Do protestu doszło po perturbacjach, ponieważ wójt gminy Dorohusk pierwotnie nie dał zgody na akcję. Organizatorzy odwołali się jednak do sądu, który wczoraj uchylił zakaz i tym samym protest doszedł do skutku.
Protestujący przewoźnicy walczą przede wszystkim o rekompensaty za nowe tachografy (które firmy transportowe jeżdżące na trasach międzynarodowych musiały wymienić ze względu na zapisy Pakietu Mobilności), krótsze terminy płatności za wykonane usługi oraz wprowadzenie przepisów nakładających odpowiedzialność na załadowców za zapłatę faktury przewoźnikowi i powierzenie ładunku firmom uprawnionym do transportu. Oprócz tego postulują przywrócenie zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, zmiany w zakresie opodatkowania ich działalności oraz zrezygnowania z systemu kolejki elektronicznej e-Czerga na dwóch przejściach granicznych (dla unijnych ciężarówek wracających na pusto).
Protest przewoźników zlokalizowany w miejscowości Okopy na drodze krajowej numer 12 polega na blokowaniu samochodów ciężarowych jadących w kierunku granicy i od strony granicy. Uczestnicy podobnie jak podczas wcześniejszych akcji przepuszczają jedną ciężarówkę na godzinę. Pojazdy przewożące pomoc humanitarną, zaopatrzenie wojskowe, paliwa i materiały niebezpieczne oraz autokary nie będą blokowane.
Policja ostrzega, że na trasie dojazdowej do przejścia granicznego w Dorohusku mogą wystąpić utrudnienia w ruchu. Dlatego apeluje do kierowców o ostrożność i cierpliwość. Kierowcy ciężarówek jadący na Ukrainę bądź też wjeżdżający z Ukrainy do Polski przez Dorohusk, powinni obecnie kierować się na inne przejścia graniczne – radzi policja.
Według zgłoszenia organizatorów protest ma potrwać do 12 września.