Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Flickr/Rab Lawrence/CC BY 2.0
Przygotowanie do Pakietu Mobilności w Polsce na ostatnią chwilę. Przepisy mogą być gotowe za pięć dwunasta
Senatorowie przegłosowali wczoraj nowelizację ustawy o transporcie drogowym, inspirowaną dostosowaniem prawa krajowego do wymogów unijnych, wynikających z Pakietu Mobilności. Teraz dokument trafi do Sejmu. A to oznacza, że politycy będą właściwie na ostatnią chwilę kształtować przepisy, które powinny wejść w życie z początkiem lutego.
Wczoraj wieczorem senatorowie zatwierdzili przepisy dotyczące zmian ustawy o transporcie drogowym oraz czasie pracy kierowców. Teraz dokumentem zajmie się Sejm, najprawdopodobniej podczas posiedzenia 26 lub 27 stycznia.
Jeśli wtedy posłowie poprą ustawę, prezydent będzie miał tylko kilka dni na jej podpisanie, jeżeli miałaby obowiązywać od początku lutego. Przypomnijmy, że kolejna partia regulacji z Pakietu Mobilności, do którego dostosowywane są właśnie przepisy krajowe, wchodzi w życie 2 lutego 2022 r.
Lepiej niż po Sejmie
Senat zajmował się wczoraj propozycjami zaproponowanymi przez senacką komisję infrastruktury na początku stycznia. W odniesieniu do tych zaakceptowanych na poprzednim etapie prac legislacyjnych przez Sejm, dużo bardziej podobały się przewoźnikom.
Wykreślono bowiem zapisy dotyczące zaostrzenia kar dla ciężkiego transportu oraz zmieniono wymogi dotyczące potężnych parkingów dla ciężarówek, mieszczących się przy bazie eksploatacyjnej przewoźnika. Wprowadzono za to surowe przepisy dla busiarzy, którzy wykonywać będą transport międzynarodowy.
Dużo ciężarówek na parkingu – oznaka upadku
Z Pakietu Mobilności wynika, że przewoźnik musi mieć bazę eksploatacyjną w Unii Europejskiej. To, jak czytamy w ustawie, miejsce przystosowane do działalności transportowej, które zawiera przynajmniej jeden z poniższych elementów:
- miejsce postojowe dla pojazdów wykorzystywanych w transporcie drogowym,
- miejsce załadunku, rozładunku lub łączenia ładunków,
- miejsce konserwacji lub naprawy pojazdów
Na etapie prac w Sejmie zakładano, że baza eksploatacyjna musi mieć miejsce przynajmniej na połowę pojazdów, wykorzystywanych przez przedsiębiorcę. W senackiej komisji zmniejszono ten limit do ⅓ pojazdów. Jeśli przewoźnik ma więcej niż jedną bazę, wówczas suma miejsc parkingowych z wszystkich lokalizacji musi pomieścić ⅓ wszystkich ciężarówek przewoźnika.
Branża cieszyła się z tej zmiany.
Pojazdy powinny wykonywać przewozy, a nie stać na placu. Jeżeli znaczna ich część stoi w bazie, oznacza to, że firma jest na początku drogi do upadłości. Biorąc pod uwagę organizację pracy kierowców, którzy pracują przeciętnie w systemie 3 na 1 (trzy tygodnie pracy i jeden tydzień wypoczynku), przyjęta przez komisję poprawka znacznie bardziej odpowiada transportowej rzeczywistości – komentował Maciej Wroński, prezes organizacji pracodawców Transport i Logistyka Polska na łamach “Dziennika Gazety Prawnej”.
Mniej wyższych kar
Kolejna zmiana, zaproponowana przez senacką komisję infrastruktury dotyczyła kar dla przewoźników. W Sejmie przegłosowano ich podniesienie, również w stosunku do transportu ciężkiego. Zgodnie z propozycjami komisji, kary wynikać mają wyłącznie bezpośrednio z przepisów Pakietu Mobilności, co oznacza, że przede wszystkim uderzać będą w busiarzy.
A to dlatego, że od 21 lutego 2022 r. przewoźnicy wykonujący międzynarodowy transport drogowy towarów samochodami o dmc od 2,5 do 3,5 tony będą musieli mieć zezwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika, licencję wspólnotową oraz określoną zdolność finansową.
Komisja Europejska wymaga zabezpieczenia w wysokości 1800 euro na pierwszy pojazd we flocie i 900 euro na każdy kolejny – tłumaczy Paweł Łazarewicz, radca prawny z Transcash.eu.
Busiarze będą również musieli korzystać z tachografów oraz przestrzegać przepisów związanych z czasem pracy kierowców.
Z tym wszystkim wiąże się zestaw nowych kar, wprowadzanych w nowelizacji ustawy o transporcie drogowym, które zobaczyć można w tabeli znajdującej się w dokumencie.
Nie robiłeś ewidencji? Zaczniesz
W nowelizowanej ustawie znalazły się również zapisy dotyczące ewidencji czasu pracy. Czyli czynności, która do tej pory nie była obowiązkowa, choć większość przewoźników i tak się nią zajmowała.
Ewidencja będzie mogła być przygotowywana w formie papierowej lub elektronicznej, a przedsiębiorca będzie musiał ją przechowywać przez 10 lat po zakończeniu okresu, który obejmuje.
Prowadzi się ją po to, by prawidłowo ustalić wysokość wynagrodzenia kierowców oraz innych świadczeń, które mu przysługują.
W nowelizacji ustawy czytamy, że “ewidencja czasu pracy obejmuje”:
– liczbę przepracowanych godzin oraz godzinę rozpoczęcia i zakończenia pracy,
– liczbę godzin przepracowanych w porze nocnej, liczbę godzin nadliczbowych,
– dni wolne od pracy z oznaczeniem tytułu ich udzielenia,
– liczbę godzin dyżuru oraz godzinę rozpoczęcia i zakończenia dyżuru, ze wskazaniem, czy jest to dyżur pełniony w domu,
– rodzaj i wymiar zwolnień od pracy,
– rodzaj i wymiar innych usprawiedliwionych nieobecności w pracy,
– wymiar nieusprawiedliwionych nieobecności w pracy, z uwzględnieniem:
1) zapisów na wykresówkach;
2) wydruków danych z karty kierowcy i tachografu cyfrowego;
3) plików pobranych z karty kierowcy i tachografu cyfrowego;
4) innych dokumentów potwierdzających czas pracy i rodzaj wykonywanej czynności, lub
5) rejestrów opracowanych na podstawie wyżej wymienionych dokumentów.