Bo sprawa miała swój finał właśnie przed polskim sądem konstytucyjnym. Zanim jednak do tego doszło, przyłapany kierowca zaskarżył decyzję starostwa przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Tam jednak niezadowalająca go decyzja została utrzymana.
Sprawa została więc skierowana przez kierowcę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. I tam skargę oddalono. Podobnie zakończyła się sprawa przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.
Mężczyzna przekonywał jednak, że fragmenty ustawy o kierujących pojazdami (art. 12 ust. 2 pkt 2 i 3), na które powołują się sądy i przedstawiciele administracji, “naruszają zasadę zakazu ponownego karania za to samo zdarzenie wyrażoną w art. 2 Konstytucji”.
O co chodzi? Kierowca, złapany na prowadzeniu auta osobowego w stanie nietrzeźwości, został ukarany dwukrotnie – podaje Trybunał Konstytucyjny. Pierwszą karą był zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, dla których wymagane jest prawo jazdy kategorii B na okres pięciu lat. Drugą była odmowa wydania prawa jazdy innych niż B kategorii.
Trybunał Konstytucyjny przyznał, że wspomniane sankcje (pierwsza – karna i druga – administracyjna) “charakteryzują się podobnym stopniem dolegliwości, realizują ten sam cel – ochronę bezpieczeństwa w komunikacji i pełnią zbliżone funkcje – prewencyjną i represyjną”.
Dodał przy tym, że sankcja karna została w konsekwencji zaostrzona, a sprawca “pozbawiony będzie możliwości legalnego kierowania również innymi pojazdami”.
Ostatecznie więc Trybunał Konstytucyjny uznał, że wspomniany wyżej fragment ustawy o kierujących pojazdami
w zakresie, w jakim pozbawia osoby posiadające uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi określonych kategorii prawa jazdy prawa do odzyskania dokumentu potwierdzającego posiadanie tego rodzaju uprawnień odnośnie do pojazdów mechanicznych, co do których nie orzeczono wobec nich środka karnego w postaci zakazu ich prowadzenia” jest niezgodny z Konstytucją.
Tym samym stanął po stronie skarżącego się kierowcy.
Na wyrok ten zwrócili uwagę przedstawiciele branży transportowej. Maciej Wroński, prezes związku Transport i Logistyka Polska podkreślił, że w praktyce oznacza to, że “kierowca z sądowym zakazem prowadzenia samochodu osobowego będzie mógł nadal prowadzić samochód ciężarowy”.
Po wejściu w życie wyroku kierowca, który posiada jedynie zakaz prowadzenia samochodów osobowych (kategoria B), będzie mógł nadal wykonywać swój zawód prowadząc pojazdy, dla których wymagane jest prawo jazdy kategorii C, C+E, D itp.” – wskazuje Wroński we wpisie na Linked-Inie.
Wyrok spotkał się również z krytyką. Wskazywano np., że kierowca, który prowadził samochód osobowy w stanie nietrzeźwości, może się pokusić o podobne zachowanie również za kierownicą ciężkiego pojazdu.
Maciej Wroński przekonuje jednak, że każdorazowo “to sąd bierze pod uwagę winę, postawę sprawcy i inne istotne okoliczności w wydawanym wyroku. I określa zakres zakazu prowadzenia pojazdów”. Zaś “w większości państw, gdzie poziom BRD (bezpieczeństwa ruchu drogowego – przyp. red.) jest znacznie wyższy sądy pozwalają kierowcom, mającym orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów, na wykonywanie zawodu kierowcy”.
Kara bowiem ma na celu ukaranie sprawcy, ale niekoniecznie pozbawienie możliwości wykonywania zawodu” – kwituje prezes TLP.