Odsłuchaj ten artykuł
Uber dokonał ponownej oceny spółki córki – Uber Freight. Duże straty
Uber dokonuje ponownej ewaluacji platformy dla transportu towarów – Uber Freight. Amerykański gigant w związku z pandemią szuka oszczędności, tnie zlecenia, obniża koszty, co wymaga nowego spojrzenia na kosztowne non-core’owe biznesy firmy – donosi amerykański dziennik “Wall Street Journal”. Do takich należy właśnie Uber Freight.
Uber Freight wywarł znaczący wpływ na rynek, ale ciężko było go przekuć w zyski” – czytamy w dzienniku.
Działalność platformy może nie być wystarczająca, aby wzmocnić finanse w spółce macierzystej.
Uber Freight odnotował stratę w wysokości 64 milionów dolarów w pierwszym kwartale br. pomimo 57-procentowego wzrostu przychodów (do 199 milionów dolarów), w porównaniu z tym samym okresem w 2019 roku. Takie przychody spółki córki stanowiły ok. 5,7 proc. kwartalnych przychodów Ubera.
Jeszcze we wrześniu Uber zaprezentował plany centrum w Chicago, które miałoby pełnić funkcję centrali Uber Freight, w którym pracę miało dostać kilka tysięcy osób. Zdaje się jednak, że budowa nie dojdzie do skutku.
Niektórzy spedytorzy twierdzą, że wysoki wzrost i głębokie straty Uber Freight są znakiem, że firma po prostu kupuje udziały w rynku, sprzedając swoje usługi poniżej własnych kosztów – podkreśla “Wall Street Journal”. Zeszłoroczna analiza Morgan Stanley wykazała, że firma nie będzie generować zysków przez lata.
Cyfrowe dopasowywanie ładunków Ubera „jest dość standardowe i stanowi jedynie wierzchołek góry lodowej, którą zapewniają spedytorzy” – powiedział Jeff Tucker, CEO amerykańskiej firmy Tucker Company Worldwide Inc.
Ponieważ mnóstwo obecnych cyfrowych technologii dopasowujących ładunki jest wykorzystywanych przez spedytorów, start-upom trudno jest wyrządzić znaczące szkody (na rynku – przyp. red.)” – dodał Tucker w wypowiedzi dla “WSJ”.
Trudna sytuacja Ubera
Uber ogłosił na początku maja, że zwolni 14 proc. siły roboczej, czyli 3,7 tys. osób zatrudnionych na pełen etat. Redukcja będzie w dotyczyć przede wszystkim zespołów obsługi klienta i działów rekrutacji.
Ze względu na mniejszą liczbę kursów w segmencie przejazdów i bieżące zamrożenie zatrudnienia, firma zmniejsza liczbę zespołów obsługi klienta i rekrutacji” – poinformowała spółka.
Już w marcu dyrektor generalny Ubera, Dara Khosrowshahi, informował o gwałtownie spadającym popycie na usługi taksówkarskie w Seattle (o 60 proc.). Takiego samego trendu spodziewał się w innych dużych amerykańskich miastach. Z kolei w kwietniu, zapotrzebowanie na usługi „Ubera” spadło na świecie o 80 procent – donosi amerykański serwis „The Information”.
Ponieważ nie wiemy, jak długo potrwa odzyskanie środków, podejmujemy kroki w celu dostosowania naszych kosztów do obecnej wielkości naszej firmy” – napisał Uber w oświadczeniu na początku maja.