Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Twitter/@ACEA_auto
Ostra krytyka normy Euro 7. Spowoduje potężne, dodatkowe wydatki, a efekty będą mizerne
Norma Euro 7, forsowana przez urzędników Unii Europejskiej, zdaniem Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) przyniesie “jedynie marginalne dodatkowe korzyści środowiskowe”. Równocześnie odciągnie producentów samochodów od prac nad elektrycznymi rozwiązaniami.
Z danych opublikowanych przez ACEA wynika, że po wprowadzeniu normy Euro 7 redukcja emisji tlenków azotu wzrośnie zaledwie o 2 proc. w przypadku ciężarówek i aut dostawczych, względem redukcji szacowanej bez wprowadzeniu kontrowersyjnej normy.
Okazuje się, że Euro 7 nie ma praktycznie żadnego wpływu na emisję tlenków azotu (NOx) w transporcie drogowym” – kwituje gorzko organizacja, która od dawna występuje przeciwko kolejnej, najbardziej rygorystycznej normie spalin.
What additional benefit would the most stringent Euro7 / EuroVII scenarios have on NOx emissions? Only very limited.
Yet, manufacturers would have to divert substantial resources away from electrification back to the internal combustion engine
DISCOVER: https://t.co/MdAw6VfXZn pic.twitter.com/AVP8RYnIGc
— ACEA (@ACEA_auto) January 13, 2023
ACEA przekonuje, że Euro 7 przyniesie minimalne korzyści środowisku, a równocześnie, paradoksalnie, może opóźnić proces przejścia do neutralności klimatycznej. A to dlatego, że producenci samochodów będą musieli w krótkim czasie opracować rozwiązania dla silników spalinowych, umożliwiające osiągnięcie wyników określanych przez nową normę.
Ich moce produkcyjne zostaną więc zaangażowane do prac nad tym rozwiązaniem, zamiast rozwijania elektryfikacji lub zeroemisyjnych pojazdów.
Kosztowne prace na ostatnią chwilę
ACEA nie po raz pierwszy głośno występuje przeciwko Euro 7.
Już w listopadzie Martin Lundstedt, prezes zarządu ds. pojazdów użytkowych stwierdził, że “aby zachować zgodność z normą Euro 7, producenci samochodów ciężarowych będą musieli przenieść znaczne zasoby finansowe i inżynieryjne z pojazdów elektrycznych zasilanych akumulatorami i ogniwami paliwowymi na rzecz silników spalinowych”.
Skrytykowano również tempo prac legislacyjnych. Oszacowano bowiem, że nowe przepisy nie będą gotowe do połowy 2024 r., co przy proponowanych datach ich wejścia w życie (2027 r. dla ciężarówek) doprowadzi do sytuacji, że prace nad Euro 7 będą bardzo kosztowne.
Organizacji nie podoba się również fakt, że nowa norma obejmować będzie nie tylko emisje związaną ze spalinami (w tym opisane wyżej tlenki azotu), ale również cząstki pochodzące np. ze ścierania się opon.