UE chce walczyć z piratami drogowymi. Wprowadzi automatyczne ograniczniki prędkości w samochodach?

Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty

To może być prawdziwa rewolucja. Parlament Europejski chce, aby wszystkie auta w Unii Europejskiej sprzedawane od 2020 r. były obowiązkowo wyposażone w systemy, które nie pozwolą kierowcy przekraczać dopuszczalnej prędkości jazdy.

W 2016 r. na drogach w Unii Europejskiej zginęło prawie 26 tys. osób. Z wyliczeń Komisji Transportu w PE wynika też, że na każdą ofiarę śmiertelną przypadło co najmniej pięć osób, które z wypadków drogowych wyszły z poważnymi, trwałymi obrażeniami ciała. Dlatego europosłowie doszli do wniosku, że konieczne jest nowe prawo, które wymusi na kierowcach ostrożniejszą jazdę.

Obowiązkowe tempomaty jak surowy policjant

Z pomocą ma przyjść technologia. European Transport Safety Council (ETSC) namawia Brukselę, aby chce, aby od 2020 r. samochody sprzedawane w Europie były obowiązkowo wyposażone w inteligentny tempomat (ISA). Na czym ma polegać jego działanie? Urządzenie będzie czerpało informacje z nadajnika GPS oraz specjalnych czujników, które mają być zdolne do rozpoznawania znaków drogowych przy trasie.

Jeśli kierowca zacznie jechać szybciej, niż przepisy pozwalają w danym miejscu, dostanie ostrzeżenie w komputerze pokładowym pojazdu. To ma skłonić go do zmniejszenia prędkości jazdy. Jeśli zaś zignoruje komunikat, wówczas tempomat zacznie stopniowo redukować prędkość poruszania się auta do poziomu, na który pozwalają przepisy drogowe. Komputer ma też ignorować próby przyspieszania.

Kierowca będzie mógł tymczasowo ograniczyć pracę tempomatu, ale pod jednym warunkiem: że zechce zwiększyć prędkość jazdy, aby wyprzedzić auto jadące przed nim. Taka przerwa w pracy może potrwać jednak tylko przez kilka do kilkunastu sekund. Urządzenie samo upomni kierowcę, że najwyższa pora zwolnić.

Drogi w Europie mają być bezpieczniejsze

Europosłowie kalkulują, że obowiązkowe tempomaty ISA przyczynią się do zmniejszenia liczby ofiar wypadków na Starym Kontynencie o co najmniej jedną piątą. Z kolei liczba wypadków ma się zmniejszyć o ok. 20 proc.

Komisja Europejska ma się zająć pomysłem europosłów najwcześniej w pierwszym kwartale 2018 r. Na obecnym etapie nie wiadomo, czy propozycja zostanie ograniczona do aut osobowych, czy obejmie również ciężarówki. Nie jest też pewne, czy – jeśli Bruksela zdecyduje się na wcielenie tego pomysłu w życie – zostanie zastosowany okres przejściowy, aby dać kierowcom czas na przyzwyczajenie się do nowych wymogów.

Tagi