w tym Polski. Znacząco skomplikowałby on nie tylko życie Polaków mieszkających na Wyspach, ale i utrudnił wymianę handlową.

Czasem można spotkać się z opiniami, jakoby porozumienie, które rząd Borisa Johnsona zawarł z Unią, było dużym zwycięstwem dla obu stron. Niestety, ale pod wieloma względami jest to raczej Pyrrusowe zwycięstwo, które szczególnie mocno może dotknąć przedsiębiorców ze Starego Kontynentu.

Jeśli przyjrzymy się bazie firm – ALEO.com – to szybko dostrzeżemy, że handel i spedycja o charakterze międzynarodowym to w naszym kraju całkiem prężna gałąź gospodarki. Oczywiście, głównym partnerem biznesowym dla Polski wciąż pozostają Niemcy, jednak trudno nie dostrzec tego, że Wielka Brytania także była dla polskich firm atrakcyjnym celem.

Trudno się temu dziwić, bo państwo, którego głową, przynajmniej formalnie pozostaje królowa Elżbieta II to jedna z najprężniej rozwijających się gospodarek świata. W skali globalnej Zjednoczone Królestwo to piąty importer oraz 10 eksporter. Głównym partnerem od lat są Stany Zjednoczone, jednak zgodnie z danymi Brytyjskiego Ministerstwa Handlu Międzynarodowego, Polska zajmuje jedenaste miejsce w handlu międzynarodowym z tym krajem.

Przekuło się to na obroty w handlu wynoszące około 12 miliardów Euro. Co warto podkreślić, polskie firmy wypracowały pokaźnych rozmiarów dodatnie saldo w tym handlu. Jego wartość w 2018 roku wynosiła około 5,8 mld Euro. Pokazuje to dość dobitnie, dlaczego Zjednoczone Królestwo jest dla polskich firm tak cennym partnerem.

Brexit to kompromisy i utrudnienia

Mimo dużego progresu, jaki udało się obu stronom osiągnąć w negocjacjach, raczej nie uda się utrzymać takiego komfortu handlu, jak dotychczas. Pojawią się wizy dla pracowników oraz odprawy celne. Mogą one znacznie wydłużyć czas transportu różnych towarów.

Próbkę tego, do czego może prowadzić powrót kontroli celnych, mogliśmy obserwować w ostatnich dniach grudnia, kiedy w kulminacyjnym momencie kolejka TIR-ów, które zmierzały do Europy, miała długość 30 kilometrów. Oczywiście była to sytuacja nadzwyczajna, jednak pokazała ona dość dobitnie, jak mogłaby wyglądać rzeczywistość „twardego Brexitu”, od której dzieliły nas tylko dni.

W uprzywilejowanej sytuacji będą firmy, których docelowym rynkiem jest Irlandia Północna. Dla przedsiębiorców, którzy skupiają się na handlu z Zieloną Wyspą, nie zmienia się niemal nic. Jest to skutek umieszczenia w umowie handlowej szeregu wyjątków, o który przez pewien czas walczyła także Szkocja.

Czy po Brexicie koszty handlu z Wielką Brytanią wzrosną?

Koszta pośrednie, za jakie należy rozumieć czas oraz kwestie formalne, wzrosną. To niemal pewne. Pozytywnym akcentem jest wycofanie się strony brytyjskiej z pomysłu wprowadzenia licznych ceł na poszczególne towary. Niestety, ale od tej reguły przewidziano kilka wyjątków.

Wraz z opuszczeniem Unii Europejskiej, osoby podróżujące do Zjednoczonego Królestwa, a więc i pracownicy firm spedycyjnych, muszą liczyć się ze wprowadzeniem limitów na przywóz oraz wywóz z Wielkiej Brytanii alkoholu, oraz papierosów.

Wbrew wielu obawom, leki produkowane na wyspach wciąż będą dopuszczone do obiegu w Europie. Oznacza to, że zarówno odbiorcy indywidualni, jak i firmy, które handlują tego typu towarami, mogą być spokojni o zachowanie ciągłości dostaw. Nie można jednak wykluczyć, że zmianom ulegnie procedura formalna, a więc m.in. dokumenty niezbędne do odprawy celnej.

Wiele wskazuje na to, że Wielka Brytania spojrzy o wiele bardziej rygorystycznie na potencjalnych pracowników. Wizy mają preferować fachowców i specjalistów. Podobny system funkcjonuje m.in. w Kanadzie, jednak trudno obecnie przewidywać, jak Brytyjczycy skonstruują swoją politykę wizową.

Wiemy też, że polskie prawo jazdy wciąż będzie honorowane. To szczególnie ważne dla zawodowych kierowców oraz dla firm transportowych i logistycznych. Trudno było spodziewać się innej decyzji władz brytyjskich, jednak na tak ważną kwestię warto zwrócić uwagę.

Bez wątpienia zmiany pojawią się w kwestiach podatkowych. Jest już niemal pewnym, że koszta niektórych firm – za sprawą wprowadzenia nowych stawek VAT – mogą wzrosnąć. Już dziś wiemy, że sporo firm ma problem z opodatkowaniem zaliczek, które wpłacono przed pierwszym stycznia, bo w 2020 roku nie wywoływało to obowiązku podatkowego, który obecnie zachodzi.

Księgowości wielu firm w całej Polsce muszą szybko odnaleźć się w nowej rzeczywistości podatkowej, pamiętając m.in. o tym, że VAT od usług wykonywanych w Wielkiej Brytanii będzie teraz rozliczany poza UE. Wyjątkiem od tej zasady są usługi, które w Polsce reguluje artykuł 28 Ustawy o VAT.

Tagi