Fot. Pixabay/geralt

Europosłowie nie chcą alternatywnego i tańszego dojścia do klimatycznej neutralności w transporcie

Europarlamentarzyści odrzucili możliwość wprowadzenia poprawek w uzgodnionym politycznie przez negocjatorów Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej projekcie rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie (UE) 2019/1242 w zakresie zaostrzenia norm emisji CO2 dla nowych pojazdów ciężkich i integrującego obowiązki sprawozdawcze oraz uchylającego rozporządzenie (UE) 2018/956. To rozporządzenie ma zaostrzyć środki służące do redukcji emisji CO2 dla pojazdów ciężkich o dużej ładowności (HDV).

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

A zgodnie z poczynionymi przez negocjatorów ustaleniami (zapisanymi w sprawozdaniu) z przyjętego wcześniej przez Parlament tekstu usunięte zostały zapisy umożliwiające stosowanie w transporcie alternatywnych technologii opartych na neutralnych klimatycznie paliwach.

Tym samym sprawozdanie zostało przyjęte bez jakichkolwiek zmian, a możliwość zgłaszania poprawek została odrzucona w plenarnym głosowaniu stosunkiem głosów 332 przeciwko 279.

Przypomnijmy, że Transport i Logistyka Polska przed tygodniem apelowała do polskich europosłów o wsparcie dla poprawki niemieckiego europosła Andreas Glücka proponującej wprowadzenie definicji paliw neutralnych pod względem emisji CO2 oraz współczynnika korygującego emisję dwutlenku węgla (CCF) w celu uwzględnienia wykorzystania paliw odnawialnych, takich jak m.in. bioLNG lub HVO.

Apel TLP o możliwość dalszej dyskusji wysłuchali, jak się wydaje, polscy europosłowie z większości partii politycznych Parlamentu Europejskiego. Z wyjątkiem polskich eurodeputowanych należących do Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D), jednej europosłanki z partii Odnówmy Europę (Renew) i jednej z Zielonych (Wolny Sojusz europejski – Verts/ALE). Przeciwko stworzeniu alternatywy dla elektryfikacji transportu drogowego głosowali: Marek Belka (S&D), Marek Balt (S&D), Robert Biedroń (S&D), Włodzimierz Cimoszewicz (S&D), Łukasz Kohut (S&D), Bogusław Liberadzki (S&D), Leszek Miller (S&D), Róża Thun und Hohenstein (Renew), a także Sylwia Spurek (Verts/ALE).

Może warto, aby związani z transportem drogowym wyborcy lewicy oraz wyborcy Róży Thun und Hohenstein i Sylwii Spurek zapytali się, skąd polskie przedsiębiorstwa mają pozyskać przez okres najbliższych 5 lat kilkadziesiąt miliardów euro, aby spełnić przegłosowane wymagania – inwestując w elektryczne pojazdy. Nowa Lewica jest przecież w obecnej koalicji rządzącej w Polsce i głosując za tak kosztownymi rozwiązaniami zapewne ma pomysł na rozwiązanie potencjalnych problemów. A do 2040 roku będą przecież czekały przewoźników kolejne kilkudziesięciomiliardowe wydatki.

Może warto zapytać się także, co zrobić z ponad 600 tysiącami kierowców, którzy sukcesywnie będą tracić miejsca pracy, o ile nie znajdą się źródła finansowania popieranych przez lewicę rozwiązań? Jakiś dożywotni zasiłek? A może przekwalifikować kierowców na lekarzy, których nam na rynku brakuje?

Czekamy na propozycje. Szczególnie, że alternatywą do tego, za czym zagłosowali wskazani wyżej europosłowie, były inne technologie równie neutralne dla klimatu! Jak widać oni ich nie chcą, wybierając jedynie słuszną drogę, jaką jest powszechna elektryfikacja wszystkiego, w tym transportu drogowego.

Tagi