REKLAMA
Inelo

Fot. Port of Antwerp Bruges

Paraliż w ważnym europejskim porcie spowodowany strajkiem. Kilkadziesiąt statków utknęło na redzie

Odsłuchaj artykuł

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

W środę rano niemal 50 statków oczekiwało na redzie przed portem w Antwerpii z powodu ogólnokrajowego strajku, do którego dołączyli również piloci portowi z Vlissingen. Ich praca została całkowicie wstrzymana w ramach belgijskiego dnia protestów organizowanego przez największe związki zawodowe.

Za tym tekstem stoi człowiek - nie sztuczna inteligencja. To materiał przygotowany w całości przez redaktora, z wykorzystaniem jego wiedzy i doświadczenia.

Tylko do południa liczba opóźnionych jednostek wzrosła z 28 do prawie 50, co spowodowało poważne zakłócenia w operacjach przeładunkowych i logistyce ładunków – wynika z informacji przekazanych rzecznika portu Antwerpia-Brugia. 

Opóźnienia potrwają jeszcze kilka dni

Choć strajk pilotów ma zakończyć się w czwartek rano, władze portu ostrzegają, że powrót do pełnej operacyjności może potrwać nawet do dwóch dni. „Nawet jeśli wznowimy pracę w czwartek, rozładowanie zatoru zajmie co najmniej dzień lub dwa” – zaznaczył rzecznik.

Jest to już czwarty przypadek zakłóceń w działalności portu Antwerpia w ostatnich tygodniach, co wyraźnie wpływa na funkcjonowanie łańcuchów dostaw i może generować straty liczone w milionach euro. Choć o planowanym proteście informowano z wyprzedzeniem, władze portowe przyznały, że nie były w stanie przewidzieć skali dezorganizacji.

 W porcie działa wiele niezależnych podmiotów. W dniu strajku trudno przewidzieć, kto faktycznie weźmie w nim udział” – dodał rzecznik.

Według najnowszych informacji od północy flamandzkie usługi żeglugowe w Vlissingen zostały wznowione, dzięki czemu możliwa jest stopniowa normalizacja ruchu przychodzącego i wychodzącego w porcie Antwerpia. W dalszym ciągu kilkanaście statków oczekuje na wpłynięcie lub wypłynięcie z portu.

Zatory w portach północnej Europy 

Strajk wpisuje się w szerszy kontekst narastających trudności operacyjnych w portach północnej Europy. Już wiele tygodni temu armatorzy i operatorzy zgłaszali poważne problemy z przepustowością w Rotterdamie, Antwerpii czy Hamburgu.

W reakcji na przeciążenie terminali kontenerowych Maersk zdecydował się na istotną zmianę swojej transatlantyckiej trasy TA5 – od 25 czerwca statki obsługujące ten serwis ominą Rotterdam i popłyną bezpośrednio z Felixstowe do Hamburga. Powodem są „ograniczenia operacyjne”, które uniemożliwiają utrzymanie regularności połączeń. W maju natomiast armator wprowadził dodatkową opłatę Inland Peak Surcharge (IPI/IPE) w wysokości 10 euro za TEU, obowiązującą w transporcie śródlądowym z i do terminali w Rotterdamie i Antwerpii. Opłata ma zrekompensować utrudnienia wynikające z kongestii portowej i będzie obowiązywać „tak długo, jak będzie to konieczne”.

Dlaczego porty są przeciążone?

Według analityków Lloyd’s List Intelligence przyczyną obecnych zatorów jest kombinacja kilku czynników:

  • wzmożony popyt na usługi transportowe,

  • zmiany w układzie sojuszy żeglugowych (rozpad 2M, powstanie Gemini Cooperation),

  • warunki hydrologiczne (niski poziom wód),

  • strajki w sektorze publicznym i prywatnym.

Eksperci Drewry ostrzegają, że zakłócenia mogą potrwać co najmniej do końca szczytu przewozowego, czyli do sierpnia 2025 roku, chyba że sytuacja się ustabilizuje również w portach Azji i Ameryki Północnej.

 

Tagi: