Fot. Wzhkevin, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Operatorzy kontenerowi decydują się na alternatywne trasy z powodu kryzysu w Strefie Gazy

Gemini Cooperation - nowy sojusz operatorów kontenerowych - wybiera trasę przez Przylądek Dobrej Nadziei z uwagi na zaostrzający się kryzys na Morzu Czerwonym. 

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

W ramach nowego sojuszu „Gemini Cooperation”, operatorzy Maersk i Hapag-Lloyd planują omijać Morze Czerwone ze względów bezpieczeństwa.

Kursy alternatywną  trasą przez Przylądek Dobrej Nadziei rozpoczną się 1 lutego 2025 r. – ogłosiły firmy we wspólnym oświadczeniu. Powodem tej decyzji są obawy o bezpieczeństwo na Morzu Czerwonym, na którym od 2023 r. statki są atakowane przez wspieranych przez Iran rebeliantów Huti.

Sojusz Gemini (z j. ang. i z łaciny “bliźnięta”) ma na celu stworzenie „elastycznej i wzajemnie połączonej sieci oceanicznej, charakteryzującej się wiodącą w branży niezawodnością, wynoszącą ponad 90 proc.”

Pierwotne plany sojuszu, przedstawione we wrześniu 2024 r., obejmowały wznowienie trasy przez Morze Czerwone lub przekierowanie przez dłuższy Przylądek Dobrej Nadziei. Po dalszej ocenie firmy zdecydowały się wdrożyć trasę przez Przylądek, ponieważ sytuacja na Morzu Czerwonym pozostaje niestabilna.

Obaj armatorzy oświadczyli, że powrócą do trasy przez Morze Czerwone, gdy tylko będzie to bezpieczne.

Gemini Cooperation będzie wymagać użycia około 340 statków, w porównaniu do 300 statków, które wystarczyłyby do obsłużenia tras przez Morze Czerwone. Dłuższa trasa wymaga również większej pojemności kontenerowej –  trasa przez Przylądek Dobrej Nadziei wymaga około 3,7 miliona TEU (jednostek ekwiwalentu dwudziestostopowego) w porównaniu do 3,4 miliona TEU na trasie przez Morze Czerwone.

Tagi