Przechowuj dane z tachografu! Kary za ich brak idą w tysiące złotych

Ten artykuł przeczytasz w 4 minuty
|

9.10.2019

Brak potrzebnych informacji o tym, jak pracuje kierowca, może kosztować przedsiębiorcę pół tysiąca złotych za każdy dzień za jeden pojazd. W przeliczeniu na liczbę samochodów w taborze i inne naruszenia kierowców to grzywna, która może zachwiać płynnością finansową niejednej firmy transportowej.

Przypomnijmy: odczyty czasu pracy kierowców zawodowych to jedna z najważniejszych informacji, jakie powinien przechowywać przewoźnik. I to długo. Inspekcja Transportu Drogowego może je sprawdzić nawet rok wstecz.

Chociaż tachograf można odczytywać maksymalnie co 90 dni kalendarzowych, używając do tego karty przedsiębiorstwa, na którą tacho zostało zablokowane, eksperci radzą, by robić to częściej. Nic dziwnego – gdy spóźnimy się z odczytem, narażamy się na kolejną karę w wysokości 500 zł (na pojazd za każdy dzień). Nie ma wówczas znaczenia, że kierowcy jeździli zgodnie z przepisami. Przewoźnik i tak zostanie ukarany.

Jeśli więc ze względu na specyfikę transportu kierowcy nie wracają zbyt często do bazy i nie ma możliwości regularnego odczytania tachografów w siedzibie, wskazane jest zainstalowanie w pojazdach systemu telematycznego, umożliwiającego zdalny odczyt danych – sugeruje Michał Senger, ekspert Inelo ds. rozliczeń i szkoleń.

Certyfikat kompetencji zawodowych przewoźnika

Uważaj kupując używany pojazd

Bywa, że odczytanie koniecznych danych nie jest takie proste. Może się na przykład zdarzyć, że używany samochód ciężarowy będzie zablokowany kartą poprzedniego właściciela. Dlatego też eksperci radzą, by zaraz po zakupie takiego pojazdu i po wprowadzeniu do pamięci rejestratora nowego numeru rejestracyjnego, zablokować ciężarówkę w serwisie tachografów kartą danej firmy.

Bez tego odczyt danych może być praktycznie niemożliwy – uzyskamy co prawda plik odczytu, ale z opisem “brak czynności/brak danych”.

Upewnienie się czy możliwe jest odczytanie danych z takiego używanego pojazdu jest stosunkowo proste. Wystarczy sprawdzić w programie do rozliczania czasu pracy kierowcy, czy da się otworzyć kilka losowo wybranych dni z różnych okresów i czy widać zarejestrowane czynności.

Jeśli okaże się, że jest to niemożliwe, wówczas trzeba odczytać tachograf już w warsztacie, ponieważ karta warsztatowa jest nadrzędna w stosunku do karty przedsiębiorstwa.

To jednak nie zawsze uratuje przewoźnika. Tachograf ma bowiem ograniczoną pamięć i może okazać się, że potrzebne informacje nie są już dostępne.

Jeśli więc zapisane w nim będą dane tylko z ostatnich 200 dni (w razie kontroli wymagane są odczyty z całego roku), to grzywna dla przedsiębiorcy będzie wysoka. Na przykład za brak odczytów z okresu 165 dni to aż 82 500 zł i to tylko za jeden pojazd – wyjaśnia ekspert Inelo.

Jeden dzień, który sprawi kłopoty

To nie jedyny problem związany z danymi z tachografu. Bywa, że uszkodzony zostaje zapis tylko z jednego dnia, a to już rzutuje na cały odczyt. Wówczas, jak radzą eksperci, należy go rozbić na dwie części.

Na przykład jeśli uszkodzone są dane z 29 czerwca 2019 r., ustawiamy jeden odczyt od pierwszego dnia do 28 czerwca 2019 r. oraz drugi od 30 czerwca 2019 r. do dnia bieżącego. Otrzymujemy dwa pliki, które należy wczytać do programu- radzi Michał Senger.

Co z dniem, w którym dane uległy uszkodzeniu? Najlepiej uzyskać z serwisu tachografów pisemne potwierdzenie, że pliki z tego dnia są uszkodzone i nie da się ich odzyskać – przekonują eksperci.

Dzięki temu przewoźnik może uniknąć problemów w razie kontroli i… sporych wydatków.

Fot. Inelo

Tagi