„Last mile delivery” to finalny etap drogi przesyłki z magazynu lub centrum dystrybucyjnego wprost pod adres odbiorcy. Choć nazwa sugeruje niewielki dystans, w rzeczywistości może to być od kilku do kilkudziesięciu kilometrów. Tym, co wyróżnia ten etap, jest jego złożoność: zamiast jednej dużej dostawy odbywa się wiele małych, rozproszonych w różnych lokalizacjach. W efekcie “last mile delivery” to najważniejsza część transportu dla e-commerce i sektora KEP.
Dlaczego końcówka dostawy jest tak kosztowna?
Klient kupujący online oczekuje różnych form dostawy, szybkości realizacji i pełnej przejrzystości procesu. Połączenie tych wymagań sprawia, że koszty ostatniej mili często stanowią 30–50 proc. całego budżetu transportowego. Przy dużej liczbie punktów zatrzymania trudno o wysoką efektywność tras i optymalne zużycie paliwa. Mimo to inwestycje są niezbędne, aby sprostać oczekiwaniom klientów.
Zgodnie z raportem „E-commerce w Polsce 2024”, aż 90 proc. badanych deklaruje, że dostawa w maksymalnie 12 godzin skłoniłaby ich do częstszych zakupów online. Równie dużą rolę odgrywa dostawa out-of-home, czyli możliwość odbioru paczki w automacie. Popularność tej formy jest wręcz przytłaczająca — ponad 80 proc. respondentów wskazuje ją jako preferowaną, niezależnie od wieku czy płci.
W walce o klienta: czego naprawdę chce kupujący online?
Spedytor odpowiadający za organizację ostatniej mili musi wybrać firmę kurierską zdolną sprostać tak wysokim wymaganiom. To wpływa nie tylko na koszty, lecz także na wizerunek e-sklepów, którego znaczenie rośnie wraz z konkurencyjnością rynku. Według danych Statista, w 2024 roku liczba polskich e-sklepów przekroczyła 72 tysiące, a aż 75 proc. Polaków skorzystało z ich usług przynajmniej raz. Co więcej, 36 proc. internautów kupuje także w sklepach zagranicznych. Sprawność dostawy “last mile” może więc zdecydować o tym, czy klient wróci z kolejnym zamówieniem.
Jak spedycja wzmacnia efektywność ostatniej mili
Skuteczność transportu w tym kluczowym etapie zależy od organizacji przewozu, dlatego działania spedycji są tu fundamentalne. Technologie i automatyzacja stały się podstawowym narzędziem pracy nowoczesnego spedytora: zaawansowane systemy TMS umożliwiają planowanie tras w czasie rzeczywistym, AI przewiduje popyt i poziomy zapasów, a czujniki i dedykowane oprogramowanie pozwalają monitorować paczki na każdym etapie drogi.
Duże znaczenie ma również organizacja pracy magazynów oraz ich rozmieszczenie. W przypadku “last mile” lepiej sprawdza się gęsta sieć mniejszych obiektów niż duże centra logistyczne oddalone od klientów. Warto też inwestować w automatyzację przygotowania przesyłek, co skraca czas doręczenia.
Dobry kurier = zadowolony klient
Kolejnym zadaniem spedycji jest dobór przewoźników zdolnych do sprawnej realizacji ostatniego etapu dostawy. Wybór partnerów powinien uwzględniać rodzaj i gabaryty przesyłek oraz rozmieszczenie punktów doręczeń, co bezpośrednio wpływa na czas realizacji. Dywersyfikacja przewoźników sprzyja szybszej dostawie i umożliwia zaoferowanie różnych form doręczenia — od door-to-door, przez punkty odbioru, aż po paczkomaty i same day delivery.
Nie można też zapominać o obsłudze klienta. Dostęp do aktualnych informacji o statusie przesyłki zmniejsza liczbę reklamacji i obniża koszty obsługi. Aplikacje umożliwiające śledzenie paczki w czasie rzeczywistym stały się dziś standardem, którego klienci oczekują.
Dynamiczny e-commerce a rosnące wyzwania dla spedycji
Z analiz PwC („Perspektywy rozwoju rynku e-commerce w Polsce 2018–2027”) wynika, że do 2027 roku wartość polskiego e-commerce wzrośnie do 187 mld zł. To oznacza dalszy wzrost liczby przesyłek, które trzeba obsłużyć na etapie ostatniej mili, a więc także rosnące wyzwania dla spedycji współpracujących z sektorem KEP. Aby im sprostać, potrzebne są: strategiczne planowanie, integracja technologiczna, świadome zarządzanie przepływem towarów i współpraca z partnerami gotowymi spełnić oczekiwania coraz bardziej wymagających klientów.
Trendy rynkowe jasno wskazują kierunek — rozwój dostaw ekspresowych, nawet w 15 minut od zamówienia, a w perspektywie kolejnych lat również dostawy dronami. W USA i Azji rozwiązania te zyskują popularność głównie w gastronomii i drobnym handlu. W Afryce drony wspierają transport medyczny w miejscach o słabej infrastrukturze drogowej. W Europie rozwój blokują regulacje, choć w Polsce swoje pilotaże prowadziły m.in. Decathlon i Pyszne.pl.











