Do końca 2024 r. inspekcja mogła weryfikować dane z ostatnich 28 dni, dziś ten okres został wydłużony dwukrotnie. To oznacza większe możliwości wykrywania naruszeń związanych z czasem jazdy i odpoczynku, a także z kontrolą rekompensaty za odpoczynki skrócone czy powrotów kierowców do bazy co cztery tygodnie.
Zgodnie z wyjaśnieniami KE na drodze nie powinien być weryfikowany obowiązek dotyczący organizacji powrotów kierowców, gdyż wymagane dokumenty przechowywane powinny być w firmie. Natomiast w praktyce jednak spotykamy się z takimi przypadkami – podkreśla Mateusz Włoch, ekspert ds. analiz i szkoleń.
Ekspert dodaje, że przy 56 dniach kontroli znacznie więcej naruszeń dotyczy odpoczynków tygodniowych – często z powodu różnic w interpretacji przepisów pomiędzy krajami.
Konsekwencje dla firm
Większy zakres kontroli oznacza nie tylko ryzyko wyższych kar finansowych. Najpoważniejsze naruszenia, takie jak manipulacje przy tachografie czy używanie cudzej karty, mogą prowadzić do postępowania w sprawie oceny dobrej reputacji, a nawet do cofnięcia uprawnień transportowych.
Najczęściej z najpoważniejszymi naruszeniami prowadzącymi do badania dobrej reputacji mamy do czynienia także przy braku aktualnych badań technicznych czy przy poważnych usterkach technicznych, wpływających na bezpieczeństwo – zaznacza Mateusz Włoch.
Rekompensata za skrócone odpoczynki
Wydłużony okres kontroli umożliwia inspektorom dokładniejsze sprawdzanie, czy kierowcy prawidłowo rekompensują skrócone odpoczynki tygodniowe.
Wcześniej taka analiza nie była możliwa. Obecnie inspektorzy mogą sprawdzić, czy brakujące godziny zostały dołączone do innego odpoczynku w ciągu trzech kolejnych tygodni. Zaniedbanie rekompensaty może zostać uznane za bardzo poważne naruszenie, a ich nadmiar może skutkować wszczęciem postępowania w zakresie oceny reputacji przedsiębiorstwa – tłumaczy Łukasz Włoch, ekspert ds. analiz i rozliczeń.
Techniczne problemy z kartami kierowców
Kolejnym wyzwaniem jest ograniczona pojemność pamięci starszych kart kierowców (G1 i G2V1). Nie posiadają one sekcji zapisu automatycznego przekroczenia granic, co rodzi problemy podczas kontroli.
Według naszych statystyk dotyczy to ponad 70 proc. kierowców wykonujących transport międzynarodowy zatrudnionych w polskich firmach. Jeśli kierowca nie dokona ręcznych wpisów granicy, a dodatkowo zmieni pojazd, naraża się na sankcje. Ryzyko kar jest duże, więc najlepiej być przygotowanym na to, by jeszcze w czasie kontroli przesłać inspektorom poprzedni odczyt z karty kierowcy – wyjaśnia Mateusz Włoch.
Ekspert dodaje, że nawet ręczne wpisy nie zawsze rozwiążą problem, bo pamięć kart jest ograniczona do 112 wpisów kraju, co przy 56 dniach kontroli może być niewystarczające.
Nowe wyzwania dla przewoźników
Zmiany wymuszają na firmach większą dbałość o dokumentację i obieg danych. Przedsiębiorcy muszą liczyć się z rosnącym obciążeniem administracyjnym i koniecznością odpowiedniego przygotowania kierowców do kontroli.
Interpretacja przepisów w różnych krajach, trudności techniczne z tachografami oraz przeoczenia kierowców sprawiają, że lista wyzwań wciąż rośnie. W nowych realiach prawnych kluczowe stają się prewencja, rzetelne planowanie i właściwa archiwizacja danych. To one mogą przesądzić o tym, czy kontrola zakończy się bez konsekwencji, czy poważnymi karami i postępowaniem w sprawie reputacji przedsiębiorstwa.