Fot. Ulflarsen, CC BY-SA 4.0/ Wikimedia Commons

To badanie odziera ze złudzeń. Zielony transport, zielonym transportem, ale nadal rządzi… cena

Unijni i brytyjscy przewoźnicy nadal kierują się ceną przy wyborze operatora promowego, a nie jego śladem węglowym - wynika z badania przeprowadzonego przez Freightlink na 53 przewoźnikach z Wielkiej Brytanii i UE.

Ten artykuł przeczytasz w 2 minuty

Kwestie wpływu na środowisko brane są pod uwagę jeśli różnica cenowa jest niewielka. O ile 66 proc. ankietowanych firm podkreśliło, iż wpływ środowiskowy operatora promowego wpływa na ich decyzje o wyborze połączenia promowego, to jednak tylko co piąty ankietowany twierdzi, iż kwestie środowiskowe zdeterminują zakup usługi tylko w przypadku braku dużej różnicy cenowej.

Jeśli weźmiemy pod uwagę, iż 33 proc. badanych przewoźników w ogóle nie zamierza kierować się kwestiami środowiskowymi przy wyborze operatora morskiego, to liczba tych którzy gotowi są płacić więcej za czystszy transport nie jest wielka.

Firma Freightlink, która zajmuje się sprzedażą biletów promowych cargo, w omówieniu wyników badań przytacza wypowiedź jednego z ankietowanych, który powiedział dobitnie: „Price is king” (w wolnym tłumaczeniu – cena rządzi).

Freightlink podkreśla, iż nie ma specjalnych różnic w podejściu przewoźników z Wysp i kontynentu odnośnie przedmiotu badania.

Pokazuje to, iż pomimo zgody i oczekiwania sektora na zieloną przyszłość, to kwestią numer jeden przy organizacji transportu promowego lub tunelem (Eurotunelem – przyp. red.) jest cena” – konkludują autorzy raportu.

Podkreślają, iż innowacje w dziedzinie zrównoważonego rozwoju powinny brać pod uwagę kwestię zyskowności sektora transportowego.

W 2024 r. wejdzie w życie system handlu emisjami ETS dla transportu morskiego. Freightlink podkreśla, iż niektórzy armatorzy, jak np. Stena Line, Polferries, P&O oraz Irish Ferries, podjęli już kroki by ograniczyć emisje przez wprowadzenie alternatywnych paliw lub nowych statków.

Tagi