Odsłuchaj ten artykuł
fot. PITD
Czy trudne warunki pracy w pandemii podniosły zarobki kierowców? Sprawdź wyniki badania
62,2 proc. kierowców stwierdziło, że podczas pierwszej fali pandemii wysokość ich pensji nie zmieniła się. Jej wzrostem mogło się nacieszyć tylko 6,6 proc. pracujących za kierownicą. Równocześnie jednak ponad 30 proc. kierowców zauważyło, że wypłata się zmniejszyła. Skąd takie różnice?
Nieliczni kierowcy, którzy mogli się cieszyć podwyżkami, dostali średnio o 980 zł więcej. ⅓ ankietowanych doświadczyła jednak spadku wynagrodzenia. I to nie byle jakiego – bo średnio o 1080 zł – wynika z raportu “Zarobki kierowców zawodowych w Polsce”, wydanego przez Polski Instytut Transportu Drogowego.
Biorąc pod uwagę wyzwania przewoźników w czasie pandemii, to wynik i tak jest całkiem niezły” – kwitują autorzy.
Ciężko przewoźnikom, ciężko i kierowcom
Pierwsza fala pandemii mocno uderzyła bowiem w całą gospodarkę, zamykając zakłady produkcyjne, a co za tym idzie – ograniczając również transport towarów. W kwietniu ubiegłego roku aż 90 proc. przewoźników z naszego kraju doświadczyło spadku zleceń. Wydłużyły się terminy płatności, trudno było również o znalezienie kierowców do obsadzenia niektórych tras (np. do Włoch, gdzie zakażeń było bardzo dużo). Nie pomagało nawet to, że na tych trasach stawki za transport rekordowo rosły.
Wiele zależało również od rodzaju przewożonych towarów. Ci, którzy zajmowali się np. obsługą automotive, mieli trudny okres (brak zleceń, niskie stawki). Najlepiej radzili sobie przewoźnicy wyspecjalizowani w obsłudze ładunków medycznych i chemicznych.
Przewoźnicy starali się dynamicznie reagować na sytuację gospodarczą, szukając nowych pracowników lub rozszerzając swoją działalność (na co zdecydował się niemal co drugi przedsiębiorca).
Diety, ryczałty i premie
Tak wyglądała sytuacja podczas pierwszej fali pandemii. Polski Instytut Transportu Drogowego postanowił jednak sprawdzić również, jak generalnie wyglądały wynagrodzenia kierowców w ubiegłym roku.
I tu już pojawiają się dobre wiadomości. W 2020 r. średnia kwota netto wyniosła 6211 zł, co oznacza wzrost o 1,5 proc. rok do roku. W 2019 r. kwota ta wynosiła bowiem 6121 zł. Wliczają się w nią również diety, premie i inne dodatki. Jak tłumaczą autorzy raportu, zdecydowali się na takie ujęcie wypłat z uwagi na to, że “te wartości najbardziej odzwierciedlają rzeczywistość”.
Dieta w wielu przypadkach stanowi dużą część tego wynagrodzenia. Pamiętajmy jednak, że wynika to wprost z przepisów o sposobie wynagradzania kierowców zawodowych” – przypominają.
I rzeczywiście, jak przyznają sami kierowcy, aż u 64 proc. z nich na miesięczne wynagrodzenie składają się również dieta i ryczałt. Co piąty wskazał na premię.
7 tys. na rękę. To tak wygląda kierowca idealny
Kto zarabia najwięcej? Kierowca zestawu z naczepą, pracujący w ruchu międzynarodowym, w wieku od 31 do 40 lat, mający umowę o pracę, znający język angielski i mogący pochwalić się min. 10-letnim doświadczeniem. Tak w dużym skrócie można opisać model kierowcy, który zarabia na rękę 7 tys. zł miesięcznie.
fot. PITD
Stawki różnią się mocno w zależności od systemu pracy, rynku, na którym się jeździ, wieku lub doświadczenia – co nikogo nie dziwi. W porównaniu z ubiegłymi latami w 2020 r. pojawiło się jednak kilka istotnych zmian.
Przykład? Z raportu PITD z 2018 r. wynikało, że najwięcej zarabiali kierowcy, którzy jeździli w ruchu międzynarodowym na terenie Unii Europejskiej.
Co ciekawe, osoby pracujące na trasach na kierunku wschodnim, czy północnym (poza Unią) uzyskiwały zarobki niemal 10 proc. niższe” – przypominają autorzy zestawienia.
Z kolei w 2020 r. okazało się, że to właśnie truckerzy jeżdżący poza Wspólnotę zarabiają najwięcej (6750 zł wobec 6500 dla tych, którzy jeżdżą po UE).
fot. PITD
Generalnie większość kierowców zawodowych zarabia 5 tys. zł i więcej. Jak podaje PITD, ponad 26 proc. stanowią ci, którzy dostają co miesiąc od 6 do 7 tys. zł. Prawie co czwarty trucker dostaje 7 tys. i powyżej. 22,5 proc. – od 5 do 6 tys. zł.
Nic więc dziwnego, że co piąty kierowca nie myśli o zmianie zawodu, a ponad 40 proc. robi to rzadko lub bardzo rzadko. Pytani o to, co najbardziej lubią w swojej pracy, wyjątkowo często wskazują właśnie na wysokie zarobki. Zrobił tak co czwarty ankietowany. Więcej, bo ponad 28 proc. wskazało tylko na możliwość poznawania nowych miejsc.
Fot. PITD