Odsłuchaj ten artykuł
Fot. Twitter.com/Camionerosruta
Sytuacja w Hiszpanii coraz poważniejsza. Załadowcy domagają się od rządu natychmiastowych działań
Związki załadowców z różnych sektorów naciskają na rząd, by podjął natychmiastową interwencję, mającą na celu zakończenie strajku przewoźników, który trwa od ubiegłego poniedziałku (14 marca). Protest zagraża hiszpańskiej gospodarce i 100 tysiącom miejsc pracy - apelują organizacje. Działalność wstrzymało już wiele zakładów produkcyjnych i wkrótce dołączą do nich kolejne.
Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty
Konieczne jest jak najszybsze położenie kresu tej sytuacji, która wyraźnie zagraża dostawom produktów oraz ciągłości działalności tysięcy przedsiębiorstw i miejsc pracy” – alarmują hiszpańskie organizacje producentów i dystrybutorów, sieci marketów oraz spółdzielnie rolnicze (Aecoc, Aces, Anged, Asedas i Cooperativas Agro-Alimentarias oraz Fiab).Związki wzywają rząd do „pilnej interwencji w sprawie w konfliktu, który stał się problemem państwa, mającym wpływ na gospodarkę i obywateli”.
Strajk uderza w łańcuchy dostaw i powoduje „poważne szkody gospodarcze, paraliż i zamknięcie fabryk zagrażając 100 tys. miejsc pracy” – kontynuują organizacje we wspólnym oświadczeniu.
Jednocześnie domagają się od członków Platformy Obrony Sektora Transportu, czyli organizacji stojącej za strajkiem, aby “nie utrudniała swobodnego przepływu towarów”.
Protest uderza w producentów
Wiele firm, takich jak Calvo (producent konserw rybnych), Azucarera (producent cukru), Cuétara (producent słodyczy), Dcoop (producent oliwy z oliwek, wina i oliwek), JaenCoop (producent oliwy z oliwek), Agrosevilla (największy na świecie producent i eksporter oliwek) i wytwórnie pasz, musiało wstrzymać produkcję, podczas gdy inne, takie jak Danone, Estrella de Galicia (browar) czy Heineken-Cruzcampo ogłosiły, że będą musiały zrobić to już wkrótce.
Problemy mają również producenci z branży motoryzacyjnej. Jednodniowe przerwy w produkcji ogłosiły fabryki Volskwagena w Nawarrze i w Pampelunie. Powodem wstrzymania działalności był w obu przypadkach brak dostaw niezbędnych części. Fabryka Forda w Walencji znajduje się w podobnej sytuacji – w poniedziałek z powodu brakujących komponentów zatrzymano produkcję na jeden dzień. Firma obserwuje sytuację i przygotowuje się do podjęcia ewentualnych środków regulujących zatrudnienie.
Również Caf, firma zajmująca się produkcją, utrzymaniem i dostawą taboru kolejowego oraz pojazdów szynowych, musiała wstrzymać produkcję w Guipúzcoa.
Przewoźnicy domagają się dymisji rządu
200 przewoźników dotarło w poniedziałek do centrum A Coruña w północno-zachodniej Hiszpanii, gdzie według źródeł lokalnej policji przeszli pieszo z portu do budynku delegatury rządu, zostawiając tam broszury z prośbą o dymisję władz wobec ich “absencji i bierności”. =
Prosimy o szacunek dla naszego sektora, który od wielu lat jest ignorowany przez władze. Ten rząd doszedł do momentu krytycznego. Przewoźnicy domagają się stabilizacji cen paliw i wprowadzenie limitu cenowego”- oświadczył Antonio Señarís prezes Stowarzyszenia Przedsiębiorców Transportowych Coruña (Ascentra), cytowany przez hiszpański portal transportowy diariodetransporte.com.
Señarís krytykuje propozycję rządu, który zdecydował się przeznaczyć 500 mln euro na pomoc firmom przewozowym.
To bardziej zniewaga niż pomoc” – grzmi prezes.
Według jego obliczeń, z oferowanych pieniędzy może skorzystać 470 tys. pojazdów, a to oznacza wsparcie na poziomie mniej niż 1200 euro w ciągu roku na auto.
Antonio Señarís zapowiedział, że protest będzie trwał, dopóki rząd nie wprowadzi niezbędnych środków, aby działalność przewoźników, zwłaszcza tych małych (w Galicji 95 proc. to jednoosobowe działalności i MŚP), mogła „przynosić zyski”.