REKLAMA
Eurowag karta paliwowa

AdobeStock

Kiedy w transporcie lotniczym trzeba otwierać tranzyt?

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 5 minut

W transporcie lotniczym każdy szczegół ma znaczenie – od odpowiedniego planowania rejsu po dopilnowanie formalności celnych. Jednym z najczęściej pojawiających się pytań w pracy spedytorów, agentów handlingowych i przewoźników jest: kiedy właściwie trzeba otworzyć tranzyt? Choć odpowiedź wydaje się prosta, praktyka pokazuje, że niejednokrotnie to właśnie ta procedura decyduje o płynności całego łańcucha dostaw w przypadku transportu lotniczego.

Tranzyt w lotnictwie pełni rolę swoistego “korytarza ochronnego” dla towaru. Dzięki tej procedurze możliwe jest przemieszczanie ładunków z jednego punktu do drugiego bez konieczności natychmiastowego uiszczania należności celnych i podatkowych. Wyobraźmy sobie to jak swoistą kapsułę – towar znajduje się pod nadzorem celnym i dopiero w momencie zakończenia tranzytu zostaje formalnie “rozpakowany” i odprawiony.

W praktyce tranzyt to narzędzie, które pozwala łączyć porty lotnicze w Europie w jeden spójny system. Dzięki niemu przesyłka z Szanghaju, lądująca najpierw w Amsterdamie, może bezpiecznie i legalnie trafić do Warszawy, a stamtąd – do klienta w Krakowie.

Kiedy procedura jest konieczna?

Najczęściej otwarcie tranzytu staje się konieczne w momencie, gdy towar przylatuje spoza Unii Europejskiej i nie będzie odprawiany w porcie pierwszego wprowadzenia. To podstawowa zasada, ale warto rozwinąć ją o kilka typowych sytuacji, z jakimi spotykają się spedytorzy:

  • Przylot spoza UE i dalszy transport do innego miasta – jeśli samolot z Toronto ląduje w Warszawie, a przesyłka ma trafić do agencji celnej w Poznaniu, konieczne jest otwarcie tranzytu. Bez tego przewóz do Poznania byłby nielegalny.
  • Łańcuch lotnisk w różnych państwach UE – przykładowo, samolot z Hanoi ląduje w Wiedniu, ale ostateczna odprawa ma nastąpić w Warszawie. Aby przewieźć przesyłkę przez granice państw członkowskich, procedura tranzytu jest absolutnie niezbędna.
  • Przewóz z lotniska do magazynu czasowego składowania – nawet jeśli towar nie opuszcza kraju, ale musi zostać przeniesiony z portu lotniczego do innego, uznanego przez urząd celny miejsca, również otwieramy tranzyt.
  • Brak innej procedury – jeśli przesyłka nie zostaje objęta od razu odprawą importową lub składem celnym, jedyną ścieżką prawną jest właśnie tranzyt.

Przykłady z codziennej praktyki

Indie – Holandia – Polska

Towar przylatuje z Delhi do Amsterdamu. Jednak to nie tam ma zostać odprawiony – klient oczekuje przesyłki w Polsce. Spedytor otwiera więc tranzyt w NCTS i zamyka go dopiero w Krakowie. W ten sposób ładunek legalnie przekracza kolejne granice, aż dotrze do miejsca przeznaczenia.

Meksyk – Warszawa – Poznań

Samolot z Meksylu ląduje w Warszawie. Klient jednak posiada swoją agencję celną w Poznaniu i tam chce przeprowadzić odprawę. W takim przypadku pracownik handlingowy w Warszawie otwiera procedurę tranzytu, a przewóz drogowy do Poznania kończy się jej zamknięciem.

USA – Warszawa

Nie zawsze tranzyt jest konieczny. Jeśli przesyłka z Los Angeles ląduje w Warszawie i od razu ma być odprawiona w tym samym porcie, otwieranie dodatkowej procedury nie ma sensu. Wystarczy zgłoszenie importowe i standardowa odprawa.

Dlaczego warto traktować tranzyt poważnie?

Z punktu widzenia przepisów, brak otwarcia tranzytu tam, gdzie jest wymagany, to naruszenie prawa celnego. Grożą za to nie tylko kary finansowe, ale także utrata pozwoleń czy ryzyko wstrzymania działalności.

Z perspektywy operacyjnej – tranzyt to gwarancja elastyczności. Dzięki niemu ładunki mogą być kierowane tam, gdzie klientowi najwygodniej je odprawić, do terminali o specjalizacji w określonych towarach czy do agencji, które sprawniej przeprowadzają formalności.

Można powiedzieć, że tranzyt jest niczym system autostrad – bez niego przewóz byłby możliwy, ale pełen przeszkód i blokad. Otwierając procedurę, budujemy płynny i legalny korytarz transportowy.

Podsumowanie

Tranzyt w transporcie lotniczym nie jest jedynie “technicznym papierem”, ale fundamentem legalności i płynności w przewozie międzynarodowym. Otwieramy go zawsze wtedy, gdy towar spoza UE musi przemieścić się między portami, krajami lub magazynami, zanim zostanie objęty odprawą importową.

W dynamicznie rozwijającym się rynku cargo, gdzie każda godzina opóźnienia może kosztować tysiące euro, poprawne stosowanie procedury tranzytowej to nie tylko obowiązek, ale i przewaga konkurencyjna. Spedytor, który potrafi sprawnie zarządzać tranzytem, daje klientowi coś bezcennego – pewność, że jego towar dotrze tam, gdzie trzeba, na czas i zgodnie z przepisami.

O Autorze:  

Dr Izabella Tymińska, ekspert ds. ceł, prawa celnego, handlu zagranicznego. Zajmuje się doradztwem z zakresu przepisów prawa celnego, importu i eksportu towarów i usług, analizą finansowo-ekonomiczną kontraktów międzynarodowych. Specjalizuje się w sprawach z tzw. „górnej półki trudności” – zawiłych i nietypowych. Wieloletni pracownik Urzędu Celnego. Przez wiele lat pracowała dla firm logistycznych i spedycyjnych, gdzie piastowała m.in. funkcję członka zarządu. Jest wykładowcą na Akademii Sztuki Wojennej na Wydziale Zarządzania i Dowodzenia w Instytucie Logistyki w Warszawie. Wykładała w Szkole Wyższej w Warszawie ALMAMER, Wyższej Szkole Cła i Logistyki czy Uczelni Techniczno – Handlowej. Absolwentka Ekonomii, Logistyki, Stosunków Międzynarodowych, Zarządzania oraz Ekonomiki Obronności.

Tagi:

Zobacz również