Fotó: Port of Dover

2,3 miliona ciężarówek kursuje między Unią a Wyspami. “Brak porozumienia nie jest opcją dla branży”

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty

33 organizacje zrzeszające przewoźników i firmy logistyczne z krajów należących do Unii Europejskiej oraz z Wielkiej Brytanii wystosowały list otwarty w sprawie umowy między Wielka Brytanią a Unią Europejska, która ma uregulować stosunki gospodarcze po przejściowym okresie od Brexitu. Adresatami są Boris Johnson, brytyjski premier oraz Michel Barnier, główny negocjator reprezentujący Unię w negocjacjach z Londynem. Organizacje reprezentujące sektor TSL nawołują polityków do skupienia się na wspólnych celach i osiągnięcia porozumienia.

Stowarzyszenia i związki branżowe z m.in. Austrii, Bułgarii, Czech, Danii, Francji, Litwy, Polski, Niemiec, Rumunii, Węgier, Włoch i Wielkiej Brytanii przypominają, że co roku ponad 2,3 miliona ciężarówek jeździ między Zjednoczonym Królestwem i Unią Europejską. 

Te pojazdy są krwiobiegiem naszych połączonych ze sobą gospodarek, wspierają wszystkie sektory i gałęzie przemysłu, dostarczając surowce, części zamienne, zaopatrzenie supermarketów oraz produkty gotowe ich użytkownikom i konsumentom końcowym. Jako taki, transport drogowy jest czynnikiem umożliwiającym handel, a jego wkład wykracza daleko poza jego znaczenie bezpośrednie i ekonomiczne” – czytamy w liście otwartym, który sygnowała także Międzynarodowa Unia Transportu (IRU).

Autorzy listu uważają, że umowa regulująca na nowo stosunki gospodarcze między UE a Wielką Brytanią jest niezbędna, a jej wynegocjowanie jest nadal możliwe.

Zakończenie okresu przejściowego bez porozumienia między UE a Wielką Brytanią nie jest opcją dla naszej branży” – podkreślają organizacje, wśród których jest polskie Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.

Europejscy przewoźnicy i logistycy uważają bowiem, że ponowne wprowadzenia systemu kwot i pozwoleń na przewozy nie zaspokoi tak dużych potrzeb, jakie generuje obecnie handel prowadzony między krajami Wspólnoty a Wielką Brytanią. Dlatego w interesie wszystkich jest zezwolenie na dalsze przejazdy i tranzyt pojazdów ciężarowych między UE a Wielką Brytanią w formie, która będzie ekonomicznie opłacalna.

Bez porozumienia stracą wszyscy

Sygnatariusze listu są przekonani, że kluczem do porozumienia jest wzajemne uznawanie standardów, kompetencji i certyfikatów, które zapewniają odpowiednie zabezpieczenie uczciwej konkurencji, ochrony środowiska, wydajności, bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków pracy kierowców.

Operatorzy transportu drogowego po obu stronach kanału (La Manche – przyp. red.) są zobowiązani do działania zgodnie z wysokimi standardami. W przeciwnym razie staniemy przed przygnębiającym wyborem: albo mozaika dwustronnych ustaleń między poszczególnymi krajami, albo świat, w którym brak zdolności transportowych na trasach między UE a Wyspami jest uznawany za oficjalną politykę (limit zezwoleń). Każda z tych opcji byłaby stratą dla wszystkich” – czytamy w liście.

Dlatego autorzy listy wzywają negocjatorów do skupienia się na wspólnych celach – zachowaniu łączności drogowej przy zrównoważonych, wzajemnych ustaleniach. Tak by w rozmowach osiągnąć rozsądny ekonomicznie wynik, który pozwoli branży transportu drogowego odgrywać swoją rolę w umożliwianiu handlu we wszystkich krajach i we wszystkich sektorach gospodarki.

Przypomnijmy, że 31 grudnia kończy się okres przejściowy po Brexicie. Mógłby zostać przedłużony o rok, ale brytyjski premier stanowczo odrzuca taką opcję. Jeśli do 31 grudnia UE i Wielka Brytania nie zawrą umowy regulującej wzajemne stosunki, to dojdzie do twardego Brexitu. Na początku września Boris Johnson stwierdził także, że daje Wspólnocie czas do 15 października na zawarcie umowy ws. wolnego handlu. Jeśli do tego czasu nie nastąpi porozumienie, “obie strony powinny to zaakceptować” – oświadczył premier Boris Johnson.

Fot. Port of Dover

Tagi