Zgodnie z nowelizacją przyjętą przez duński parlament pod koniec kwietnia, kara za brak wniesienia opłaty drogowej wzrośnie z 4,5 tys. do 9 tys. koron duńskich (ok. 5,4 tys. zł). Przypomnijmy – na każdy pojazd może zostać nałożony tylko jeden mandat dziennie.
To jednak nie koniec zmian. Zdecydowanie poważniejszym zapisem jest przepis umożliwiający zatrzymywanie ciężarówek przed mostem Storebælt (Wielki Bełt). Kierowcy będą musieli albo natychmiast uregulować należność, albo zawrócić – informuje KMToll, operator duńskiego systemu opłat.
Nowy system bazuje na automatycznej identyfikacji tablic rejestracyjnych. Bramownice przed mostem rozpoznają pojazdy z zaległościami i przekażą informację do policji, która ma interweniować.
Problemy techniczne i niesłuszne mandaty
Od momentu uruchomienia systemu KmToll w styczniu tego roku, branża transportowa wielokrotnie zgłaszała problemy techniczne i przypadki błędnego wystawiania mandatów. W związku z tym duńskie stowarzyszenie ITD, reprezentujące ponad 800 firm przewozowych, zachęca przedsiębiorców do nieopłacania grzywien, jeśli są one nieuzasadnione.
W przeciwieństwie do większości krajów UE, duńskie prawo pozwala na odroczenie zapłaty do czasu rozpatrzenia odwołania. Jeśli przewoźnik zdecyduje się skierować sprawę do sądu, może wstrzymać płatność aż do ogłoszenia wyroku.
Przepisy kontra rzeczywistość – blokada nie od razu
Choć duński minister transportu Thomas Danielsen zapowiadał, że od 1 lipca „szlaban się nie podniesie” dla ciężarówek z nieopłaconymi mandatami za brak myta, rzeczywistość wygląda inaczej. Według duńskiej organizacji przewoźników DTL, możliwość faktycznego zatrzymania pojazdu będzie możliwa dopiero po uprawomocnieniu się wyroku sądu.
To oznacza, że od momentu wykrycia zaległości do fizycznego zatrzymania ciężarówki może minąć nawet kilka lat” – podkreśla DTL.
Cała procedura składa się bowiem z kilku etapów: decyzji administracyjnej, postępowania egzekucyjnego i rozpatrzenia sprawy przez sąd.
Szef DTL nazwał obecny stan rzeczy „chaosem”, wskazując na nieskuteczność systemu, liczne luki i brak gotowości administracji do egzekwowania przepisów w praktyce.
Polskie ciężarówki w niechlubnej czołówce
Statystyki Duńskiego Urzędu Transportu (Færdselsstyrelsen), pokazują że to właśnie firmy z Europy Wschodniej są najczęściej karane w Danii. Od początku 2025 roku do 20 maja, polskie ciężarówki otrzymały aż 6071 mandatów, z czego opłacono zaledwie 1044 (17 proc.).
Dla porównania:
- Rumunia: 2150 mandatów, opłacono 244,
- Bułgaria: 1966 mandatów, opłacono 236.
Łącznie pojazdy z tych trzech krajów odpowiadają za blisko jedną trzecią wszystkich mandatów wystawionych w Danii za brak opłaty drogowej.