Odsłuchaj ten artykuł
Fot. TLP
Polak wśród pięciu osób, które mogą mieć największy wpływ na Pakiet Mobilności
Jeden z najbardziej opiniotwórczych brukselskich dzienników – „Politico” przedstawił swoją listę pięciu osób, które mogą mieć największy wpływ na ostateczny kształt Pakietu Mobilności. Cieszy fakt, że w tym gronie znalazł się Maciej Wroński, prezes związku pracodawców Transport i Logistyka Polska.
Dziennikarze „Politico” wskazali pięć osób, które ich zdaniem mogą najbardziej zaważyć na tym, jaki kształt będą miały unijne przepisy regulujące działanie sektora transportu. Oprócz szefa TLP wskazali dwóch ministrów – francuskiego sekretarza ds. transportu Jeana-Baptista Djebbariego oraz bułgarskiego szefa resortu transportu – Rosena Żelazkowa.
Obaj politycy reprezentują dwa przeciwstawne podejścia do Pakietu Mobilności, co wynika z tego, jaki wpływ będą miały zawarte w nim przepisy na firmy transportowe. Francuz, jak zauważa dziennik, chce pokazać Europie, że chroni Francję i jej pracowników. Z kolei Bułgar wskazuje, że planowane regulacje są nieuczciwe, nieproporcjonalne i dyskryminujące dla kierowców z Europy Środkowo-Wschodniej. Zdaniem dziennikarzy „Politico”, Żelazkow może pokierować koalicją państw takich jak Bułgaria, Rumunia, Litwa, Łotwa, Polska i Węgry w ostatecznych rozmowach na temat kształtu Pakietu Mobilności, które toczyć się będą między Parlamentem Europejskim, Komisją Europejska i Radą UE.
W przypadku Macieja Wrońskiego „Politico” doceniło determinację, z jaką TLP walczy o to, by kształt przepisów nie zakłócał konkurencyjności oraz podstawowych swobód rynku wewnętrznego UE.
W piątce najbardziej wpływowych znaleźli się oprócz tego Joachim Drees, prezes DAF-a oraz niemiecki europoseł Ismail Ertug, znany przede wszystkim jako sprawozdawca części Pakietu Mobilności dotyczącej dostępu do rynku i do zawodu.
Ertug zasłynął bardzo kontrowersyjnymi propozycjami przepisów zwłaszcza dla przewoźników z Europy Środkowo-Wschodniej. Maciej Wroński zarzucał mu, że zaproponowane przez niego rozwiązania chronią głównie rynki wewnętrzne przed zagraniczną konkurencją z innych państw członkowskich Unii Europejskiej. Według szefa TLP, propozycje Ertuga cofnęłyby Unię Europejską w obszarze transportu drogowego o co najmniej 20 lat. Zawęziłyby również możliwość świadczenia usług na unijnym rynku do przewozów dwustronnych.
Komentarz redakcji
Obecność Polaka w gronie pięciu osób, które mogą wpłynąć na to, jaki będzie Pakiet Mobilności jest krzepiąca. To pokazuje, że wielki nakład pracy i zaangażowania oraz działania, jakie przedstawiciele polskiej branży transportowej prowadzą od wielu miesięcy, nie pozostały bez echa.
Z drugiej strony, skoro mamy ambicje jako państwo, by być liderem regionu Europy Środkowo-Wschodniej, za czym przemawia choćby potencjał gospodarczy naszego kraju i udział polskich firm w europejskich przewozach, szkoda, że zabrakło w tym gronie przedstawiciela polskiego rządu. To znamienne tym bardziej, że „Politico” w roli tego, który chwyci stery grupy państw dążących do wyrugowania z Pakietu Mobilności protekcjonistycznych zapisów, widzi bułgarskiego ministra.
Oczywiście trzeba pamiętać, że publikacja „Politico” jest subiektywną oceną. Nie mniej jednak mimo tego, daje do myślenia co do tego, na ile skuteczną politykę na rzecz branży transportowej prowadzą na unijnej arenie polskie władze.
Zobacz, jakie mogą być skutki Pakietu Mobilności:
Fot. TLP