Dyrektywa o eurowiniecie, zmieniona w 2022 roku, zobowiązuje państwa członkowskie do różnicowania opłat drogowych w zależności od emisji CO2 pojazdów. Jednak ciężarówki o zerowej emisji są nadal nawet dwa–trzy razy droższe od diesli, co skutecznie spowalnia ich upowszechnienie.
Aby przyspieszyć transformację, Komisja Europejska zaproponowała, by obecne zwolnienia z opłat drogowych i użytkownika obowiązywały aż do 30 czerwca 2031 roku. Termin został dostosowany do unijnych norm emisji CO2 dla pojazdów ciężarowych, które zakładają 43-procentową redukcję emisji do 2030 roku.
EESC: same ulgi nie wystarczą
Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny (EESC) poparł propozycję, podkreślając, że jest ona „konieczna i terminowa”. Jednocześnie ostrzegł, że zwolnienia z opłat same w sobie nie zmienią rynku.
W opinii EESC brakuje kilku kluczowych elementów:
-
rozbudowy punktów ładowania i tankowania na sieci TEN-T,
-
wsparcia dla mniejszych i średnich operatorów,
-
ochrony przed podwójnym obciążeniem za emisje – zarówno poprzez koszty zewnętrzne, jak i ETS 2.
Komitet apeluje też o bezpośrednie reinwestowanie przychodów z opłat w dekarbonizację, a nie do budżetów ogólnych. Proponuje również przegląd śródokresowy w grudniu 2028 r., aby ocenić tempo wdrażania pojazdów i infrastruktury.
IRU: silny sygnał, ale niewystarczający
Międzynarodowa Unia Transportu Drogowego (IRU) również przyjęła propozycję z uznaniem, wskazując, że to ważny krok dla branży. Jednak podkreśla, że dobrowolne zwolnienia stosuje tylko część krajów UE, przez co przewoźnicy nadal muszą mierzyć się z mozaiką przepisów.
Ciężarówki o zerowej emisji są nadal dwa do trzech razy droższe niż te z diesla. Dobrowolne środki same w sobie są niewystarczające do masowego przyjęcia” – zaznaczyła Raluca Marian, dyrektor ds. doradztwa UE w IRU.
Organizacja apeluje o:
-
obowiązkowe przeznaczanie przychodów z opłat CO2 na dekarbonizację,
-
zakaz podwójnego opodatkowania po wejściu w życie ETS 2,
-
uwzględnienie paliw neutralnych pod względem emisji CO2 w systemie ulg,
-
prostsze i jednolite zasady w całej UE, aby uniknąć chaosu regulacyjnego.
Co dalej?
Propozycja Komisji Europejskiej ma już poparcie Parlamentu Europejskiego. Teraz decydująca rola należy do Rady UE, która – zdaniem IRU – powinna zatwierdzić przedłużenie jeszcze przed końcem 2025 roku, aby uniknąć przerwy w obowiązujących regulacjach.
Dla przewoźników oznacza to szansę na większą przewidywalność kosztów i stabilniejsze planowanie inwestycji w zeroemisyjną flotę. Jednak – jak zgodnie podkreślają zarówno EESC, jak i IRU – same ulgi w opłatach nie zapewnią tempa zmian potrzebnego do realizacji celów klimatycznych na 2030 rok.