Renault Trucks

Giganci e-handlu mogą odmienić rynek transportu

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

Firmy rozwijające internetowy handel detaliczny inwestują w środki transportu, zatrudniają menedżerów logistyki i kupują małe firmy przewozowe. Czy wielu samodzielnym przewoźnikom grozi wyparcie z rynku? Niekoniecznie.

Trwa ekspansja rynkowa firm z sektora e-commerce. Zdaniem analityków, przyrost obrotów w tym segmencie rynku będzie wynosił w najbliższych latach nawet jedną piątą rocznie. Internetowi sprzedawcy detaliczni szukają sposobów zastąpienia tradycyjnych rozwiązań logistycznych nowymi, tańszymi.  

Eksperci międzynarodowej grupy transportowo-logistycznej AsstrA-Associated Traffic AG przeanalizowali zjawisko, koncentrując się na przykładzie giganta e-commerce – Amazona. Wyciągnęli kilka wniosków, które wcale nie są tak pesymistyczne dla przewoźników, jak mogłoby się wydawać.

Jak podaje serwis Business Insider, Amazon korzysta z usług dwudziestu firm transportowych i logistycznych dostarczając ponad 600 milionów przesyłek rocznie. “Tort” do podziału jest zatem olbrzymi, a będzie jeszcze większy.

E-commerce skupi się na „ostatniej mili”

Ekspansja sprzedawców internetowych nie musi doprowadzić do wyparcia samodzielnych firm transportowych. Możliwe będzie nawiązanie partnerstwa i czerpanie z niego korzyści. Autorzy analizy przeprowadzonej w AsstrA-Associated Traffic AG podkreślają, że dostawy w ramach „ostatniej mili”, na których Amazon oraz inni dostawcy usług e-commerce skupiają się najbardziej, stanowią zaledwie część obszaru działalności tradycyjnych dostawców usług logistycznych.

Logiczną reakcją na tę kombinację handlu detalicznego i logistyki będzie zatem zignorowanie działań konkurenta i dalsze prowadzenie działalności w dotychczasowej formie. Warto też rozważyć partnerstwo z dostawcą usług e-commerce, zwłaszcza jeśli chodzi o długodystansowe dostawy przesyłek, pozostawiając jemu jednocześnie swobodę w świadczeniu odrębnych usług na „ostatniej mili”.

Dostawcy usług e-commerce skupiają się bowiem na dostawach „ostatniej mili”, ponieważ model biznesowy ich firm opiera się na monitorowaniu relacji z klientem końcowym. Jest zatem bardzo prawdopodobne, że w najbliższych latach jeszcze poszerzą zakres dostaw na tym etapie, jednocześnie zlecając innym firmom realizację pozostałych aspektów logistycznego łańcucha.

– Operatorzy logistyczni i transportowi, np. AsstrA skupiają się na segmencie B2B (ang. business to business) i nie planują rozpoczęcia działalności w obszarze logistyki B2C (ang. business to consumer). Trudno zatem sądzić by liczący się na rynku gracze z obszaru szerokiej, kapitałochłonnej przestrzeni logistycznej konkurowali bezpośrednio z dostawcami e-commerce. Wręcz przeciwnie, będą dążyć do nawiązania wzajemnie korzystnych relacji – konkluduje Viacheslav Tureiko, chief business development officer w AsstrA.

Z kolei poszerzona oferta dostaw w zakresie „ostatniej mili” dla części, zwłaszcza niedużych firm transportowych może oznaczać większą stabilność zleceń.

Sojusz lepszy od rywalizacji

Potencjalne partnerstwo może być znacznie bardziej korzystne od zaciętej rywalizacji – podkreślają autorzy analizy, zaznaczając przy tym, że każda firma transportowa musi myśleć globalnie. Monopolizacja branży może doprowadzić do negatywnych skutków dla wielu graczy, jak również dla klientów, którzy prawdopodobnie odczują wzrost cen. Z drugiej strony, przybywająca szybko liczba zleceń ze strony nowych klientów e-commerce może generować szanse na dodatkowe, stałe dochody.    

Chcąc osiągać większe zyski z dostaw „ostatniej mili”, firmy będą tak organizować swoją pracę, by realizować krótsze trasy, dostarczając jednocześnie więcej przesyłek.

Doręczając towary ekskluzywne sprzedane za pośrednictwem sieci detalicznej, dostawcy usług e-commerce, np. Amazon nie są w stanie osiągnąć tak wysokiego poziomu efektywności, jak potencjalny dostawca ładunków przekazujący towary zgromadzone od wielu sprzedawców detalicznych. To szansa dla niezależnych firm transportowych. Korzyści mogą zyskać głównie realizatorzy częściowej wysyłki ładunków, łączący przesyłki pochodzące od licznych sprzedawców detalicznych, przewożąc je jednym środkiem transportu: samochodem, kontenerem, wagonem, statkiem powietrznym. Przy czym w drodze powrotnej przestrzeń pojazdu również jest wykorzystana.

Będzie presja na efektywność firm transportowych

Zdaniem analityków, branża logistyczna i transport będą w najbliższych latach rozwijać się proporcjonalnie do e-handlu. Jednak nie “za darmo”. Należy liczyć się z tym, a widać to już dziś, że wymagający odbiorcy i zleceniodawcy, zmobilizują operatorów logistycznych i przewoźników do zwiększenia efektywności działania, a to związane jest nie tylko z rozwojem organizacyjnym, ale też m.in. z usprzętowieniem.  Żeby zoptymalizować dostawy, trzeba będzie stosować odpowiednie aplikacje czy technologie mobilne. To one pomogą wyeliminować ograniczenia, realizować programy bezpłatnych dostaw czy wprowadzić efektywny sposób zagospodarowania zwrotów (w niektórych sektorach e-handlu sięgają 40 proc.). Analitycy zgodnie twierdzą, że e-handel wprowadził potrzebę ciągłej mobilności, a to jest wyzwanie dla przewoźników i logistyków.

Odbiorca chce mieć bardzo szczegółowe informacje o realizacji swojego zamówienia. Badania UPS “Pulse of the Online Shopper” pokazują np. że 52 proc. respondentów chce dokładnej daty dostawy, a nie ogólnej liczby dni, które zajmie dostarczenie produktu. Co więcej, znamienne jest to, że niemal dwóch na trzech kupujących przerwało zakupy ze względu na długi czas dostawy lub brak informacji o niej.

To wszystko wymaga narzędzi, w które trzeba wyposażyć przewoźników. Minusem jest oczywiście to, że inwestycja w nowoczesne narzędzia sporo kosztuje.

foto: Renault Trucks

Tagi