Paula MacKenzie, dyrektor zarządzający sieci KFC w Wielkiej Brytanii i Irlandii, która w zeszłym roku musiała zamknąć 80 proc. restauracji z powodu zmiany firmy dowożącej kurczaki do lokali, powiedziała, że twardy Brexit uderzyłby w zaopatrzenie we frytki. Podkreśla, że łańcuch dostaw detalicznych jest „siłą napędową biznesu”.
Szefowa KFC ostrzega przed zakłóceniami w łańcuchach dostaw w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez porozumienia.
– Nasze łańcuchy dostaw są ściśle powiązane z Europą – prawie jedna trzecia żywności, którą spożywamy w Wielkiej Brytanii, pochodzi z UE. Ten złożony łańcuch dostaw realizowany w modelu „just in time” zostanie znacznie zakłócony w przypadku braku porozumienia – powiedziała MacKenzie w wywiadzie dla BBC.
– Prawie wszystkie nasze skrzydełka i nóżki z kurczaków pochodzą od producentów z Wielkiej Brytanii, ale wiele frytek, które serwujemy pochodzi z kontynentu – przyznała MacKenzie.
Twardy Brexit niepokoi sprzedawców żywności
KFC jest jednym z 12 sygnatariuszy apelu ze stycznia, w którym biznes wezwał brytyjski rząd do znalezienia rozwiązania, które zapobiegnie twardemu Brexitowi. Firmy ostrzegły zarazem o zakłóceniach, jakie spowodowałoby to w łańcuchach dostaw. List wskazuje, że sprzedawcy gromadzą tam, gdzie to jest tylko możliwe, mrożone i schłodzone produkty. Jednak zmagazynowanie świeżej żywności dłużej niż przez kilka tygodni jest niemożliwe.
Paula MacKenzie uważa, że trzeba zastanowić się nad tym, co można w rzeczywistości zgromadzić w Wielkiej Brytanii, bo jeśli nastąpią masowe przerwy w dostawach, problem dotknie wszystkich. KFC ma akurat całkiem świeże doświadczenia z tym związane. W 2018 roku sieć borykała się z niedoborem kurczaków, co było skutkiem zmiany firmy dowożącej dostawy do restauracji. DHL, który przejął zadania od Bidvest Group, miał problemy w pierwszych dniach świadczenia usług. Spowodowało to tymczasowe zamknięcie ok. 750 lokali.
Fot. Pixabay/Jarmoluk