Zaprezentowany na niedawnych targach IAA eActros został poddany intensywnym i wymagającym testom, które miały potwierdzić jego wydajność i trwałość. By to sprawdzić, wybrano trudną trasę w Tyrolu, która obejmowały łączny dystans 111 kilometrów i prowadziła m.in. przez Bludenz, Stuben, St. Anton i Lech – czytamy na stronie Daimler Truck.
Szczególny nacisk położono na odzyskanie energii poprzez rekuperację, która może być szeroko wykorzystywana w alpejskiej topografii Tyrolu. Podczas rekuperacji energia uzyskana podczas hamowania wraca do akumulatorów eActrosa, a następnie jest udostępniana jednostce napędowej. W ten sposób elektryczny ciągnik siodłowy był w stanie odzyskać łącznie około 180 kWh energii. Pod koniec wymagającej trasy do dyspozycji było jeszcze około 40 procent energii” – opisuje producent.
Podczas przeprowadzonego testu elektryczny pojazd wspiął się na 2300 metrów wysokości i pokonał trasę, której maksymalne nachylenie określono na poziomie 13 procent.
Co ciekawe, w drodze na test auto było ładowane przy użyciu publicznych stacji ładowania.
Daimler przypomniał też przy okazji specyfikację pojazdu.
Dwa chłodzone cieczą silniki generują moc ciągłą 330 kW i moc maksymalną 400 kW. Ciągnik eActros 300 może być ładowany z mocą do 160 kW. Trzy zestawy akumulatorów potrzebują nieco ponad godzinę na naładowanie od 20 do 80 procent w standardowej stacji szybkiego ładowania prądem stałym o natężeniu 400 A.” – pisze w informacji prasowej.
Przypomnijmy, że w przeszłości producent poddawał swoje auta podobnym próbom. W ubiegłym roku pisaliśmy o testach, jakim we włoskim Tyrolu poddano eActrosy przeznaczone do transportu dystrybucyjnego. Wówczas wyzwaniem był nie tylko trudny teren, ale i wysokie temperatury, sięgające w kotlinie Bolzano, gdzie przeprowadzano test, nawet 40 stopni.
Uruchomienie produkcji seryjnej ciągnika siodłowego eActros 300 planowane jest na drugą połowę 2023 roku.
Fot. Daimler
